@SANKILA
sankila napisał(a):A Ty jesteś ostatnią osobą, która powinna wypowiadać się na temat skrzyżowań, zważywszy, że bez Geoportalu nie potrafisz określić, czy masz jedno skrzyżowanie czy kilka.
Nic złego, że próbuję ustalić stan faktyczny. Nie ma znaku wskazującego, że dane miejsce to skrzyżowanie albo zespół skrzyżowań. To na podstawie faktu obecności skrzyżowania, zarząd dróg ustawia znaki np. regulujące pierwszeństwo(tak wynika ze stosownego rozporządzenia), co nie jest definiowaniem skrzyżowania tylko co najwyżej dopełnieniem(efektem) jego wystąpienia. Nie znaczy to, że jeżeli zarządca ustawi D-1 na parkingu przy supermarkecie, to z nie-skrzyżowania stanie się cud - skrzyżowanie.
sankila napisał(a):Jak zwykle uparłeś się, żeby z przepisów, prostych jak konstrukcja cepa, zrobić problem filozoficzno-historyczno-hgw-jaki jeszcze.
W istocie rozmawiamy o prostej definicji skrzyżowania i manewrze włączania się do ruchu. To nie ja uprawiam filozofię w tym wątku, niczego z ustawy nie wykreślam ani do niej nie dodaję, aby wyszło "bo widać", nie jest mi potrzebne powoływanie się na art. 1, gdy czytam art. 2. Więc kto filozofuje?
sankila napisał(a):1/ drogi są równorzędne, a wtedy miejsce wspólne (plac utworzony na przecięciu/połączeniu dróg) tworzy skrzyżowanie, więc będzie obowiązywał art 25.
Jeśli na drogę wewnętrzną prowadzi droga dojazdowa do biedronki, to Twoim zdaniem jest to skrzyżowanie równorzędne?
Art. 25. 1 obowiązuje tam, gdzie po pierwsze znajduje się skrzyżowanie a po drugie relacji pierwszeństwa między kierującymi nie ustala art. 17. 2. Z prostej przyczyny. Gdy włączamy się do ruchu to nie stosujemy w pierwszej kolejności art. 25., w przeciwnym razie wychodzą kosmosy.
sankila napisał(a):2/ drogi są nierównorzędne, zatem nie będą miały miejsca wspólnego (placu utworzonego na przecięciu/połączeniu dróg), więc nie ma skrzyżowania i art 25.
"Drogi równorzędne" to określenie pomocnicze, używane w przepisach dosłownie kilka razy, które - jak odnoszę wrażenie - błędnie rozumujesz. No ale znowu padnie zarzut, że robię OT i uprawiam...
sankila napisał(a):A nie będzie miejsca wspólnego, ponieważ:
- droga nie może być w jednym miejscu i twarda, i gruntowa - jednocześnie;
A może mieć dwie kategorie i klasy jednocześnie? Też nie.
sankila napisał(a):- nie może być też w jednym miejscu wewnętrzna i publiczna - jednocześnie;
To wynika z "geoportalu", tj. znajomości przepisów innych niż uPoRD.
sankila napisał(a):pojazd nie może jednocześnie być w ruchu i nie być w ruchu.
Wolałbym byś skupiła się na określeniach, które są używane w ustawie, czyli np. pojazd unieruchomiony i pojazd poruszający się.
sankila napisał(a):więc nie widzę potrzeby, żeby na skrzyżowaniu dwóch równorzędnych dróg wewnętrznych, tworzyć jakiś kretyński sajgon, gdzie wszyscy się włączają do ruchu.
Pewnie zdziwisz się, że jadąc wlotem skrzyżowania (uwaga! dróg publicznych) może mieć miejsce włączanie się do ruchu
Cudowna wręcz dedukcja: skoro założenie brzmi "że są równorzędne", to majstrujesz tezę "skrzyżowanie".
==========================================================
@HENQ
Henq napisał(a):Cały czas chcesz uświadomić innych że przecięcie się dwóch dróg wewnętrznych nie jest skrzyżowaniem bo nie ma zapisu w def skrzyżowania droga publiczna
Nie ma zapisu "drogi publicznej twardej", jest tylko "drogi twardej", ile razy mam to powtarzać?
Henq napisał(a):usiłujesz wmówić że skoro przecięcie dwóch dróg wewnętrznych nie tworzy skrzyżowania to przejeżdżasz z jednej drogi wewnętrznej prze twór publiczny na drugą drogę wewnętrzną więc włączasz się do ruchu
A jednak nie zrozumiałeś po raz 102-gi. Mylą Ci się znaki D-53 z D-52, więc proponowałem abyś je sobie te D-52 ściągnął myślami z rysunku.
Henq napisał(a):No masakrą to jest ale twoje twierdzenia że wjazd z drogi wewnętrznej na drogę wewnętrzną jest włączaniem się do ruchu
Dlatego że na kursie uczyli inaczej, że w książce napisali inaczej, na Interii napisali inaczej czy pan Dworak powiedział inaczej? niektórzy ludzie doznają szoku, gdy mówi się im sygnał żółty a oni widzą na pomarańczowo obawiając się, że z ich wzrokiem coś nie tak.