Pomoc - kto ma pierwszeństwo?

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Postprzez piotrekbdg » środa 28 kwietnia 2010, 00:09

Lewoskręt bezkolizyjny jest preferowany w OSK i w Wordzie, jeszcze nie widziałem wordowej elki egzaminacyjnej skręcającej inaczej niż bezkolizyjnie. Mówienie, że nie jest to metoda podstawowa, albo że jest nieprawidłowa to nonsens. PoRD nie przewiduje sytuacji rozstrzygania pierwszeństwa w przypadku dwóch aut skręcających w lewo, a stojących względem siebie na przeciwko, a to oznacza tylko jedno: ich tory jazdy nie powinny się przecinać.
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Postprzez AbuseArt » środa 28 kwietnia 2010, 00:19

Nigdy nie podejrzałem elki w takiej sytuacji. Nie wiem też co WORD na to, ale wiem, że moje OSK nie ma zastrzeżeń co do narysowanego przeze mnie sposobu pokonywania skrzyzowania w takiej sytuacji :-) Bardzo wielu kierowców nie potrafi jeździć więc nie jest bezpiecznym rozwiązaniem pchać się w lewo, bo mogą się zwyczajnie zdziwić i może się to skończyć stłuczką.

Tak naprawdę oba sposoby wykonamy bez zatrzymania, więc czemu na egzaminie nie minąć się lewym bokiem.

Lewoskręt bezkolizyjny jest nieco kontrowersyjny, na przykład dlatego że może kończyć się kolizją, jak na rysunku. ;-) To ze PoRD nie przewiduje tego to nic. Przecież nie przewiduje wielu innych sytuacji! Szczególnie gdzie mamy dwa lub więcej pojazdów o symetrycznych pierwszeństwach. Zresztą ta sytuacja może wymaga ustandaryzowania.
Ostatnio zmieniony środa 28 kwietnia 2010, 00:27 przez AbuseArt, łącznie zmieniany 1 raz
Avatar użytkownika
AbuseArt
 
Posty: 134
Dołączył(a): środa 10 marca 2010, 12:03

Postprzez piotrekbdg » środa 28 kwietnia 2010, 00:26

Nie przewiduje, bo tory jazdy pojazdów nie przecinają się ze sobą.

ale wiem, że moje OSK nie ma zastrzeżeń co do narysowanego przeze mnie sposobu pokonywania skrzyzowania w takiej sytuacji


W Bydgoszczy, ale też i w Toruniu z tego co jeździłęm to na pierwszym lewoskręcie na S-1 zaliczyłbyś dzwona jadąc po swojemu. Wszyscy jeżdża na krótko jeśli tylko geometria skrzyżowania tego nie utrudnia.


Bardzo wielu kierowców nie potrafi jeździć więc nie jest bezpiecznym rozwiązaniem pchać się w lewo, bo mogą się zwyczajnie zdziwić i może się to skończyć stłuczką.


Tak samo jak bardzo wielu kierowców nie potrafi jeździć po rondzie bez znaków poziomych. I co wszyscy zaczniemy jeździć tylko prawym pasem bez względu na to z którego zjazdu korzystamy bo "inni mogą nie umieć jeździć?".

Lewoskręt bezkolizyjny to metoda podstawowa, którą nawet już mi instruktor na kursie teoretycznym rozrysował, żeby nikt nie miał wątpliwości jak się jeździ. Jest jak najbardziej poprawna i o wiele lepsza pod względem prawnym niż jazda kolizyjna i machanie do siebie rękoma kto ma jechać. Za takie coś można prędzej oblać egzamin.
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Postprzez AbuseArt » środa 28 kwietnia 2010, 00:33

Taka sytuacja nie gwarantuje stłuczki, ale powoduje jakieś ryzyko.
Nie rozumiem czemu metoda jest lepsza pod względem prawnym, jakoś to uzasadnij. Jak poprzesz swoje słowa że lewoskręt bezkolizyjny jest metodą podstawową? Przecież ona stanowi uproszczenie, takie samo jak najeżdżanie na linie na skrzyżowaniach czy przy skręcie w lewo na drodze dwukierunkowej. W ramach nauki jazdy jeździmy przede wszystkim linijkowo, funkcjonalność jest na drugim miejscu. A tego machania rękami za bardzo się czepiłeś ;-) Przecież można zwykle przejechać w sposób kolizyjny bez zatrzymania, jadąc prosto ustępujesz drugiemu pojazdowi, gdy dojedziesz, nie ma go już po lewej. A to wszystko bez zatrzymywania. Może to dlatego sytuacja nie jest problemem? Sama się rozwiązuje w sposób naturalny na zdecydowanej większości skrzyżowań, nawet bez lewoskrętu bezkolizyjnego. Podtrzymuję swoje - gdybym miał mieć egzamin, nie wykonałbym lewoskrętu bezkolizyjnego, chyba że zachowanie drugiego kierowcy zdecydowanie wskazywałoby na taki zamiar.

Nie ma w PORD niczego przemawiającego za lewoskrętem bezkolizyjnym, jest on ułatwieniem - i to raczej dla osób mających już prawko w kieszeni.

Przykład ronda ma mało wspólnego.
Ostatnio zmieniony środa 28 kwietnia 2010, 00:44 przez AbuseArt, łącznie zmieniany 1 raz
Avatar użytkownika
AbuseArt
 
Posty: 134
Dołączył(a): środa 10 marca 2010, 12:03

Postprzez piotrekbdg » środa 28 kwietnia 2010, 00:41

Po tym poście mam wrażenie, że mieszkasz w jakimś niewielkim mieście bo nie kumasz problemu. Załóżmy, że mamy zielone światło, jedziesz w lewo, facet z przeciwka też. Robisz po swojemu, on przejeżdża, Ty chcesz skręcić w lewo i...nie możesz po za kolesiem jest już cały sznur samochodów. W mojej mieścinie w godzinach szczytujak jest zielone na niektórych skrzyżowaniach to jedzie całe morze samochodów i jak chcesz skręcić w lewo to jak nie chcesz wymusić to cześto nieźle się nastoisz i moment w którym ktoś z przeciwka skręca w lewo jest jedynym kiedy można wykonać swój manewr jednocześnie z jego. A za nim już sznurek. Według twojej metody to już dawno by mnie vczerwone na środku zastało.

Czemu jest podstawowa? Bo:
- nie trzeba nikomu ustępować, nie ma problemu który nie reguluje PoRD


- jest bezkolizyjna
- praktyczniejsza, wytłumaczyłem to w sytuacji wyżej
- Nie ma przepisu który nakazuje mi objeżdżać skrzyżowanie jak rondo, nie ma przepisu który nakazuje mi przy lewoskręcie przejechać przez środek skrzyżowania, więć po co jechać "tak daleko?"

Nie ma w PORD niczego przemawiającego za lewoskrętem bezkolizyjnym, jest on ułatwieniem - i to raczej dla osób mających już prawko w kieszeni.


Mylisz się. Jest zalecana przez OSK i akceptowana powszechnie przez Word. A jak widzisz w niej coś niewskazanego to bardzo proszę o uchybienia. Trzeba to szybko zgłosić bo uprawnienia wydają niezgodnie z przepisami!

Podtrzymuję swoje - gdybym miał mieć egzamin, nie wykonałbym lewoskrętu bezkolizyjnego, chyba że zachowanie drugiego kierowcy zdecydowanie wskazywałoby na taki zamiar.


To jakbyś u mnie na wiosce miał egzam gdzieś o 7-8.30 to już pewnie byś z tego skrzyżowania nie zjechał tylko zaczekał na kolejną zmianę. Twoje preferencje twoja sprawa. Ale mów że lewoskrę bezkolizyjny jest niewłaściwy bo nie masz nawet pół argumentu na poparcie tej teorii.
Ostatnio zmieniony środa 28 kwietnia 2010, 00:52 przez piotrekbdg, łącznie zmieniany 1 raz
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Postprzez AbuseArt » środa 28 kwietnia 2010, 00:51

Tak, to prawda, mieszkam w raczej małym mieście, a nasz WORD skupia ludzi z wielu innych, jeszcze mniejszych miejscowości. Mamy więc całą "branżę" pozbawioną wielopasmowych rond i tramwajów. Może stąd jest różnica w podejściu samych OSK i WORD. Jednakowoż na rysunku nie było oceanu samochodów, więc ja rozmawiam o sytuacji 1 vs. 1 bez pojazdów trzecich. Rozumiem po tym poście, że Ty myślisz o czymś innym. Po tym jak uzupełniłeś tło sytuacji, zgadzam się z Tobą i myślę że będąc wprowadzonym w moje klimaty, też zgodzisz się ze mną. :)


Nie zanegowałem lewoskrętu bezkolizyjnego, ale wskazałem na jego, że tak powiem, nieformalny charakter. W warunkach jakie są u mnie, nie ma żadnych przeciwskazań do jeżdżenia równo przy liniach podczas egzaminu.

Z tej dyskusji konkluzja mogłaby być taka, że skrzyżowanie w takiej sytuacji należy pokonać w sposób który uwzględnia natężenie ruchu i sytuację w danej chwili.
Ostatnio zmieniony środa 28 kwietnia 2010, 00:58 przez AbuseArt, łącznie zmieniany 1 raz
Avatar użytkownika
AbuseArt
 
Posty: 134
Dołączył(a): środa 10 marca 2010, 12:03

Postprzez piotrekbdg » środa 28 kwietnia 2010, 00:58

Nie to nie jest konkluzja. Jedzie się bezkolizyjnie, tak jak wszyscy. A jeżeli skrzyżowanie jest zbyt ciasne, albo nasz "współwymijający" wypuszcza sie za daleko to wtedy zmieniamy plan. Byłem jeszcze autem w Toruniu, Warszawie, Gdańsku, Wrocławiu i wszędzie kierowcy mijali się na krótko. W małej mieścinie to wszystko jedno, bo skrzyżowania są raczej puste i nikomu to nie robi. Ale w każdym z tych miast reguły są ściśle ustalone.

Nie negowałem lewoskr bezkolizycjnego, ale wskazałem na jego, że tak powiem, nieformalny charakter.


No ale się myliłeś bo jego charakter jest jak najbardziej formalny.
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Postprzez AbuseArt » środa 28 kwietnia 2010, 01:10

piotrekbdg napisał(a):Ale w każdym z tych miast reguły są ściśle ustalone

Fakt faktem, jednak kopiowanie zachowań innych kierowców za którymi jedziesz podczas egzaminu, prowadzi prosto do oblania go. Więc prawda, lecz nie argument.

No ale się myliłeś bo jego charakter jest jak najbardziej formalny.


Formalny?! Który artykuł PORD? Dziwi mnie Twój upór. Brak jest podstaw prawnych by powiedzieć, że któryś sposób jest obowiązkowy albo właściwy.

Sposób "kolizyjny" ma jeden duży plus: naturalną cechą naszego ruchu drogowego jest to, że mijamy pojazdy poruszające się po lewej stronie w kierunku przeciwnym, a nigdy po prawej.

Nie piszę więcej, będę śledzić wątek.
Avatar użytkownika
AbuseArt
 
Posty: 134
Dołączył(a): środa 10 marca 2010, 12:03

Postprzez lith » środa 28 kwietnia 2010, 01:27

@AbuseArt- Nie masz racji. Kolizyjny lewoskręt to jest rzeczywiście wyjątek. U mnie zazwyczaj kolizyjne lewoskręty są dokładnie oznakowane znakami poziomymi, żeby nikt nie miał wątpliwości i to sa takie miejsca, gdzie bezkolizyjnie nie da sie po prostu minąć. Na takich tez skrzyżowaniach dochodzi dość często do klinowania sie samochodów jak mniej kumaci kierowcy wjadą do lewoskrętu z przeciwka to się na wzajem zblokują. Poza tym, żeby kolizyjny lewoskręt przebiegł sprawnie to pojazdy muszą sie ze sobą zgrać- przy bezkolizyjnym nie jest to konieczne. Myślę, ze jak oblejesz egzamin to właśnie jadąc uparcie kolizyjnie podczas gdy cała reszta pojedzie normalnie bezkolizyjnie i sie z środku skrzyżowania z kimś spotkasz i będzie przesiadka za stworzenie zagrożenia. A w najlepszym wypadku zostaniesz otrąbiony i zwyzywany :P

Gwarantuje Ci, że prędzej czy później jak już będziesz miał plastik w garści (bo na l'ki ludzie uważają i sa świadomi, że mogą coś odstawić) jak włączonym lewym będziesz próbował przejechać kolizyjnie skrzyżowanie gdzie sie jeździ inaczej (czyli z 90%) to trafisz na kogoś kto widząc Twój kierunkowskaz ruszy będąc pewnym, że ma wolną drogę (a przy lewoskrętach takich okazji się nie przepuszcza) i będzie bęc.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Postprzez Cyberix » środa 28 kwietnia 2010, 07:43

Jak myślicie, w tej sytuacji:
Obrazek
więcej pojazdów przejedzie jadąc bezkolizyjnie czy kolizyjnie?

Oczywiście, aby takie rozważania miały sens, należałoby przeprowadzić losową symulację uwzględniającą ruch poprzeczny i różne warianty skrętów.
Cyberix
 
Posty: 2071
Dołączył(a): poniedziałek 22 lutego 2010, 19:49

Postprzez piotrekbdg » środa 28 kwietnia 2010, 09:26

Sposób "kolizyjny" ma jeden duży plus: naturalną cechą naszego ruchu drogowego jest to, że mijamy pojazdy poruszające się po lewej stronie w kierunku przeciwnym, a nigdy po prawej.


I w ilu większych miastach dajmy na to wojewódzkich widziałeś by kierowcy preferowali tą naturalną wersję kolizyjną??

Wiesz dla mnie możesz jeździć jak Ci się podoba. Jedyne co mnie obruszyło to stwierdzenie, że na egzaminie tak jeździć nie powinno się i że jest to jakaś "wersja skrótowa". Bo to forum czytają przyszli kierowcy i nie powinni stykać się z takimi niedorzecznościami.
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Postprzez AbuseArt » środa 28 kwietnia 2010, 09:48

Już to prostuję w sposób następujący;

Skoro mówimy o ruchliwych skrzyżowaniach, a nie sytuacji 1:1, to zdecydowanie sposób bezkolizyjny jest całkowicie uzasadniony i z perspektywy dbałości o sprawność ruchu drogowego nie można zrobić inaczej, niż pokonać skrzyżowanie bezkolizyjnie. Ja zobaczyłem akurat taki obrazek gdzie są dwa samochody i nie rozważałem tego w sensie poruszania się po dużym mieście, choćby dlatego że naturalnie pomyślałem o sytuacji z rysunku, a po dużym mieście jeszcze nie jeździłem - zdałem prawko parę dni temu - w swoim miasteczku - więc wiem dobrze dwie rzeczy; jak jeździć po małym miasteczku i jak zachowywać się wobec egzaminatora w owym małym miasteczku.

Zresztą ktoś na początku pisał, że na egzaminie lepiej nie jeździć bezkolizyjnie. Po Waszych argumentach uważam tą opinię za błędną, jednak też jesteście zbyt zdecydowani akurat tylko na ten sposób; W sytuacji gdzie na skryżowaniu mamy tylko jeden samochód a występuje jakiś ruch poprzeczny, lepszym rozwiązaniem może być "kolizyjne" przejechanie - mam wrażenie że trochę za bardzo piszecie z perspektywy posiadacza prawka, trochę jakbyście zapomnieli jak to jest być kandydatem na kierowcę. A przecież temat jest w kontekście egzaminu. Możecie mówić co chcecie, ale bezkolizyjne przejechanie skrzyżowania nie można nazwać "jeżdżeniem przy liniach", więc gdy nie jest uzasadnione specyfiką ruchu drogowego, nie powinno się go stosować podczas egzaminu. Może być potraktowane jako zły tor jazdy. Standardowy lewoskręt wygląda tak: dojeżdżamy do linii rozdzielającej pasy, stoimy blisko i równolegle do linii, jedziemy tak przez skrzyżowanie i przed jego końcem mocno skręcamy, jakby 90'. Nikt tego w życiu nie wykona w ten sposób, może dlatego to egzotyczne? A może nie mieliście wokół swoich WORDów małych skrzyżowań, tylko takie prawdziwe, na których lewoskręt bezkolizyjny or die? Nie można być tak dokładnym żeby zablokować ruch albo powodować kolizję, więc jeśli uczą u Was na kursach lewoskrętu bezkolizyjnego w celu wykorzystania go na egzaminie, to jest to bardzo logiczne i zrozumiałe. Poruszając się inaczej zablokowalibyście ruch, więc jest to dobry kompromis.
Avatar użytkownika
AbuseArt
 
Posty: 134
Dołączył(a): środa 10 marca 2010, 12:03

Postprzez lith » środa 28 kwietnia 2010, 09:57

Jeżeli nawet w sytuacji 1vs1 pojedziesz kolizyjnie to się możesz zdziwić. Ale to pojeździsz, zobaczysz. Myślisz, że ktoś widząc jadący z przeciwka samochód chcący skręcić w lewo będzie czekał aż go miniesz tylko po to, żeby mógł sobie skręcić kolizyjnie. Bzdura. Widząc, ze ma czysto pojedzie bezkolizyjnie. Nawet na większości małych, osiedlowych uliczek nie ma problemu z jadą bezkolizyjną. jeżeli na skrzyżowaniu nie ma linii to nie można tego nazwać jeżdżeniem przy liniach. Jeżeli linie są, to sorry, ale w większości przypadków prowadzą do bezkolizyjnego.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Postprzez piotrekbdg » środa 28 kwietnia 2010, 10:02

Już to prostuję w sposób następujący;

Skoro mówimy o ruchliwych skrzyżowaniach, a nie sytuacji 1:1, to zdecydowanie sposób bezkolizyjny jest całkowicie uzasadniony i z perspektywy dbałości o sprawność ruchu drogowego nie można zrobić inaczej, niż pokonać skrzyżowanie bezkolizyjnie. Ja zobaczyłem akurat taki obrazek gdzie są dwa samochody i nie rozważałem tego w sensie poruszania się po dużym mieście, choćby dlatego że naturalnie pomyślałem o sytuacji z rysunku, a po dużym mieście jeszcze nie jeździłem - zdałem prawko parę dni temu - w swoim miasteczku - więc wiem dobrze dwie rzeczy; jak jeździć po małym miasteczku i jak zachowywać się wobec egzaminatora w owym małym miasteczku.


To może jak pojeździsztrochę dłużej jak parę dni i odwiedzisz nieco większe "mieściny" to zacznij się wypowiadać bo to co tworzysz to jeden wielki nonsens.


A przecież temat jest w kontekście egzaminu. Możecie mówić co chcecie, ale bezkolizyjne przejechanie skrzyżowania nie można nazwać "jeżdżeniem przy liniach", więc gdy nie jest uzasadnione specyfiką ruchu drogowego, nie powinno się go stosować podczas egzaminu.


To zadzwoń do Wordu dowolnego, w Krakowei, Szczecinie, Gdańsku i powiedz że egzaminowanu dostają uprawnienia niezgodnie z prawem, bo bezkolizyjna metoda jest zła. I pytam po raz kolejny, kto zabrania mi skręcić w lewo przed symetrycznym środkiem skrzyżowania? Czy każde skrzyżowanie to ronbdo i trzeba je objeżdżać na około?

Nikt tego w życiu nie wykona w ten sposób, może dlatego to egzotyczne?


Bingo, poza tym bezsensowne. Skrzyżowania nie objeżdzą się, tylko się je pokonuje skręcajac w lewo.


Może być potraktowane jako zły tor jazdy


Dlaczego? Przepis proszę.

A tak na koniec. Za nim zaczniesz dyskusję na pare zakładek może warto byłoby zebrać jakiekolwiek doświadczenie co? Bo na Pcimiu Dolnym świat się nie kończy, a jak Ciebie czytam, to odnosze wrażenie że ani o jeździe w miejskich warunkach ani o egzaminowaniu i szkoleniu kierowców zbyt dużego pojęcia nie masz.
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Postprzez AbuseArt » środa 28 kwietnia 2010, 10:10

Pytasz mnie o przepis a jak ja pytałem o przepis, to nie dostałem odpowiedzi(!)
Po pierwsze - w Pcimciu Dolnym też może być WORD, i może tam okazać się że taki sposób jazdy nie sprawdzi się. Chcesz się wypowiadać o jeździe na egzaminie, a jesteś kursantem czy instruktorem? Ukończyłem kurs, zdałem egzamin i rozwiałem wszystkie swoje drogowe wątpliwości które towarzyszyły mi do chwili obecnej. To czemu miałbym nie zabierać głosu, gdy pyta ktoś, kto dopiero zaczyna jeździć elką. Nie wiesz czy ta osoba jest z Pcimcia Dolnego czy z Warszawy. :] Możliwe, że gdybyś przyjechał do nas, wieśniaków, to przy pierwszej próbie lewoskrętu doszłoby do ekhm sytuacji niebezpiecznej i byłoby "jak te wieśniaki jeżdżą"...

Przyleci prawko, to nauczę się jeździć optymalnie, teraz "wersja elkowa" obejmowała lewoskręt kolizyjny, bo akurat nie było potrzeby robić innego.

Zaproponowałem taką wersję, że rodzaj lewoskrętu zależy od specyfiki i natężenia ruchu i samej wielkości skrzyżowania - nie podoba się, źle.
Ostatnio zmieniony środa 28 kwietnia 2010, 10:22 przez AbuseArt, łącznie zmieniany 1 raz
Avatar użytkownika
AbuseArt
 
Posty: 134
Dołączył(a): środa 10 marca 2010, 12:03

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 39 gości