przez BOReK » sobota 19 grudnia 2009, 01:00
Temat jako taki może zostać, rozwija się nieźle. Ale do rzeczy.
Drastyczne zdjęcia na billboardach swego czasu były - ktoś w centrum Łodzi urządził publiczną galerię zdjęć płodów tuż po zabiegu aborcyjnym. O ile ktoś kojarzy komentarze do tej akcji to pamięta, że generalna reakcja społeczeństwa była "świństwo, zabierzcie to z ulicy!". Tutaj byłoby podobnie i wcale się temu nie dziwię. Jeżeli już pokazywać zdjęcia, to pijaczkom złapanym za kółkiem, na izbie wytrzeźwień po tym, jak dojdą do siebie. Tylko o ile mnie pamięć nie myli, to takie coś już było i chyba jest prowadzone, ale nie jestem pewien i samo to świadczy o małej skali tej akcji. Natomiast billboard, który ja opisałem nie jest drastyczny. On jest... specyficzny. Chętni niech obejrzą np. film Dark Water w oryginalnej japońskiej wersji (amerykańska to kaszana), przy kilku scenach poczują odpowiednie "coś" - a flaczków tam nie ma, tylko atmosfera. Przy tym amerykańskie "horrory" i thrillery z cysternami krwi moga się schować do snu chirurga. Krew i flaczki nie są straszne, to emocje robią z twardego człowieka galaretkę.
Po drugie - w sieci można umieścić (kolejną) stronę o tej tematyce, tylko można by się zabrać do niej naprawdę poważnie. Mam wrażenie, że dotychczasowym projektom zwyczajnie zabrakły marketingu, ot, pięć linków na krzyż w różnych serwisach i ludzie po roku zapominają o takiej stronie. Można więc poobserwować istniejące strony i wesprzeć je w kwestii propagacji.
Można również na ewentualnej własnej stronie prowadzić jakieś relacje z niedawnych wypadków, najlepiej udokumentowane zdjęciami lub filmami. Gdyby ktoś kiedyś zarejestrował pełną akcję ratowniczą z ofiarami i pokazał ten film publicznie, to byłby dla ludzi swego rodzaju szok. Ja wiem, że teraz brzmię jak reporter, który zamiast udzielić pomocy "tylko" filmuje, ale na tym to ma polegać. On ma zarejestrować atmosferę tego wydarzenia, która ma szansę dotrzeć do widza i wbić mu się w pamięć jak cholerny gwóźdź w drewno. Można przeczytać o człowieku ze zmiażdżoną ręką, można obejrzeć zdjęcia z bandażowania, ale można zobaczyć film, na którym nie krzyczy człowiek, tylko jego cierpienie. Póki co najbardziej mnie rozstroiły nerwowo te brytyjskie filmy, które ktoś zapodał swego czasu w odpowiednim temacie. Wiecie, przykładowo bawi się dziecko w ogrodzie, zza żywopłotu wpada samochód, a później pokazywane jest co się dzieje dalej - rozpacz rodziców, szok kierowcy i tak dalej. Emocje zawarte w tych filmach to podstawa tego, co uważam za akcję z duzym potencjałem. I jest tak jak wspomniałem wcześniej - ja tu opisałem w skrócie film, a nie ma to nawet ułamka tego ładunku. Co to za relacja, ze w wypadku zginęły trzy osoby? Nic, suchy fakt. A być pasażerem samochodu, powiedzmy, dwie pozycje za tym rozwalonym i nagle widząc co się dzieje z przodu mieć miękko w spodniach to cos innego. Chodzi więc o to, zeby odbiorca podobnej akcji poczuł choćby kawalątek tego czegoś - adrenaliny? Nie wiem co się wtedy dzieje z człowiekiem, nie jestem biologiem.
Się napisałem... Generalnie jest to dość nieskładny potok ogólnych przemyśleń na temat oddziaływania na człowieka i wklejania mu róznych informacji w mózg. Metoda musi być stosowna do treści, którą chcemy tam wpakować. Bo chyba logiczne jest, że różowy kucyk z My Little Pony mówiący o wypadkach jest chorym zjawiskiem o zerowej szansie właściwego odbioru informacji.
Natomiast akcja antyalkoholowa dla kierowców może być skuteczna wyłącznie pod postacią iście drakońskiego prawa. Potrzebna jest oczywiście pewna tolerancja zawartości alkoholu w wydychanym powietrzu, bo a to przed chwilą się prysnęło na szybę, a to się używa płynu do płukania ust albo to efekt wody po goleniu - jest kilka czynników dotykającyh kierowce, które wcale nie oznaczają spozycia przez niego alkoholu. I to po to powinny być te progi, a nie żeby dać mu szansę jazdy po jednym piwku, bo to nic nie szkodzi. Kary natomiast powinny być dotkliwe - nie dla społeczeństwa, tylko dla przestępców. Co komu po tym, że taki wyląduje w pace, skoro tylko utrzymywać go trzeba. Niech chodzi pięć godzin dziennie po konkretnej ulicy w mieście z tablicą "prowadziłem na gazie" przez pół roku, będzie to dla niego dotkliwe i kompletnie darmowe dla społeczeństwa. A skoro już siedzi w zakładzie, to niech grupkę takich wyślą w pole do budowy drogi - amerykanie, z których niektórzy tak chętnie czerpią wzorce, dzięki temu mają całkiem niezłą sieć dość dobrych dróg! Ale niestety, dla wielkich myślicieli w tfu, sejmie, tfu to jest z jakiegoś powodu niehumanitarne. Sądząc po podejmowanych działaniach bardziej niehumanitarne niż pijany zabójca używający tępego narzędzia o masie półtorej tony.
EDIT: Lith, wspomniałeś o maskowaniu sie pijanych kierowców, a to nie jest az takie trudne. Przytocze po raz kolejny akcję, jaka kiedyś rozegrała się w Łodzi. Policjanci z nocnego patrolu wypatrzyli na pustych uliczkach sunącego Fiata, więc udali się w jego ślady ot tak, bo nie mieli co robić. Fiat mimo bardzo późnej pory jechał bardzo przepisowo, według wszelkich limitów - ideał egzaminu. W końcu nerwy puściły policjantom i zatrzymali samochó, żeby porozmawiac z kierowcą, pochwalić, może zgłosić go do jakiejs gazety jako wzorowego obywatela. Wszystko było w porządku do momentu, gdy otworzyli drzwi, a zadowolony z zycia kierowca zsunął się z fotela na ziemię. Nie pamiętam już ile miał promili alkoholu we krwi, ale duuuużo. ;)