Z jednej strony likwidowałoby pewną korzyść (szybszy powrót wyprzedzającego na prawy pas), z drugiej - likwidowałoby olbrzymi przepisowy absurd.
Ważąc te dwie rzeczy wychodzi na to, że nie jest takie całkiem złe.
Moderatorzy: dylek, ella, klebek
przez bac » środa 09 czerwca 2010, 16:34
przez lith » środa 09 czerwca 2010, 17:25
przez kg1956 » środa 09 czerwca 2010, 17:43
lith napisał(a):(...)To samo z wyprzedzaniem podczas wyprzedzania.(...)
przez lith » środa 09 czerwca 2010, 17:50
przez kg1956 » środa 09 czerwca 2010, 18:10
przez bac » środa 09 czerwca 2010, 22:11
kg1956 napisał(a):Ale ja nie chcę zmieniać pasa na prawy bo zbliża się skrzyżowanie i będę na nim skręcał np. w lewo.
lith napisał(a):Taki sam 'absurd' jak często i gęsto spotykane w ruchu miejskim zahaczanie o obszary wyłączone z ruchu czy linie ciągłe
przez kg1956 » czwartek 10 czerwca 2010, 13:22
bac napisał(a):(...)Ale ja nie skręcam w lewo, chcę wrócić na prawy pas, żeby nie blokować lewego i chciałbym to zrobić jak najszybciej.(...)
przez bac » czwartek 10 czerwca 2010, 14:23
A po co na prawy pas? Każdy jedzie swoim pasem!
Nie o to chodzi co zrobisz po wyprzedzeniu. Rób co chcesz. Każdy ma wolną wolę gdzie chce jechać. I nie jest istotne czy jechałeś za wyprzedzanym czy sąsiednim pasem zanim zacząłeś wyprzedzać.
Jak sądzicie - czy takie rozgraniczenie jak podałem wcześniej byłoby sensowne?
przez Jarons » czwartek 10 czerwca 2010, 14:34
bac napisał(a):Zakładając, że nie skręca się w lewo, to każdy ma starać się jechać przy prawej krawędzi, a więc prawym pasem.
przez kg1956 » czwartek 10 czerwca 2010, 14:35
przez bac » czwartek 10 czerwca 2010, 16:17
przez lith » czwartek 10 czerwca 2010, 18:30
kg1956 napisał(a):Czytajmy ze zrozumieniem. Przecież pisałem, że zakaz przyspieszania obowiązywałby wyłącznie na drogach , gdzie wyprzedzanie wiąże się z przejechaniem na pas do jazdy w przeciwną stronę, czyli jednopasmowych.
przez lith » czwartek 10 czerwca 2010, 18:38
przez kg1956 » czwartek 10 czerwca 2010, 18:42