Re: co nas dzisiaj zdenerwowało na drodze -bobpl

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Re: co nas dzisiaj zdenerwowało na drodze -bobpl

Postprzez bobpl » wtorek 10 maja 2011, 08:31

Obcielo mi posta czy mnie mod jakis nie lubi ? :P
lith napisał(a):mi ojciec jeżdżący dziesiąt lat samochodem próbował rozbić mój samochód, bo w moim się wsteczny wrzuca inaczej niz u niego

nie masz schematu na galce biegów ? ;p
qwer0 napisał(a):ze polecialem do ochroniarza (bylo to pod GH) i wskazalem mu tak zaparkowane auto. Wywolali babsztyla przez mikrofon i za chwile wqr$%^&@ wyleciala z wozkiem na zakupy przestawiac auto xD Hihi.

nieglupie, bede musial sprobowac ;)
jasiek23 napisał(a):nieważne jest jak zaparkują nawet jeśli jest sytuacja że droga jest wąska tak że samochody parkują tylko po jednej stronie(częściowo na drodze) no ale ona musi jako jedyna stanąć po tej drugiej

a to ja zauwazam takie cos u facetów. U mnie w miescie na 1 czy 2 ulicach od jakiegos miesiaca jest taki scisk po bokach, ze przejezdza sie prawie na styk. Bo co? Bo sobie ludziki parkuja po drugiej stronie.
Spoko, chodnik szeroki, niech sobie stoja. Tylko czemu, do cholery jeden stanie polowa na jezdni i potem cala reszta tez tak stoi? Na chodniku na szerokosc w 3 i troche miejsca, a ci zajmuja juz i tak waska jezdnie (bo po drugiej stronie parking w calosci na jezdni jest).
I wez tu wymiń sie z dostawczakiem jakims. :P

Ostatnio tez skrecam w mala uliczke, przy prawej krawedzi drogi docelowej widze jakis golf3 stoi. No to skrecam od lewej, niejako 'pod prąd'. Jestem na wysokosci polowy golfa, z przeciwka przede mna kobieta w punto.
A ze malo ruchliwa uliczka, to jednak chyba lepiej zeby ona sie cofnela, niz zebym ja sie musial motac zeby wyjechac spowrotem na droge z ktorej wjechalem, bo tam juz wiekszy ruch. No ale nie, bo po co sie cofnac.
Postalem chwile,po czym ja sie cofnalem zeby mogla przejechac bo widac nie byla sklonna do ugody.
A w miedzyczasie mi zamknieto brame na parking, na ktory chcialem wjechac -.-
30.09.2010 - Data uzyskania uprawnień.
Obecnie: Lanos "Czerwona Rakieta" 1.4 z podtlenkiem LPG ;)
bobpl
 
Posty: 450
Dołączył(a): piątek 24 września 2010, 22:04
Lokalizacja: Łączno. ;)

Re: co nas dzisiaj zdenerwowało na drodze -bobpl

Postprzez mk61 » wtorek 10 maja 2011, 08:38

Wszystko byłoby fajnie, gdyby nie rozpowszechnienie Prawa Jazdy. Teraz kursy są niemal wpisane w "osiemnastkę" i robione przed nią, lub niedługo po. Jasna sprawa, że do techniki zawsze bardziej rwą się chłopaki, ale wtedy też kobieta powie "a ja to co, nie mogę?" i też robi te uprawnienia. Nieważne jak, ważne, żeby były. Ceny kursów (w tym instruktorskich) nie są czynnikiem poprawiającym sytuację. Zamiast się uczyć, szkolić, poznawać techniki po prostu "robi się kurs". Kurs polega na przygotowaniu do egzaminu, a nie przygotowaniu do życia (i przeżycia). Zdasz egzamin, robisz co chcesz. To sobie zaparkujesz na dwóch miejscach, to sobie zaparkujesz blokując komuś pole manewru i każdy może ci naskoczyć na trąbę, bo policja, czy straż miejska/gminna i tak oleje zgłoszenie z podejściem "spadaj frajerze, nie chce nam się". Co lepsze, rzadko taki osobnik "co ma prawko" wyciągnie wnioski z mandatu za swoje przewinienia. No, zdarzyło się raz na rok. Ryzyko wpisane w "karierę" kierowcy.

W opisanej sytuacji rysuje mi się właśnie taki obraz instruktorki. Skoro przy wykonywaniu manewrów wśród samochodów ona się gapi ujwiegdzie, to nie jest to oznaka profesjonalizmu. A profesjonalizm jest najważniejszy i ja bardzo zwracam na to uwagę. Jeśli się czegoś nie robi z zaangażowaniem, to nie będzie to prawidłowe. Nie znam się na szyciu, więc się tego nie podejmuję. Nie znam się na lataniu, to się nie podejmuję. Co innego podejść do kursu w celu nauczenia się czegoś, a co innego wykonywanie zawodu, od którego w perspektywie czasu zależy życie ludzi. Ludzie postrzegają uprawnienia zazwyczaj jako tylko jazdę samochodem i znaki drogowe (które oczywiście po zdaniu egzaminu ich nie obowiązują). A jednak uprawnienia to odpowiedzialność, zdolność przewidywania sytuacji i unikania niebezpiecznych sytuacji, lub gdy do takich sytuacji dojdzie, do zminimalizowania niebezpieczeństwa. Ogół jednak nie potrafi się zachować. Jest to widoczne codziennie, kiedy np. wyprzedzając jakiegoś "zdolniachę" temu się to nie podoba i nie ma zamiaru być "gorszym". Kiedy nie potrafi ocenić stanu otoczenia i albo jedzie blokując ruch, albo pędząc na granicy przyczepności w swoim Matizie (fakt dokonany - wczoraj).

Konkludując, w interesie każdego leży, aby się nauczył jeździć. Nie jechać przed siebie, tylko jeździć i myśleć. To, że prawo nam zezwala na minimum 30 godzin zajęć teoretycznych i 30 praktycznych wcale nie oznacza, że tylko tyle mamy "przebrnąć". Czegoś nie wiemy, to się pytamy, uczymy dalej. Po później będzie płacz jak się będzie wylatywało z drogi i w okresie tych kilku sekund nadejdzie myśl "co ja k.rwa powinienem teraz zrobić"?

Jeszcze tak co do samych kobiet. Bardzo szanuję i podziwiam kobiety za kierownicami dużych pojazdów. Ostatnio widuję ich coraz więcej i absolutnie mi to nie przeszkadza. Radząc sobie z takimi pojazdami mam podstawę twierdzić, że są bardzo dobrymi kierowcami. Raz, że wymiary pojazdu robią swoje w ciaśniejszych miejscach, dwa, że masa (oraz pasażerowie - w przypadku autobusów) tych pojazdów uczy pokory. Zdecydowanie mogę stwierdzić, że są lepsze. Lepsze od kogo? Może nie tyle, że od facetów, bo to nierówna i bezsensowna "walka", ale z pewnoscią lepsze od szeroko rozumianego ogółu.


Się rozpisałem... A tak na prawdę, to miałem tylko napisać, że mi się herbata skończyła... ;)
Pozdrawiam. Marcin.
All Rights Reserved. Ÿ
Nobody is perfect. I am nobody.
rusel napisał(a):realne to jest skur-wy-syństwo żeby wymagać od kogoś więcej niż wymaga się od siebie.
Avatar użytkownika
mk61
 
Posty: 2850
Dołączył(a): środa 09 kwietnia 2008, 14:09
Lokalizacja: Gdziekolwiek

Re: co nas dzisiaj zdenerwowało na drodze -bobpl

Postprzez bobpl » wtorek 10 maja 2011, 08:50

@mk - Cóż, po czesci prawda. Ja zawsze jak pamietam chcialem robic pj jak tylko bede mogl.
Jak 15 lat mialem to jezdzilem z ojcem po lesie starym golfem w dieslu, bo mnie rwalo do aut.

mk61 napisał(a):Kurs polega na przygotowaniu do egzaminu, a nie przygotowaniu do życia

po czesci prawda. Tak czytajac wiele relacji z kursów chociazby na tym forum widze, ze instruktorzy odbebnili kolejnego kursanta i wio. Ja mialem to szczescie, ze instruktor tez przekazywal wiedze 'a co bedzie po egzaminie' a nie tylko 'no to teraz 3435654 schematow na zadania egzaminacyjne'.
mk61 napisał(a):Jeśli się czegoś nie robi z zaangażowaniem, to nie będzie to prawidłowe

fajne zdanie, idealnie pasuje w kontekst. Nawet mimo tego, ze Prezes mojego OSk czesto mial zalamke z powodu jezdzenia po 10h dziennie, to angazowal sie w to co robil, pogadal o bledach itd. A nie tylko siedzial i deptal w te swoje pedaly od strony pasazera.
mk61 napisał(a):lbo pędząc na granicy przyczepności w swoim Matizie

to matiz poleci szybciej niz 130? Chociaz juz wtedy ma granice przyczepnosci, jesli na miecia dzialaja tak podmuchy boczne jak na tikacza to strach tym >100 jechac.
mk61 napisał(a):Czegoś nie wiemy, to się pytamy, uczymy dalej.

ja do teraz mam numer mojego instruktora, jak sie przymotam z czyms albo mam watpliwosci co do jakiejs dziwnej sytuacje to dzwonie. A on mi odpowiada, mimo ze juz zwinal swoj OSK i moglby miec to w nosie.

mk61 napisał(a):Się rozpisałem... A tak na prawdę, to miałem tylko napisać, że mi się herbata skończyła...

:spoko:
mk61 napisał(a): Bardzo szanuję i podziwiam kobiety za kierownicami dużych pojazdów.

Ja po czesci tez. Przy czym powiedzmy, ze mam na mysli 'duze pojazdy pod B'. Czesto widze kobiety jezdzace galaxy czy innym 'vanem rodzinnym'. Z reguly jezdza same i sobie radza jakos, umyja to auto na recznej - i taka kobieta sobie pewnie potrafi poradzic na drodze.
Ale to tez nie regula, bo pare razy mi kobietki takim vanikiem wymusily juz pierwszenstwo w glupich sytuacjach.
30.09.2010 - Data uzyskania uprawnień.
Obecnie: Lanos "Czerwona Rakieta" 1.4 z podtlenkiem LPG ;)
bobpl
 
Posty: 450
Dołączył(a): piątek 24 września 2010, 22:04
Lokalizacja: Łączno. ;)

Re: co nas dzisiaj zdenerwowało na drodze -bobpl

Postprzez mk61 » wtorek 10 maja 2011, 09:17

bobpl napisał(a):to matiz poleci szybciej niz 130? Chociaz juz wtedy ma granice przyczepnosci, jesli na miecia dzialaja tak podmuchy boczne jak na tikacza to strach tym >100 jechac.

Nie było 130, ale około 100 na dozwolonej 50, na zacieśniającym się prawym zakręcie z dziurawą nawierzchnią. Moment wcześniej, przed skrzyżowaniem z zielonym światłem Matiz przez jakieś 200-250metrów najpierw dość znacznie zmniejszył prędkość, a zaraz do samego skrzyżowania dojeżdżał hamując. Ja przy swojej prędkości ~60-65 bez jej zmiany wyprzedziłem pudełeczko, zjechałem na prawy pas i moment po przejechaniu przez skrzyżowanie Matiz mnie wyprzedził w okolicach prędkości naddźwiękowej. I tu niestety smutna prawda... Kierowcą była kobieta...
ja do teraz mam numer mojego instruktora, jak sie przymotam z czyms albo mam watpliwosci co do jakiejs dziwnej sytuacje to dzwonie. A on mi odpowiada, mimo ze juz zwinal swoj OSK i moglby miec to w nosie.

Kurs i egzamin na kategorię C zrobiłem w pierwszej połowie 2009 roku. Do dziś odwiedzam OSK, w którym robiłem kurs, kiedy mam jakiś problem, zagwozdkę, lub po prostu niepewną opinię nt. czegoś w ruchu drogowym.
Ja po czesci tez. Przy czym powiedzmy, ze mam na mysli 'duze pojazdy pod B'. Czesto widze kobiety jezdzace galaxy czy innym 'vanem rodzinnym'. Z reguly jezdza same i sobie radza jakos, umyja to auto na recznej - i taka kobieta sobie pewnie potrafi poradzic na drodze.
Ale to tez nie regula, bo pare razy mi kobietki takim vanikiem wymusily juz pierwszenstwo w glupich sytuacjach.

Niestety z przykrością stwierdzam, że nie podzielam. Pod moimi oknami są dwa przedszkola, trzecie jakieś 300m dalej a i w rejonach, po których jeżdżę jest sporo ww. placówek i sklepów. Dość często "nadziewam" się na mamuśki w vanach, które akurat w tym, a nie innym miejscu muszą wypuścić brzdąca, wyjechać z terenu sklepu, lub na tym terenie zaparkować na dwóch miejscach. Na szczęście z tym parkowaniem pod sklepem, jeśli mają problem, to zazwyczaj stają kawałek dalej, gdzie miejsca są mało użytkowane i nie przeszkadza to nikomu.
Pozdrawiam. Marcin.
All Rights Reserved. Ÿ
Nobody is perfect. I am nobody.
rusel napisał(a):realne to jest skur-wy-syństwo żeby wymagać od kogoś więcej niż wymaga się od siebie.
Avatar użytkownika
mk61
 
Posty: 2850
Dołączył(a): środa 09 kwietnia 2008, 14:09
Lokalizacja: Gdziekolwiek

Re: co nas dzisiaj zdenerwowało na drodze -bobpl

Postprzez lith » wtorek 10 maja 2011, 10:28

bobpl napisał(a): umyja to auto na recznej - i taka kobieta sobie pewnie potrafi poradzic na drodze.


Jeb**m :mrgreen:

Nie wiem... ja się do tej pory nie spotkałem z wymuszeniem w stylu 'bo ktoś pomylił pierwszeństwo'. Większość raczej jest z pełną premedytacją, ewentualnie przez nieuwagę (niezauważenie pojazdu na drodze z pierwszeństwem). Dochodzą do tego emerytstyledrajwerzy, którzy sądzą, że jak wyjadą z podporządkowanej i zdążą się rozpędzić do 30-40 zanim ktoś do nich dojedzie, a na drodze wszyscy jadą 70-90 to jest wszystko ok.


btw. Wczoraj pierwszy raz miałyby okazje mi się przydać umiejętności 'z łuku' Wyjazdy z parkingu były wyznaczone przez las tyczek... standardowo zgłupiałem totalnie i w końcu między nie te tyczki wjechałem xD
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Poprzednia strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 46 gości