Jazda "na suwak".

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Postprzez lled3 » piątek 21 listopada 2008, 12:15

Suwak może obniżyć przepustowośc jezdni na zwężeniu. To prawda ale tylko jeśli nie działa płynnie. Jeśli mechanizm suwaka będzie powszechnie znany i używany problem będzie marginalny.


anie nie obniza anie nie podwyzsza przepustowosci na samym zwezeniu - nie robi zupelnie nic w tym punkcie. Ale idac dalej - i rozpatrujac ta kwestie z punktu kierowcy na pasie - spowalnia.

nie mowie ze jestem przeciwnikiem - bo to jest czasem jedyne rozwiazanie - ale nie można mowic ze to jest ideal i nagle zniknie zator bo bedziiemy jechac na suwak.

w jako takiej ogolnej idei suwaka - to gdzie ktos zmieni pas rowniez w wiekszosci nie ma znaczenia - byle to zrobil plynnie. A że dla plynnosci lepiej jest by to robiono w jednym miejscu - bo to wybrano ten koniec jako zloty srodek.

jesli mamy 50km prostej drogi, bez skrzyzowan (choc skrzyzowania wiele tu nie zmieniaja) - i dwa pasy z czego jeden jest "zatorowy", to to oni (kierowcy) ustawia sie gesiego w jednym czy w dwuch (korek ma np 10km) nie ZMIENIA NICZEGO w ogóle. Bo to ze ktos pojedzie na drugi o wjedzie po 0,5 czasu - znazcy ze ktos nastepny pojedzie po 1,5 czasu - wiec razem maja nadal 2 czasy przejazdu.
Obrazek
lled3
 
Posty: 946
Dołączył(a): wtorek 07 sierpnia 2007, 19:45

Postprzez BOReK » piątek 21 listopada 2008, 12:27

DEXiu napisał(a): Znaki mówiące o kończącym się pasie są z reguły odpowiednio wcześniej ustawione

Raz są, raz nie są. Ostatnio właśnie w Łodzi robili asfalt za wiaduktem - znak postawili jakieś 50m za szczytem wiaduktu i jakieś 50m przed początkiem zwężenia. Ponieważ przed wiaduktem nikt nie znał przyczyny korka, to ludzie tak tańczyli po pasach że tylko muzyki do tego brakowało. A to tylko przykład z ostatnich dwóch tygodni. ;)

DEXiu napisał(a):Ale jak taki jedzie do samego końca udając głupiego, albo celowo mimo że widzi jak wygląda sytuacja - to jak tu nie wziąć go za zwykłego "cwaniaka"?

Zwyczajnie go nie wziąć i wpuścić. Jedzie, bo jest pas wolny - ty z takiego zjeżdżasz? A jeśli wolnym i kończącym się później jest pas prawy, to co? Przecież zgodnie z przepisami trzeba jechać prawym pasem, więc wtedy facet jedzie prawidłowo, nie jest żadnym cwaniakiem. Zresztą bywają miejsca, gdzie człowiek dowiaduje się o końcu pasa dopiero gdy tam dotrze - ze znaków poziomych i kształtu jezdni, czego te 500m temu nie było widać. Jeśli jednak blisko takiego miejsca ktoś ewidentnie się wpycha, to już inna bajka, nie suwak. Nie mogę tylko zrozumieć założenia, że jeśli ktoś jedzie pustym pasem do końca, to pewnie cwaniak.
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Postprzez DEXiu » piątek 21 listopada 2008, 14:35

amfre napisał(a):Właśnie należy jechać do końca! Próba zmiany pasa wcześniej powoduje ogromne wydłużenie się korka wcześniej. A w mieście gdzie chwilę wcześniej może być skrzyżowanie ktoś nie wjedzie na zielonym, bo gość nie chce "wyjść na cwaniaka"?

Umie czytać ze zrozumieniem? -->
DEXiu napisał(a):Uważam, że taka "jazda na suwak" w miejscach zwężenia (gdzie np. kończy się jeden pas, gdyż jego dalszy ciąg jest wyłączony z powodu robót) ma sens tylko w miastach i drogach, gdzie dość gęsto występują skrzyżowania.

amfre napisał(a):Jaka jest dla Ciebie różnica czy ktoś się pcha wcześniej czy później?

Hm. Uznam pytanie za retoryczne :roll:

jarmal napisał(a):Nie zgodzę się co do obszaru "poza miastem". Uwolnienie obszarów na których korka być nie musi w szczególności skrzyżowan i zjazdów z autostrady jest istotne. Niestety nie dla tego co stoi w nim do końca czekając na suwak tylko dla tych z tyłu co chcieliby uwolnić się od korka szybciej. A co jak korek urośnie do 10 km? Masz 5 km niepotrzebnie zawalonej drogi.

Oczywiście mówiąc tylko o skrzyżowaniach użyłem dużego skrótu myślowego. Miałem na myśli ogólnie miejsca, gdzie po prostu nie ma żadnych skrzyżowań, zjazdów, wjazdów i innych miejsc, do których możnaby zdążać lub z których możnaby wjechać na naszą drogę :wink:

eszmeraldka napisał(a):Tak trochę na marginesie (ale tylko pozornie) obserwując to co się dzieje na drogach i niektóre dyskusje na tym forum, odnoszę wrażenie, że głównym problemem na drogach jest buractwo i cwaniactwo ( i nie cwaniactwo jak ktoś tu przytoczył, że dojeżdża do końca pasa... Ale "nie wpuszcze, bo on mi sie wpycha, a ja to jestem GOŚĆ i mam tracić 3 sekundy przez niego?!).
PORAŻKA.

To nie jest "nie wpuszczę, bo mi się wpycha, a ja jestem GOŚĆ i czemu miałbym tracić 3 sekundy przez niego", tylko "nie wpuszczę, bo się ewidentnie wpycha - dla mnie to 3 sekundy, ale niech się znajdzie kilku takich, to ktoś kto stoi w pewnej odległości za mną postoi parę minut dłużej". To nie jest przejaw egoizmu, tylko właśnie myślenia także o innych. A "porażką" jest dorabianie sobie ideologii usprawiedliwiającej jazdę wolnym pasem do końca mimo, że dobrze się wie o co chodzi i jak należałoby sie zachować, aby być solidarnym z innymi kierowcami. Mogę się założyć, że gdyby nagle jakimś cudem "suwak" zaczął funkcjonować wszędzie, to spora część tych, którzy teraz go promują (żeby uspokoić własne sumienie i usprawiedliwić swój brak wyżej wspomnianej solidarności?), stojąc w takim suwaku (na dowolnym pasie :P ) psioczyłaby pod nosem "czemu ci ludzie pchają się w to przewężenie z dwóch pasów na raz?! przecież ja w życiu stąd nie wyjadę"

BOReK napisał(a):Zresztą bywają miejsca, gdzie człowiek dowiaduje się o końcu pasa dopiero gdy tam dotrze - ze znaków poziomych i kształtu jezdni, czego te 500m temu nie było widać. Jeśli jednak blisko takiego miejsca ktoś ewidentnie się wpycha, to już inna bajka, nie suwak. Nie mogę tylko zrozumieć założenia, że jeśli ktoś jedzie pustym pasem do końca, to pewnie cwaniak.

Jeśli np. po rejestracji widać, że ktoś jest "nietutejszy" (z zagranicy gość albo z drugiego końca Polski), to można zrozumieć pojedyncze przypadki, że nie wiedział o zwężeniu i wpuścić takiego (najczęściej zawsze znajdzie się ktoś kto się ulituje albo najzwyczajniej w świecie nie zdąży ruszyć kiedy tamten się wepchnie).
DEXiu
 
Posty: 1093
Dołączył(a): wtorek 12 czerwca 2007, 17:17
Lokalizacja: Jaworzno

Postprzez Khay » piątek 21 listopada 2008, 15:49

DEXiu - oczywiście masz rację przy obecnym stanie prawnym. Tak długo jak "zamek" nie jest nigdzie w polskich przepisach opisany domaganie się, by kierowcy się do niego stosowali (bo tak robią w Niemczech i niech się baran uczy, jak to było w jednym z odcinków JB) jest bez sensu. Również bez sensu jest "lansowanie" tego rozwiązania przez jazdę pasem pustym. Bo jeśli pojadę nim tylko ja (plus kilku cwaniaków, plus jeden "nietutejszy") to będzie to przejaw niczego więcej jak cwaniactwa właśnie. I nikogo tym niczego nie nauczę, co najwyżej komuś się przeze mnie podniesie ciśnienie. ;)

Więc o ile argumenty za zamkiem do mnie przemawiają, to póki co nie jadę na żaden zamek, bo z kim mam tak jechać? Z p. Dworakiem i ludźmi z innymi niż PL autkami? Nonsens.

Jedno z czym się nie zgodzę: założenie, że ludzie i tak marudzić będą jest moim zdaniem nadużyciem. Bo nawet jeśli zamek faktycznie w wielu miejscach sytuacji nie poprawiłby, to jednak z pewnością ułatwiłby "łączenie się" pasów. Bo od razu wiadomo, że skoro teraz pojechał gość z prawego, to następny będą ja, z lewego. Bez stresów zbędnych, bez mrugania, bez "dziękowania".

Ktoś pisał o zwiększeniu się odstępów? Jest dokładnie odwrotnie - odstępny są większe jak się zmienia pasy w dowolnym miejscu. Bo na końcu czeka X, w połowie Y, a na początku jeszcze Z, i każdy tworzy sporą wyrwę. I mamy dodatkowo cały pas pusty. Zamek zaś odstępy ma tylko na samym końcu, wcześniej sobie wszyscy jadą grzecznie "zderzak w zderzak". Ale to wszystko znów, tylko jeśli będzie przepis w regulacjach polskich, a nie austriackich, niemieckich czy bajdockich.

I nie rozumiem - po co to boczenie się na zgniły zachód? Oni przecież korki mają od lat kilkudziesięciu, u nas to zjawisko wciąż nastoletnie. Więc skoro im się sprawdza, to czemu u nas ma się nie sprawdzić? Poza oczywście faktem, że u nas pewnie i tak znalazłoby się zaraz kilku cwańszych... :/

Pozdrawiam
Khay
Avatar użytkownika
Khay
 
Posty: 800
Dołączył(a): niedziela 20 kwietnia 2008, 21:54
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez HakirimJP » piątek 21 listopada 2008, 16:21

Właśnie jazda na suwak zaczyna po trochu działać. :D
Dowód?
http://ww6.tvp.pl/6287,20081117829698.strona
22.12.2008r. WORD Chełm: teoria (+) placyk (+) miasto (+)
Ja w różowym swetrze nadal będę mężczyzną, a pi*da ze złotą ketą nadal jest pi*dą.
Avatar użytkownika
HakirimJP
 
Posty: 277
Dołączył(a): piątek 03 października 2008, 10:47
Lokalizacja: CHełm

Postprzez cman » piątek 21 listopada 2008, 16:26

DEXiu napisał(a):Miałem na myśli ogólnie miejsca, gdzie po prostu nie ma żadnych skrzyżowań, zjazdów, wjazdów i innych miejsc, do których możnaby zdążać lub z których możnaby wjechać na naszą drogę :wink:

Dobrze, więc nie mamy żadnych skrzyżowań w promieniu stu kilometrów.
Jest kilkukilometrowy korek i wszyscy grzecznie stoją na jednym pasie? Jak sobie wyobrażasz taką sytuację? Przecież nie ma siły, żeby część kierowców nie pojechała lewem pasem, a to z rozpędu, a to z chęci ominięcia wszystkich, w szczególności, że żaden przepis im tego nie zabrania. Nie da się tak. Nigdy nie ustawisz wszystkich na prawym pasie i każdy będzie tam spokojnie czekał. Więc po co kombinować?

Khay napisał(a):Więc o ile argumenty za zamkiem do mnie przemawiają, to póki co nie jadę na żaden zamek, bo z kim mam tak jechać? Z p. Dworakiem i ludźmi z innymi niż PL autkami? Nonsens.

Jak nie my, to kto? Pewnie że najwygodniej jest czekać, aż się samo zrobi. Tylko dopóki my kierowcy nie będziemy propagować zamka błyskawicznego to samo się nie zrobi, każdy będzie jeździł byle jak i myślał tak jak Ty.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez DEXiu » piątek 21 listopada 2008, 17:47

cman ==> Co prawda to nierealne, ale w "idealnym przypadku" raczej by nie było sytuacji "wszyscy stoją ładnie w jednym rządku przed zwężeniem" - bo skoro są w jednym rządku, to po co stoją? :shock: Do tego właśnie zmierzają moje wywody - w większości przypadków korki przed zwężeniami powstają właśnie DLATEGO, że jadący pasem "właściwym" muszą zwalniać (a w dalszej perspektywie i zatrzymywać się i czekać) żeby wpuścić tych z pasa "niewłaściwego". Co prawda części z tych korków nie da się uniknąć (bo przepustowość np. jednego pasa na zwężeniu nie wystarczy aby rozładować ruch o danym natężeniu), ale jednak pewnego procenta tych korków mogłoby w ogóle nie być. Wystarczyłoby, żeby każdy zmienił pas na właściwy odpowiednio wcześnie (na tyle wcześnie, aby odległości między samochodami pozwoliły na swobodną zmianę pasa bez konieczności zmuszania kogokolwiek do choćby zdejmowania nogi z gazu). Wówczas nikt nie musiałby zwalniać/zatrzymywać się/czekać żeby kogokolwiek wpuszczać. Ale wystarczy kilku(nastu) maruderów, którzy dojadą do samego końca pasa zanikającego (w nadziei nie wiem na co - że zwężenia jednak nie będzie? :roll: ), zatrzymają się i będą czekać aż ich ktoś wpuści - wtedy zaczyna się lawinowy efekt kolejnych hamowań/zatrzymywań/czekań/wpuszczań i korek gotowy :?
A wracając do Twojego przykładu (że zawsze grupa takich którzy pojadą wolnym pasem): Wiem, że zawsze znajdzie się ktoś, kto się wyłamie z dyscypliny, ktoś kto będzie "nietutejszy" albo "niekumaty", paru cwaniaków i jeszcze inni, ale - no właśnie. Jeśli z własnej woli zjadą na zanikający pas to jest ICH PROBLEM. Bo żeby wrócić na pas mający kontynuację muszą ustąpić pierwszeństwa pojazdom na tym pasie, a ci nie mają obowiązku tego pierwszeństwa ustępować. Niestety zawsze znajdzie się jakaś "dobra dusza", która z kolei złamie dyscyplinę niewpuszczania "cwaniaków" i tak młynek się kręci :roll:

Powtórzę jeszcze raz - nie jestem przeciwnikiem "suwaka" - w pewnych sytuacjach ma on poważną zaletę. Ale w pozostałych przypadkach niestety jego wady przeważają.

Khay napisał(a):Ktoś pisał o zwiększeniu się odstępów? Jest dokładnie odwrotnie - odstępny są większe jak się zmienia pasy w dowolnym miejscu. Bo na końcu czeka X, w połowie Y, a na początku jeszcze Z, i każdy tworzy sporą wyrwę. I mamy dodatkowo cały pas pusty. Zamek zaś odstępy ma tylko na samym końcu, wcześniej sobie wszyscy jadą grzecznie "zderzak w zderzak".

Nie chodziło zapewne o odstępy między tymi, którzy chcą "wbić się" na właściwy pas, a raczej o odstępy, które właśnie będą musiały zostać stworzone przy samym zwężeniu aby "zamek" mógł zadziałać. Efekt tego taki, że pojazdy stojące nieco z tyłu muszą stać dłużej (aby pojazd przed nimi zdążył odjechać na te kilka metrów i pojazd z sąsiedniego pasa swobodnie mógł zmienić pas). Im dalej od "czoła" korka, tym to niepotrzebne oczekiwanie proporcjonalnie dłuższe. I tu znowu wracamy do tego, o czym piszę powyżej w tym poście.
Może dla lepszego zobrazowania tego, o co mi chodzi, odniosę się bezpośrednio do tego metaforycznego określenia "zamek błyskawiczny" (albo jak kto woli "suwak"). Załóżmy, że masz zapiąć suwak w kurtce. Kiedy to uczynisz szybciej: Przesuwając ten... hmm... wodzik to się nazywa? (noo... w każdym razie to coś do zapinania zamka :) ) wzdłuż całego zamka? Czy montując coś w rodzaju listewek do obu rzędów ząbków i łącząc je jednocześnie poprzez złączenie tych listewek (każdy ząbek wejdzie w odpowiadającą mu przerwę dokładnie w tym samym momencie, co inne)?
Ten przykład nie najlepiej odzwierciedla rzeczywistość, ale może będzie pomocny :wink:
DEXiu
 
Posty: 1093
Dołączył(a): wtorek 12 czerwca 2007, 17:17
Lokalizacja: Jaworzno

Postprzez lled3 » piątek 21 listopada 2008, 17:54

nawiazuja do sytuacji kiedy nie mamy skrzyzowan - prosta droga - dwa pasy - jeden zatorowy - i Ci co omylkowo sie znajda na drugim - moga zmienic pas wczesniej - widzac co sie dzieje - tacy zostana napewno wpuszczeni. A oni niestety w wiekszosci jada ile sie da - i na koncu chca by ich ktos wpsucil.
Obrazek
lled3
 
Posty: 946
Dołączył(a): wtorek 07 sierpnia 2007, 19:45

Postprzez BOReK » piątek 21 listopada 2008, 20:45

Odnośnie odstępów to słyszałem jakies plotki, według których opwstaje przepis zobowiązujący do zachowania odstępu np. 5m od poprzednika nawet w korku. Prawda to? Jeśli by takie coś weszło, to niewątpliwie nieźle wymusiłoby to zamek (co jednak jest pewnym idiotyzmem, bo nie wszędzie ma on rację bytu).
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Postprzez lled3 » piątek 21 listopada 2008, 21:04

a jeszcze nawiazujac do plynnosci.

jest zasada że nie wazne jak sie wejdzie w zakret - tylko jak sie z niego wyjdzie. Totez suwak na wyjscie z przewezenia nie wplynie :)
Obrazek
lled3
 
Posty: 946
Dołączył(a): wtorek 07 sierpnia 2007, 19:45

Postprzez amfre » piątek 21 listopada 2008, 21:58

DEXiu napisał(a):
amfre napisał(a):Właśnie należy jechać do końca! Próba zmiany pasa wcześniej powoduje ogromne wydłużenie się korka wcześniej. A w mieście gdzie chwilę wcześniej może być skrzyżowanie ktoś nie wjedzie na zielonym, bo gość nie chce "wyjść na cwaniaka"?

Umie czytać ze zrozumieniem? -->
DEXiu napisał(a):Uważam, że taka "jazda na suwak" w miejscach zwężenia (gdzie np. kończy się jeden pas, gdyż jego dalszy ciąg jest wyłączony z powodu robót) ma sens tylko w miastach i drogach, gdzie dość gęsto występują skrzyżowania.


Umie czytać ze zrozumieniem? -->
amfre napisał(a):Właśnie należy jechać do końca! Próba zmiany pasa wcześniej powoduje ogromne wydłużenie się korka wcześniej. A w mieście gdzie chwilę wcześniej może być skrzyżowanie ktoś nie wjedzie na zielonym, bo gość nie chce "wyjść na cwaniaka"?


Tłumaczenie: do końca pasa należy jeździć wszędzie i przy każdym zwężeniu. W mieście konsekwencje są po prostu gorsze.

Jeśli np. po rejestracji widać, że ktoś jest "nietutejszy" (z zagranicy gość albo z drugiego końca Polski), to można zrozumieć pojedyncze przypadki, że nie wiedział o zwężeniu i wpuścić takiego (najczęściej zawsze znajdzie się ktoś kto się ulituje albo najzwyczajniej w świecie nie zdąży ruszyć kiedy tamten się wepchnie).


Rozkminiajcie rejestracje, tutejszy / nie tutejszy, cwaniak / burak - a nie prościej i szybciej jeździć na suwak i nic nie rozkminiać? Rozkminianie po blachach to w ogóle porażka, szczególnie w dużych miastach, gdzie duży odsetek to auta firmowe i blachy nie muszą mieć nic wspólnego z rzeczywistością.

Khay napisał(a):Więc o ile argumenty za zamkiem do mnie przemawiają, to póki co nie jadę na żaden zamek, bo z kim mam tak jechać? Z p. Dworakiem i ludźmi z innymi niż PL autkami? Nonsens.


Nie wiem jak Tobie ale mi się zdarza spotkać ludzi, którzy mają pojęcie, a nawet jeśli nie to szybko pojmują o co chodzi widząc auta przed sobą. Poza tym słusznych teorii nie poddaje się z powodu głupoty innych.

Khay napisał(a):Bo od razu wiadomo, że skoro teraz pojechał gość z prawego, to następny będą ja, z lewego. Bez stresów zbędnych, bez mrugania, bez "dziękowania".


100% racji.

ps. Apropo zwężenia na alejach pokoju (od połowy tego tygodnia już go nie ma) to sytuacja nie zawsze wyglądała tak pięknie jak na przedstawionym filimiku (min. 2 razy dziennie tam bywam w tygodniu). Ale jak to mówią... momenty są!
Ostatnio zmieniony piątek 21 listopada 2008, 22:26 przez amfre, łącznie zmieniany 2 razy
amfre
 
Posty: 55
Dołączył(a): czwartek 20 listopada 2008, 09:20

Postprzez kopan » piątek 21 listopada 2008, 22:20

Wyobraźmy sobie że ten suwak istnieje.
To tak pojazdy ciężarowe będą poruszały się pasem którym ??
Najlepiej jednym i drugim.
Jak prawym to się okaże że nie opłaci się zajmować lewego pasa bo niby końce korka równe na obu pasach ale na prawym o wiele mniej pojazdów.
Pojazd ciężarowy dąży do tego by się nie zatrzymywać taki tir zrobi dziurę przed sobą (jedzie specjalnie wolniej )
To w tym momencie wcinają się my z lewego pasa w te dziurę.
Tak być nie może.
Najlepiej jak dwa tiry jadą oboma pasami obok siebie - to jest to czego potrzeba zamkowi - wtedy działa zamek.
Co jakiś czas dwie ciężarówki obok siebie uniemożliwiające wyprzedzanie.

Tak za takim zamkiem jestem jak najbardziej ZA.
Tylko czym ten zamek różni się od sytuacji obecnie wystepującej.
Co w telewizorze nie było i jest nieważny.
przecież blokowanie lewego pasa to nasz super sposób i niech się jakieś zamki pod stół schowają.

Można EKSPORTOWAĆ :wink: .
Avatar użytkownika
kopan
 
Posty: 1956
Dołączył(a): poniedziałek 09 sierpnia 2004, 18:59
Lokalizacja: Klikowa d. Tarnowa

Postprzez DEXiu » piątek 21 listopada 2008, 22:23

amfre napisał(a):Tłumaczenie: do końca pasa należy jeździć wszędzie i przy każdym zwężeniu. W mieście konsekwencje są po prostu gorsze.

Gorsze? To znaczy, że na stukilometrowej drodze beż żadnego skrzyżowania czy rozjazdu konsekwencje niestosowania "suwaka" są złe?

amfre napisał(a):(...) a nie prościej i szybciej jeździć na suwak i nic nie rozkminiać?

Nie. Prościej i szybciej NIE jeździć na suwak tam, gdzie nie ma przesłanek ku temu.

amfre napisał(a):Poza tym słusznych teorii nie poddaje się z powodu głupoty innych.

Rozumiem, że wykupiłeś patent na nieomylności i arbitralnie stwierdziłeś, że ta teoria jest słuszna, a wszelkie inne nie?

amfre napisał(a):
Khay napisał(a):Bo od razu wiadomo, że skoro teraz pojechał gość z prawego, to następny będą ja, z lewego. Bez stresów zbędnych, bez mrugania, bez "dziękowania".


100% racji.

Jeszcze prostszym rozwiązaniem jest ustawić się w rządku - wtedy nawet nie trzeba wiedzieć, która strona to prawa a która lewa ani nawet umieć liczyć do jednego :P (to tak w ramach żartu na rozluźnienie :wink: )
DEXiu
 
Posty: 1093
Dołączył(a): wtorek 12 czerwca 2007, 17:17
Lokalizacja: Jaworzno

Postprzez amfre » piątek 21 listopada 2008, 22:35

DEXiu napisał(a):
amfre napisał(a):Tłumaczenie: do końca pasa należy jeździć wszędzie i przy każdym zwężeniu. W mieście konsekwencje są po prostu gorsze.

Gorsze? To znaczy, że na stukilometrowej drodze beż żadnego skrzyżowania czy rozjazdu konsekwencje niestosowania "suwaka" są złe?

Zależy od długości zatoru, bo jak na 100 km ma on 5 km to nie ma to różnicy, ale jeśli 90 to już ma. Poza tym ta spekulacja nie ma nic wspólnego z rzeczywistością, no chyba, że podasz przykład drogi krajowem przez 100 km bez skrzyżowania, rozjazdu itp ;)
amfre
 
Posty: 55
Dołączył(a): czwartek 20 listopada 2008, 09:20

Postprzez Xsystoff » sobota 22 listopada 2008, 01:10

Nie widze powodu dla ktorego mialbym nie korzystac z pasa, ktory jest wolny i jest na nim mniejej samochod niz na sasiednim. Tak samo jest z kolejkami w kasie, staje do tej ktora jest krotsza. Szkoda, ze nie ktorym zamek udziela rowniez wtedy kiedy nie ma zwezenia drogi.... http://www.youtube.com/watch?v=ZXxbKxzcLrY&feature=related
Xsystoff
 
Posty: 545
Dołączył(a): czwartek 23 lutego 2006, 01:14
Lokalizacja: Szczecin

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 49 gości