przez dylek » sobota 27 lutego 2010, 08:42
szerszon - ale to właśnie o to chodzi, by nie było przepisy swoje, egzaminator swoje ;)
Chodzi o to, by w takiej sytuacji, gdy egzaminator chce zakończyć egzamin - to żeby egzaminowany zacytował lub poprosił egzaminatora o zacytowanie definicji ustapienia pierwszeństwa, a potem spytał egzaminatora, który zapis tego przepisu złamano ??
Zmusiłem pieszego do zwolnienia kroku ?? przyspieszenia kroku ?? A może do zatrzymania się ??
Nie od dziś wiadomo, że nieznajomość prawa szkodzi... Egzaminowani przekonują się o tym codziennie, a i tak zamiast się tego prawa uczyć to wolą 2 dni przed egzaminem teściki wykuć... Jak ich stać na takie myślenie, to WORDy się bogacą i tyle ;)
Pozdrawiam z prawego fotela "eLki"
