Zapalcie

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Postprzez Gość » środa 23 sierpnia 2006, 11:36

[*]
Gość
 

Postprzez Sokasia » niedziela 03 września 2006, 17:47

[*]
Avatar użytkownika
Sokasia
 
Posty: 49
Dołączył(a): wtorek 01 sierpnia 2006, 22:51
Lokalizacja: Wawa

Postprzez przemekmartyka » poniedziałek 30 października 2006, 21:19

Wszystko o śmierci mojego brata przed ponad dwoma laty znajdziecie pod adresem:

http://www.martyka.pl/prawda.html

Pozdrawiam
Przemek Martyka
przemekmartyka
 
Posty: 1
Dołączył(a): poniedziałek 30 października 2006, 21:17

Postprzez to ja » środa 01 listopada 2006, 01:16

[*]
to ja - Asia :)

Sławek - nigdy o Tobie nie zapomnę... [*][*][*][*][*][*][*][*][*]
Mój miś bardzo Ci się podobał i dlatego zawsze będzie przy moim profilu...
Avatar użytkownika
to ja
 
Posty: 899
Dołączył(a): wtorek 10 lutego 2004, 10:38
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Mmeva » środa 01 listopada 2006, 17:31

[*]
Mmeva
 
Posty: 967
Dołączył(a): sobota 06 lipca 2002, 23:22

Postprzez maciass » środa 01 listopada 2006, 17:49

[*] [*] [*]
prawo jazdy kat. B od grudnia 2006 ;)
Avatar użytkownika
maciass
 
Posty: 202
Dołączył(a): poniedziałek 18 września 2006, 22:36
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez kanek » czwartek 04 stycznia 2007, 20:29

Sam jezdze na motocyklu (jest to motocykl sportowy wiec teoretycznie przez społeczeństwo jestem okrzyknięty dawcą nerek) . Z zaciekawieniem przeczytałem ten temat i nasuwają mi sie pewne myśli. Po pierwsze ze jest coraz wiecej młodych osób ktore naprawde szaleją czy to samochodem czy motocyklem (niestety wsród moich znajomych tez są takie osoby), mają one gdzies przepisy a dodatkowo wydaje im sie ze są królami szos, ważne żeby sie popisać. Potem gdy stanie sie tragedia to zaczyna sie dopiero płacz wszystkich dookoła.

Po drugie coraz czesciej na motocykle wsiadają osoby z zerowym doswiadczeniem, ktore nie mają zupełnego pojęcia o motocyklach, bez prawka, bez blachy, bez papierów a potem przy kontroli zaczyna sie tak jak w tym przypadku ucieczka. Czasem sie uda czasem nie. Tutaj sie nie udało. Najgorsze jest to co przeczytałem pod tym linkiem http://www.martyka.pl/prawda.html

bo jest to próba zrzucenia winy na wszystkich innych ale nie na winnego. Teksty typu "W ostanie wakacje był z nami za granicą. On prowadził samochód przez całe przejechane 4.500 kilometrów. Jechał autostradą, ulicami dużych miast, górskimi, niebezpiecznymi drogami i wykazywał się wyjątkową rozwagą"

są troche smieszne, bo nie wiem czy znajdzie sie ktoś kto sam czy z kolegami szaleje po drogach i tak samo jezdzi jak wiezie rodziców. Chyba nie ma takiej osoby. Szukanie dziury w całym i różne teorie spiskowe są nie na miejscu. Moim zdaniem ten Pan jesli jest politykiem powinien zająć sie teraz poprawą bezpieczeństwa na drogach, zrobić coś z młodymi szaleńcami zeby zapobiegać takim tragedią.

Co do policji to zachowała sie bardzo dobrze, bo jesli ktoś ucieka to znaczy ze ma coś na sumieniu. Odpuszczenie przy pościgach dałoby zielone światło dla innych piratów, ktorzy tez by uciekali bo wiedzieliby ze są bezkarni.

Zal mi z powodu smierci Waszego kolegi, ale niestety takich wypadków jest duzo, a dopóki nikt z rządzących nic z tym nie zrobi bedzie coraz wiecej. I nie ma co zrzucać tu wine na stan dróg czy policje, bo najwazniejsze jest to co mamy w głowie.

Pozdrawiam
kanek
 
Posty: 1
Dołączył(a): czwartek 04 stycznia 2007, 19:55

Postprzez djskorpion » niedziela 21 stycznia 2007, 13:32

zmartyka napisał(a):Kochani! Po opisaniu przez nas tragedii naszej i naszego Sławka otrzymaliœmy proœby, aby opisać te dziwne wydarzenia, które zaszły w zwišzku z jego œmierciš. Oto najistotniejsze:
1) Jak wspomniałem, œławek pojechał do koleżanek, aby opowiedzieć im o zdobytych w Tatrach szczytach. Były tam dwie dziewczyny i ich rodzice. Wszyscy zgodnie twierdzš, że przyjechał do nich gdzieœ po godz. 17.oo. pobył ok. pół godziny a potem nagle wstał i powiedział, że musi już jechać. Wyjechał od nich gdzieœ przed 18.oo. Starsza córka spoglšdał nawet na zegarek, bo wychodziła na imieniny. Po odjeŸdzie Sławka minęło jakieœ 30 do 45 min. Mama koleżanek zdšżyła w tym czasie posprzštać naczynia po posiłku i usiadła, żeby odpoczšć. Po ok. 5-10 minutach od końca pracy w kuchni dostała ode mnie telefon z informacjš, że Sławek nie żyje. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że ja nie mogłem zatelefonować po 30, 45, min od wyjazdu Sławka od nich z takš informacjš, bo sam dowiedziałem się o jego œmierci po ponad 2 godzinach! A Sławek zginšl o godz.... 16.oo!!!. Sprawdzaliœmy to we wszelki możliwy sposób (dyspozytorka pogotowia, informacja z policji, œwiadkowie itd.) Nawet gdyby przuyjšć, że zegarki u naszych znajomych Ÿle wskazywały czas, to wszyscy czworo sš zgodni, że na pewno od wyjazdu Sławka do otrzymania telefonu nie minęło więcej jak 45, 60 min. A tymczasem minšć musiało ok. 2,5 godz. Nawet nie patrzšc na zegarek nie można tak błędnie okreœlić minionego czasu. Przykładowo: ja piszę to na razie ok. 10, 15 min. (nie patrzę na zegare). Ale gdyby mi któœ usiłował wmówić, że piszę to 1,5 godz, to od razu powiedziałbym, że to niemożliwe. Najprostsze rozwišzanie to takie, że znajomi musieli na jakieœ 1,5 do 2 godz. zapaœć w niewytłumaczalne odrętwienie(???). Bo przecież (jak sami mówiš) nie był u nich żaden duch, tylko nasz Sławek. Do tej pory nikt nie potrafi tego wyjaœnić.

2. W ostatnim roku Sławek mówił do wielu osób, że będzie wiecznie młody (do nas, do brata, do koleżanek i kolegów). Zaczęło się od przysłowia, które powiedzieliœmy:"staroœć nie radoœć - młodoœć nie wiecznoœć". Na to Sławek: "a ja będę wiecznie młody". Ja się nawet zdenerwowałem, bo nie lubię, jak ktoœ mówi nielogicznie i powiedziałem:"co ty myœlisz, że ty się nie zestarzejesz? że nie będziesz miał nigdy zmarszczek?" A Sławek: "Ja się nigdy nie zestarzeję. Przekonasz się". Nie wiemy, czemu on tak mówił droczšc się jakby z nami. Pewnie, gdyby go skłonić do poważnej odpowiedzi, to sam nie wiedziałby, skšd mu przychodziły takie myœli. Teraz sobie tłumaczymy, że Pan Bóg wkładał w tym ostatnim roku w jego usta słowa, z których znaczenia nawet on nie zdawał sobie sprawy. Było to po to, byœmy sobie w odpowiednim momencie to przypomnieli i zrozumieli, że taka była wola Boża i że tak po prostu miało być.

3. Sławuœ zginšł w pierwszš sobotę miesišca - dzień Maryjny. Pierwszej nocy przyœnił się dziewczynie, która jako ostatnia widziała go żywego (to ta, która musiała uskoczyć w bok, żeby samochód z szalonymi policjantami jej nie potršcił). Dziewczyna spała przy zapalonym œwietle w swoim pokoju. Przyœnił się jej Sławek ubrany w skórę, w kasku z podniesionš szybkš i powiedział do niej;"Ty widziałaœ mnie żywego ostatnia. Mam do ciebie proœbę: odnajdŸ moich rodziców i powiedz im, że przepraszam ich za wsystkie przykroœci, jakie im w życiu wyrzšdziłem a zwłaszcza za tę dzisiejszš" I zgasił jej œwiatło, żeby pokazać, że to naprawdę był on. Rano œwiatło było rzeczywiœcie wyłšczone, a dziewczyna upewniała się, że nikt nie wchodził do jej pokoju i nie gasił œwiatła.

4. Tej samej nocy Sławuœ przyœnił się swojej koleżance. Siedział na brzegu rowu, w który wpadł na motorze i był cały szczęœliwy. Koleżanka była bardzo smutna , podobnie jak inne osoby, które stały na miejscu wypadku. Sławuœ zauważył te smutne miny, sam spoważniał i powiedział:" Nie smućcie się już, bo ja jestem już w DOMU i jestem taki szczęœliwy!" Na to koleżanka: " To skoro tam jesteœ, to pomagaj nam w trudnych sprawach" A Sławek:"Będę wam wszystkim pomagał". Rzeczywiœcie - wiele osób mówiło nam potem, że w sytuacjach skomplikowanycj zwracali się do Sławka i prosili o pomoc. I sprawy się w dziwny sposób pomyœlnie rozwišzywały

5. Jedna z koleżanek miała sen (Sławek œnił jej się wiele razy): Rozmawiała ze Sławkiem o wartoœciach, mówił, co w życiu się naprawdę liiczy, że nie to, kim ktoœ jest, ale to ile miał miłoœci, dobroci. Że tylko to można ze sobš wzišć na tamtš stronę. Powiedział jej:"Ty też tu kiedyœ będziesz, ale za chwilę. No, za dłuższš chwilę. A więcej zrozumiesz w pištek". W pištek koleżanka ta była z grupš kolegów w Tatrach. Chcieli przejœć kawałek szlaku, którym szedł Sławek. Niedaleko Zawratu zdarzyło się coœ niezwykłego. Koleżanka ta (Jadzia) szła jako ostatnia. Nagle z góry ruszyła lawina kamieni prosto na niš. Nie były to małe kamienie. Miały œrednicę co najmnie pół metra! Zbocze, po którym lawina kamieni spadała było proste, bez nieerównoœci, które mogłyby zmienić tor lawiny. Jadzia stanęła jak wryta, zresztš nie miałaby dgzie się cskryć. I nagle cała ta lawina kamieni przed niš skręciła i w niewytłumaczalny sposób przetoczyła się obok. Potwierdzajš to inne osoby, które były z niš w górach. A propos - czytałem niesamowitš ksišżkę:"Swiadkowie Bożego Miłosierdzia" (współczesnej mistyczki majšcej kontakt z duszami nie tylko czyœćcowymi ale także z tymi już zbawionymi - podpisuje się tylko imieniem - Anna - bo chce zachować anonimowoœć) Ksišżkę można kupić w księgarniach katolickich. I tam m. in. wyczytałem, że dusze zbawionych mówiš, że dopiero będšc w niebie mogš pomagać nam na ziemi w sposób, jaki nie byłby możliwy, gdyby żyli na ziemi. I tak sobie pomyœlałem, że co Sławuœ mógłby zrobić, gdyby po prostu był wtedy z koleżankš w górach? Najbardziej przejmujšce jest jednak to, że zapowiedział jej to zdarzenie we œnie.

Na razie tyle, choć były i inne wydarzenia. Postaram się opisać innym razem, bo za dużo czytania na raz może męczyć. Serdecznie wszystkich pozdrawiam - Zbigniew Martyka (zmartyka@wp.pl)


Współczuję serdecznie ale to nie Strefa 11
05.12.2006 - teoria - OK
17.01.2007 - praktyczny - plac - OK
- miasto - OK

30.01.2007 - odbiór prawka ;)



Obrazek
Avatar użytkownika
djskorpion
 
Posty: 14
Dołączył(a): niedziela 17 września 2006, 12:00
Lokalizacja: WARSZAWA

Postprzez Pinhead » poniedziałek 26 lutego 2007, 20:25

Na głupote nie ma rady. Śmiechu warte jest idealizowanie człowieka tylko dlatego że nie żyje. Gdyby obcy człowiek uciekający przed policją zabił kogoś z waszych bliskich najchętniej spalili byście go na stosie. Nie ma co biadolić jak to dobrzy ludzie szybko odchodzą, stawiac pseudo-świeczek i lamentować nad złym losem. Sam sobie taki los sprawił bo każdy jest kowalem własnego losu. Jak ja się zabije pędząc 180km/h to prosze o stworzenie wątku o idiocie który nazywa się Grzegorz i ma papke zamiast mózgu.
Pozdrawiam
Pinhead
Avatar użytkownika
Pinhead
 
Posty: 1320
Dołączył(a): poniedziałek 20 listopada 2006, 07:34

Postprzez poltergeist065 » niedziela 04 marca 2007, 03:01

jw.
poltergeist065
 
Posty: 8
Dołączył(a): środa 06 października 2004, 12:39
Lokalizacja: Wrocław / Leszno

Postprzez marcij » sobota 07 kwietnia 2007, 22:10

ostatnio szlyszalem w radiu , ze sad uznal wine policjanta prowadzacego poscig, wiecej szczegolow nie znam.
Obrazek
marcij
 
Posty: 1120
Dołączył(a): środa 02 sierpnia 2006, 21:06
Lokalizacja: Tarnów

Postprzez Pinhead » sobota 07 kwietnia 2007, 23:53

Mówisz o tej konkretnej sprawie ?
Ostatnio zmieniony niedziela 08 kwietnia 2007, 11:23 przez Pinhead, łącznie zmieniany 1 raz
Pozdrawiam
Pinhead
Avatar użytkownika
Pinhead
 
Posty: 1320
Dołączył(a): poniedziałek 20 listopada 2006, 07:34

Postprzez miros » niedziela 08 kwietnia 2007, 10:30

szlyszalem w radiu


wiec kolega marcij nigdzie tego nie przeczytal i nie napisze ci to tam bylo konkretnie napisane :]
na nowym forum od 05 Lip 2002, na starym od 2001
kat B: wydane 15.04.02
zdane za pierwszym.

Obrazek
Avatar użytkownika
miros
 
Posty: 2049
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:55
Lokalizacja: warszawa

Postprzez marcij » niedziela 08 kwietnia 2007, 11:18

Slyszalem to w radiu , nie pamietam juz czy w lokalnym czy w rmf'ie brzmialo to mniejwiecej tak : "Sad uznal policjanta prowadzacego poscig winnego smierci nastolatka, ktory uciekal na motorze przed goniacymi go policjantami w glosnym wypadku niespelna dwa lata temu w okolicach tarnowa. Wyrok nie jest prawomocny i stronom przysluguje prawo odwolania ....itd." Na 100% nie jestem pewny czy to o ta sytuacje chodzilo , ale nie przypominam sobie innego takiego wypadku w okolicy tarnowa
Obrazek
marcij
 
Posty: 1120
Dołączył(a): środa 02 sierpnia 2006, 21:06
Lokalizacja: Tarnów

Postprzez Pinhead » niedziela 08 kwietnia 2007, 11:46

A czy polskie prawo jest idealne ? Ile razy zamiast chronić ofiare chroniło przestępce. Dla policji najbezpieczniej jest nie robić nic, bo jak już coś zrobią (skutecznie) to zawsze może być problem z "przekroczeniem uprawnień".
Pozdrawiam
Pinhead
Avatar użytkownika
Pinhead
 
Posty: 1320
Dołączył(a): poniedziałek 20 listopada 2006, 07:34

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 24 gości