Pieszy ubrany na czarno i idzie ulicą

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Re: Pieszy ubrany na czarno i idzie ulicą

Postprzez cman » poniedziałek 27 grudnia 2010, 20:54

WojtekS napisał(a):Natomiast ogólniej: jeśli pobocza nie ma, albo nie da się z niego korzystać, to pieszy nie może zniknąć - nie ma innego wyjścia poza pozostaniem na drodze. Jeśli pieszy idzie wówczas prawidłowo lewą stroną jezdni, a kierujący w niego w takiej sytuacji wjedzie, to jest to - w mojej opinii - wyłączna odpowiedzialność kierującego.

PRD napisał(a):Art. 11. 1. Pieszy jest obowiązany korzystać z chodnika lub drogi dla pieszych, a w razie ich braku - z pobocza. Jeżeli nie ma pobocza lub czasowo nie można z niego korzystać, pieszy może korzystać z jezdni, pod warunkiem zajmowania miejsca jak najbliżej jej krawędzi i ustępowania miejsca nadjeżdżającemu pojazdowi.

Pieszy może warunkowo korzystać z jezdni, a w razie zbliżania się pojazdu, natychmiast z niej znikać, a nie oczekiwać, że, zwłaszcza w nocy, kierujący go wypatrzy, a jeśli nie, to kierujący będzie ponosił choćby cień winy...
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Re: Pieszy ubrany na czarno i idzie ulicą

Postprzez WojtekS » poniedziałek 27 grudnia 2010, 21:11

Gdzie "ma znikać", kiedy pobocza nie ma?
www.trenerjazdy.pl
Avatar użytkownika
WojtekS
 
Posty: 200
Dołączył(a): piątek 09 lipca 2010, 08:52
Lokalizacja: Kraków

Re: Pieszy ubrany na czarno i idzie ulicą

Postprzez czubaka87 » poniedziałek 27 grudnia 2010, 21:26

Z przepisów wynika jasno, że kierowcy mają pierwszeństwo w tej sytuacji, jednakże w razie wypadku (potrącenia pieszego który szedł bokiem jezdni obojętnie czy przodem do nas czy tyłem, czy z odblaskiem czy bez) tłumaczenie typu " bo ja miałem pierwszeństwo a on miał się schować" myślę że na niewiele się zda.... Pozdrawiam.
...
Avatar użytkownika
czubaka87
 
Posty: 90
Dołączył(a): poniedziałek 07 czerwca 2010, 18:59
Lokalizacja: Charlottenwerder

Re: Pieszy ubrany na czarno i idzie ulicą

Postprzez Koksu » poniedziałek 27 grudnia 2010, 21:43

dziękuje że ktoś się interesuje tematem bo może ktoś z was będzie miał taką sytuacje chociaż nie życzę. A jeszcze pieszy nie szedł lewą stroną tylko prawą stroną... Sam też jestem zmuszony być jako pieszy i staram jak najdalej być od samochodów bo różnie to bywa a żyć się chce :)
24.05.2010 Egzamin Teoretyczny - Pozytywny
27.05.2010 Egzamin Praktyczny- plac + miasto +

Obrazek
Koksu
 
Posty: 25
Dołączył(a): środa 31 marca 2010, 12:59
Lokalizacja: Brzeg

Re: Pieszy ubrany na czarno i idzie ulicą

Postprzez cman » poniedziałek 27 grudnia 2010, 21:44

WojtekS napisał(a):Gdzie "ma znikać", kiedy pobocza nie ma?

Nawet na drodze ostatniej kategorii pobocze ma mieć szerokość co najmniej 0,75 m. Jeżeli pobocza nie ma (chciałbym zobaczyć takie drogi), to powinien być zakaz ruchu pieszych.

A tak w ogóle jeśli już, to jest pytanie raczej do ustawodawcy, bo to on nakłada na pieszego bezwarunkowy obowiązek ustępowania miejsca nadjeżdżającemu pojazdowi.


Koksu napisał(a):dziękuje że ktoś się interesuje tematem bo może ktoś z was będzie miał taką sytuacje chociaż nie życzę. A jeszcze pieszy nie szedł lewą stroną tylko prawą stroną... Sam też jestem zmuszony być jako pieszy i staram jak najdalej być od samochodów bo różnie to bywa a żyć się chce :)

Generalny problem leży w mentalności wielu ludzi. Nie wiedzieć czemu, ale sporo ludzi, zwłaszcza na obszarach wiejskich, jest przekonanych, że to oni mogą sobie iść jezdnią i mają pierwszeństwo, a pojazdy mają obowiązek ich omijać. A co najgorsze, nawet policjanci nie są skorzy interweniować w takich sytuacjach, tylko, o zgrozo, nawet sami grzecznie omijają pieszych...
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Re: Pieszy ubrany na czarno i idzie ulicą

Postprzez Cyberix » poniedziałek 27 grudnia 2010, 21:58

Cman czasem jak ciebie czytam to mam wrażenie, że jesteś z innej planety. Widziałem setki km dróg bez pobocza, lub z poboczem kompletnie nie przystosowanym aby ktokolwiek po nim mógł iść. I to w letni dzień. Nie wspomnę, co się dzieje jak pada deszcz lub leży śnieg. 90% poboczy jest nie do użycia. A pieszy to też uczestnik drogi i nie możesz go spychać na margines bo jaśnie książę jedzie autem.
Cyberix
 
Posty: 2071
Dołączył(a): poniedziałek 22 lutego 2010, 19:49

Re: Pieszy ubrany na czarno i idzie ulicą

Postprzez cman » poniedziałek 27 grudnia 2010, 22:00

A ja mam wrażenie, że niektóre moje posty kompletnie do Ciebie nie docierają i dlatego też póki co, wszystkie Twoje posty przestają docierać do mnie.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Re: Pieszy ubrany na czarno i idzie ulicą

Postprzez Cyberix » poniedziałek 27 grudnia 2010, 22:03

Tak? To skomentuj to: http://www.pomorska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20101201/TORUN01/630728880 i gdzie są twoje mądrości i paragrafy?
Cyberix
 
Posty: 2071
Dołączył(a): poniedziałek 22 lutego 2010, 19:49

Re: Pieszy ubrany na czarno i idzie ulicą

Postprzez WojtekS » poniedziałek 27 grudnia 2010, 22:07

cman napisał(a):Nawet na drodze ostatniej kategorii pobocze ma mieć szerokość co najmniej 0,75 m. Jeżeli pobocza nie ma (chciałbym zobaczyć takie drogi), to powinien być zakaz ruchu pieszych.


Pobocze może też nie nadawać się do ruchu pieszych, bo np. jest na nim śnieg albo błoto. Co wtedy? I jakie masz możliwości, żeby to ocenić, siedząc w samochodzie?

cman napisał(a):A tak w ogóle jeśli już, to jest pytanie raczej do ustawodawcy, bo to on nakłada na pieszego bezwarunkowy obowiązek ustępowania miejsca nadjeżdżającemu pojazdowi.


...a kierującemu nakazuje "unikać wszelkiego działania, które mogłoby spowodować zagrożenie bezpieczeństwa". Czyli jeśli widzisz pieszego choćby leżącego na drodze, to masz obowiązek go ominąć albo się przed nim zatrzymać. Prawda?

cman napisał(a):Generalny problem leży w mentalności wielu ludzi. Nie wiedzieć czemu, ale sporo ludzi, zwłaszcza na obszarach wiejskich, jest przekonanych, że to oni mogą sobie iść jezdnią i mają pierwszeństwo, a pojazdy mają obowiązek ich omijać. A co najgorsze, nawet policjanci nie są skorzy interweniować w takich sytuacjach, tylko, o zgrozo, nawet sami grzecznie omijają pieszych...


Pierwszeństwa nie mają, ale pojazdy jak najbardziej obowiązek ich omijać - jak wyżej. Chyba że sądzisz, że mają prawo w nich uderzyć? Bo taka jest alternatywa.
www.trenerjazdy.pl
Avatar użytkownika
WojtekS
 
Posty: 200
Dołączył(a): piątek 09 lipca 2010, 08:52
Lokalizacja: Kraków

Re: Pieszy ubrany na czarno i idzie ulicą

Postprzez BOReK » poniedziałek 27 grudnia 2010, 22:45

Będąc takim pieszym odpowiedz sobie na proste pytanie - lepiej na chwile zejść w ten śnieg czy błoto i mieć spokój, czy stac jak idiota na asfalcie i ryzykować, że kierowca cię jednak nie widzi? Dla uproszczenia załóżmy, że jest dzień i z daleka cię widać - teoretycznie.

Jak będzie jechał koleś wyraźnie pijany, to też będziesz sobie spokojnie szedł chodnikiem, bo on nie ma prawa ściąc słupków i zamienić cię we fresk na budynku obok?

Nie chodzi tu o to, że pieszy ma iść tym błockiem, tylko o jego ustąpienie. Chwilowe. Krok w bok. Jak pieszy może mieć z tym problem?


Co do pieszych robiących na jezdni za święte krowy - dzwoni się na policję, że w miejscu takim a takim po ulicy kręci się pijaczyna i stwarza zagrożenie.


EDIT: jeszcze jedno, bo przeczytałem do końca ten artykuł o kierowcy skazanym za potrącenie pieszego na jego czerwonym świetle. Zróbcie to samo, dobrze?

Jedyna bzdura, z która się tam nie zgadzam w całej rozciągłości, to uzasadnienie wyroku nieprzestrzeganiem zasady ograniczonego zaufania. Człowiek ja stosujący nie może się w ogóle urodzić, bo podczas porodu kierowca TIRa moze wjechać swoim zestawem w szpital i go zabić na miejscu. Z niedostosowaniem prędkości też nie zgadzam się do końca - nie było ich tam, nie wiedzą jak to wyglądało, więc ocena może być niedoszacowana albo przeszacowana. Odnośnie obu tych punktów powstaje pytanie - po cholerę komu przepisy, jesli musimy zakładać, że ktoś je złamie?

To, co pogrążyło kierowce, to oddalenie się z miejsca wypadku, a takiego scenariusza nie przewidujemy w tym temacie. Poza tym cytuję:
Czy to wyrok precedensowy? - Nie mam takich obaw - mówi sędzia. - Po pierwsze dlatego, że polskie prawo nie opiera się na precedensach, ale także z tego względu, że nie stworzyła się tu żadna reguła. To po prostu jeden, konkretny przypadek - rzeczywiście ciekawy i rzadko spotykany.

Ogłaszam zatem koniec zabawy w kotka i myszkę z tym wyrokiem, finito. Jest zwyczajnie wyjątkowy i przytaczanie go tutaj to, przykro mi, debilizm.
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Re: Pieszy ubrany na czarno i idzie ulicą

Postprzez cman » poniedziałek 27 grudnia 2010, 23:14

WojtekS napisał(a):Pobocze może też nie nadawać się do ruchu pieszych, bo np. jest na nim śnieg albo błoto. Co wtedy? I jakie masz możliwości, żeby to ocenić, siedząc w samochodzie?

BOReK już wyjaśnił.

WojtekS napisał(a):...a kierującemu nakazuje "unikać wszelkiego działania, które mogłoby spowodować zagrożenie bezpieczeństwa".

Nie kierującemu, tylko uczestnikowi ruchu i innej osobie znajdującej się na drodze, więc dokładnie w takim samym stopniu rzeczonemu kierującemu, jak i pieszemu.

WojtekS napisał(a):Czyli jeśli widzisz pieszego choćby leżącego na drodze, to masz obowiązek go ominąć albo się przed nim zatrzymać. Prawda?

Jeśli widzę...

WojtekS napisał(a):Pierwszeństwa nie mają, ale pojazdy jak najbardziej obowiązek ich omijać - jak wyżej. Chyba że sądzisz, że mają prawo w nich uderzyć? Bo taka jest alternatywa.

Kierujący ma prawo liczyć, że pieszy przestrzega przepisów ruchu drogowego, a więc ma prawo liczyć, że pieszy zgodnie z obowiązkiem usunie się z jego drogi. Dopiero jeśli okoliczności wskazują na możliwość odmiennego zachowania, czyli okazuje się, że pieszy jednak nie ma zamiaru spełnić ciążącego na nim obowiązku, kierując powinien, o ile jest to możliwe, uniknąć potrącenia pieszego poprzez ominięcie go lub zahamowanie przed nim. Oczywiście kierujący może nie poprzestać na ominięciu takiego pieszego, tylko zatrzymać się, dokonać jego ujęcia i oddać w ręce policjantów celem ukarania.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Re: Pieszy ubrany na czarno i idzie ulicą

Postprzez mattis » wtorek 28 grudnia 2010, 00:22

W trące swoje 3 grosze...

Nie wiem na jakiej podstawie można obarczać winą kierowcę, który jedzie w nocy i nawet potrąci pieszego. Jeżeli jeździcie to po zmroku naprawdę ciężko rozpoznać osobę, przynajmniej mi zlewa się ona z otoczeniem o ile nie posiada odblasków. O ile w terenie zabudowanym jadąc z MAX 50km/h mogę jakoś zareagować tak poza terenem już było by gorzej. A cała ta zasada ograniczonego zaufania według mnie może być do osób , które w jakiś sposób widzę. A przynajmniej ta zasada nie działa w obie strony, że pieszy powinien też założyć, że kierowca może go nie widzieć?
"dobra wiadomość jest taka, że lądujemy a zła, że awaryjnie"
Avatar użytkownika
mattis
 
Posty: 197
Dołączył(a): środa 21 kwietnia 2010, 20:45

Re: Pieszy ubrany na czarno i idzie ulicą

Postprzez maryann » wtorek 28 grudnia 2010, 10:56

Cyberix napisał(a):naginacie swoje poglądy w zależności z której strony wieje wiatr...
Tzn- z której strony wiał w tamtym wątku, a z której w tym? Tam gosciu rozwala dwie bryki, tutaj tylko rami człowieka(zakładam). A więc tam powinien uważać, bo może sam sobie krzywdę zrobić, a tutaj pieszy jest winny sobie sam. Prawo więc chroni przestrzegającego go.
A jeśli pójdziemy dalej- dojdzie do potrącenia człowieka(pijaka) leżacego na jezdni w zaspie- o czym kierujący dowie się po odgłosach spod podwozia, to czyja wina? Czy prędkość ma tu co do rzeczy? Nie uregulujemy tego kodeksem ani tym bardziej samym art. 19 - zastosować można jedynie art 3.1 i jego zdroworozsądkową interpretację. Czyli dość odczuciową.
falsum in uno falsum in toto
Avatar użytkownika
maryann
 
Posty: 3359
Dołączył(a): czwartek 22 lipca 2010, 09:38
Lokalizacja: Czechy k. Krakowa

Re: Pieszy ubrany na czarno i idzie ulicą

Postprzez WojtekS » wtorek 28 grudnia 2010, 11:14

cman napisał(a):
WojtekS napisał(a):Pobocze może też nie nadawać się do ruchu pieszych, bo np. jest na nim śnieg albo błoto. Co wtedy? I jakie masz możliwości, żeby to ocenić, siedząc w samochodzie?

BOReK już wyjaśnił.

BORek nie wyjaśnił, tylko zasugerował, abym zadał sobie pytanie będąc pieszym. A rozmawiamy tutaj o perspektywie kierowcy, który nie tylko nie ma fizycznej możliwości decydować za pieszego, ale też nie wie, czy pieszy w ogóle ma możliwość zejść z drogi. A nie zawsze jest, zwłaszcza w obecnych, zimowych warunkach, kiedy na poboczu leży pryzma śniegu. I PORD daje prawo decydowania o tym pieszemu, a nie kierującemu. Ja nieprawidłowo idących pieszych nie usprawiedliwiam, ale też nie można zapominać, że również na kierującym ciąży w takiej sytuacji odpowiedzialność. Kierujący ma się zajmować tym, co do niego należy za kierownicą, a nie dywagować, czy przypadkiem pieszy nie mógł wejść do tej kałuży błota na poboczu, żeby ustąpić pojazdowi.

cman napisał(a):
WojtekS napisał(a):...a kierującemu nakazuje "unikać wszelkiego działania, które mogłoby spowodować zagrożenie bezpieczeństwa".

Nie kierującemu, tylko uczestnikowi ruchu i innej osobie znajdującej się na drodze, więc dokładnie w takim samym stopniu rzeczonemu kierującemu, jak i pieszemu.


Oczywiście, że obu. Mówię, że kierującemu, bo w dotychczasowym toku dyskusji całą odpowiedzialność za bezpieczeństwo w takiej sytuacji przypisywałeś pieszemu, tak jakby kierujący mógł po prostu jechać tak jak mu się podoba, a wszyscy mieli wówczas uciekać mu z drogi, bo inaczej będzie ich wina.

cman napisał(a):
WojtekS napisał(a):Czyli jeśli widzisz pieszego choćby leżącego na drodze, to masz obowiązek go ominąć albo się przed nim zatrzymać. Prawda?

Jeśli widzę...

To jest niepoważne tłumaczenie. Jeśli jedziesz z taką prędkością, że możesz nie zdążyć zauważyć ciemnego obiektu na swojej linii jazdy, to znaczy, że jedziesz za szybko (to też w odpowiedzi na post Mattisa), czyli nie panujesz nad pojazdem. Piesi nie mają obowiązku nosić elementów odblaskowych, więc - zgodnie z obowiązującym stanem prawnym - musisz to w swojej jeździe uwzględnić.

"...obowiązany jechać z prędkością zapewniającą panowanie nad pojazdem, z uwzględnieniem warunków, w jakich ruch się odbywa, a w szczególności: rzeźby terenu, stanu i widoczności drogi, stanu i ładunku pojazdu, warunków atmosferycznych i natężenia ruchu."

cman napisał(a):
WojtekS napisał(a):Pierwszeństwa nie mają, ale pojazdy jak najbardziej obowiązek ich omijać - jak wyżej. Chyba że sądzisz, że mają prawo w nich uderzyć? Bo taka jest alternatywa.

Kierujący ma prawo liczyć, że pieszy przestrzega przepisów ruchu drogowego, a więc ma prawo liczyć, że pieszy zgodnie z obowiązkiem usunie się z jego drogi. Dopiero jeśli okoliczności wskazują na możliwość odmiennego zachowania, czyli okazuje się, że pieszy jednak nie ma zamiaru spełnić ciążącego na nim obowiązku, kierując powinien, o ile jest to możliwe, uniknąć potrącenia pieszego poprzez ominięcie go lub zahamowanie przed nim. Oczywiście kierujący może nie poprzestać na ominięciu takiego pieszego, tylko zatrzymać się, dokonać jego ujęcia i oddać w ręce policjantów celem ukarania.

A skąd wziąłeś to podkreślone "o ile jest to możliwe"?
www.trenerjazdy.pl
Avatar użytkownika
WojtekS
 
Posty: 200
Dołączył(a): piątek 09 lipca 2010, 08:52
Lokalizacja: Kraków

Re: Pieszy ubrany na czarno i idzie ulicą

Postprzez mattis » wtorek 28 grudnia 2010, 13:05

Wiesz ja jadąc samochodem zakładam, że jezdnia jest dla samochodów i nie powinni się tam znajdować piesi.Ja jako kierowca znam swoje obowiązki na drodze ale także prawa. Tak jak pieszy ma pierwszeństwo w całej tej strefie zamieszkania tak ja (czyt. kierowca) mam pierwszeństwo na jezdni .

Uwierz mi, że ciężko zauważyć czarny obiekt idący jezdnią po asfalcie także koloru czarnego w nocy.
Ja mówię po prostu o zwykłej nocy, bez szczególnych warunków i tam jest ciężko dostrzec taką osobę. A jeżeli ograniczenie jest do 90 km/h to tyle jadę po prostu widząc doskonale drogę przed sobą lecz pieszy ubrany na czarno zlewa się z nią. I to nie jest problem z oczami.

Wiadomą sprawą jest, że nie musi posiadać odblasków ale za to musi zejść z jedni jeżeli jedzie pojazd.
A to czy błoto tam jest to mnie to nie obchodzi. Ja jadąc z dużo większą prędkością niż pieszy który sobie drepcze mam niby obowiązek robić wszystko żeby go nie potrącić a on widząc moje światła z daleka i mając dużo czasu na reakcje nie może zrobić kroku w bok i poczekać chwili aż samochód przejedzie...
Zakładam że pieszy porusza się zgodnie z kodeksem drogowym czyli po lewej stronie. Bo jeżeli idzie prawą stroną to po raz kolejny nie stosuje się do znanych wszystkim "reguł gry"

Ja tylko wypowiadam się o nocy bo w dzień widząc nawet grupę "świętych krów" idących połową drogi nie raczących zejść zaciskam zęby i ich wyprzedzam jak jakiś samochód ciężarowy.
Noc to całkiem inna sprawa i jeżeli pieszy powinien mieć pierwszeństwo na jezdni to proponuje zmienić prawo że w godzinach nocnych samochodem można sie poruszać max 20km/h gdyż wszędzie może znajdować się osoba.
"dobra wiadomość jest taka, że lądujemy a zła, że awaryjnie"
Avatar użytkownika
mattis
 
Posty: 197
Dołączył(a): środa 21 kwietnia 2010, 20:45

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 66 gości