Wyobraź sobie, że kiedyś w danym miejscu skrzyżowania nie było - był łuk z namalowanymi pasami jak na odcinku prostym. Później dobudowano dróżkę w bok z własnymi pasami, ale na drodze "głównej" zmieniono tylko z odpowiedniej strony linie ciągła przy poboczu na przerywaną.
Przy czym ja chciałbym jeszcze rozróżnić dwie sytuacje, bo następuje tu chyba pewne niebezpieczne uogólnienie. W przypadku znaku podanego na początku mogę się zgodzić, że należy włączyć ten kierunkowskaz, bo faktycznie sytuacja nie zawsze jest przejrzysta. Często jednak przy takim samym układzie dróg stoi tam znak z rodziny A-6 i wtedy jadąc drogą nadrzędną kierunkowskazu się nie włącza nawet, jeśli idzie ona po lekkim łuku. Dobrze myślę? Wiem, że sytuacja różni się tylko zastosowanym znakiem, przy czym jestem raczej zdania, że to jest AŻ znak.
Tak samo co w sytuacji, gdy wisi sobie odpowiednia tabliczka T-6, ale ten łuk jest naprawdę minimalny - jedzie się właściwie prosto i nawet tego nie zauważa? WTedy właśnie bardziej pasowałby znak A-6, ale ktoś powiesił T-6 i co, mam włączyć kierunkowskaz mimo, że fizycznie jadę właściwie prosto?