mp0011 napisał(a):A jakie to ma znaczenie, skoro i tak B ma pierwszeństwo gdziekolwiek bym nie jechał i cokolwiek bym nie sygnalizował?
Hmmm...bo ja to w sumie na skrzyżowaniach najbardziej się 'boję', że się niezrozumiemy z tym co jedzie z na przeciwka i znim gdzieś się stuknę na środku skrzyżowania
I w sumie myślałem, że to dla niego głównie 'kierunkowskazuję'.
Ale rzeczywiście, np. w tym przypadku z rysunku, to tego, który by jechał z C, też za bardzo nie interesuje czy ktoś z A pojedzie w B czy C. Ten jadący z C i tak ma przepuścić tego jadącego z A (do B lub C)...
@henq
Dalej chaos
A może to chodzi o coś innego, jakby to nazwać...ty...nie rozmawiasz...nie tłumaczysz...ty...bekasz
Siedzą ludzie przy stole, rozmawiają, ktoś się ciebie o coś zapyta i ty tam może i w głowie coś przetwarzasz, ale tego przetwarzania nie udostępniasz tylko siedzisz, siedzisz i nagle...krótkie beknięcie.
Wszyscy siedzą zdziwieni i zastanawiają się czy to była odpowiedź czy tylko coś ci wypadło, a tu bach drugie beknięcie. I znowu wszyscy kombinują co to mogło znaczyć. A ty siedzisz z zadowoloną miną i myśląc w głowie "heheh, no kombinujcie
"
Nie wiem, może jednak ma znaczenie region i dlatego ja nie rozumiem ogólnie sposobu konstruowania przez ciebie wypowiedzi.
Ty nie tłumaczysz ty...rzucasz gotowce. Nie mówisz dlaczego tak jest — tylko rzucasz jak jest i tyle.
Ty mówisz dla poklepania siebie, a nie żeby jak najwięcej ludzi zrozumiało.
I ty już...NIE DASZ RADY...tego zmienić, tego swojego stylu, sposobu (tak jak
szerszon), on jest wręcz przeciwskuteczny....a skoro go nie możesz zmienić, więc może po prostu już nie próbuj
A jak podsumowałeś te rysunki kończące się rondem...to z twojej wypowiedzi wyszło mi, że mówisz...to samo co
szerszon Oczywiście, możesz w desperacji powiedzieć, że to MOJA WINA. To nie ty źle tłumaczysz tylko to ja nie potrafię zrozumieć
Ale tu chodzi o to, że to TOBIE powinno zależeć na wytłumaczeniu każdemu, więc logicznie to TY POWINIENEŚ SIĘ DOSTOSOWAĆ i tłumaczyć skutecznie
Bo albo chcesz tłumaczyć KOMUŚ, albo wystarczy ci że gadasz do siebie i ty rozumiesz siebie, więc wszystko robisz dobrze
To co, spróbujemy ostatni raz?
Będziesz odpowiadał na pytania — a nie obok?
Jeśli nie, to naprawdę nie marnujmy na wzajem swojego czasu.
Bo jak pisałem — to nie jest pierwsze forum, na którym chcę się dowiedzieć konkretów! I jestem już WK....zmęczony ciągle tym samym schematem!
Biorąc pod uwagę ten burdel, ten cyrk gdzie każdy widzi jak chce, od szkół jazdy bo policję, ja wchodzę w dyskusję z nastawieniem, że skoro jest tyle wersji rozumienia tego samego, to znaczy, że......
to te PRZEPISY SĄ SP..lone! I przejrzałem tę 'księgę' i od razu zauważyłem, że tam NIE MA sprecyzowanych tych podstawowych kwestii!
Więc postanowiłem zaczynać temat od tego "a jak ty to widzisz? Jaką masz swoją definicję".
Ktoś mi przedstawia swoją wizję, a potem sprawadzamy różne przypadki (z życia i nie tylko), czy ta wizja jest spójna i rzeczywiście jej zasady się sprawdzają.
Jeślibym taką znalazł to mógłbym stanąć za nią murem i powiedzieć "rzeczywiście, sprawdza się w każdym przypadku ZACZNIJMY COŚ ROBIĆ, żeby POPRAWIĆ tę pieprzoną 'księgę' tak aby jednoznacznie wskazywała tę wizję".
Ale się nie udaje
Bo pojawia się....fanatyzm. I jak tylko zaczyna się robić ślisko, wizja zaczyna trzeszczeć, fanatyk dostaje tępego pier..olca i...
zaczyna bełkotać, przestaje wyrażać się jasno, zaczyna robić skróty, obejścia, gadać o czymś innym, udawać że nie rozumie zagadnienia.
A dzisiaj przez przypadek trafiłem na następnego
I już naprawdę...naprawdę...naprawdę to staje się irytujące.
http://mrerdek1.blogspot.com/2015/08/41 ... miana.htmlTo kolejny zakuty, tępy głąb
Nie dlatego, że coś wie albo nie wie. Określenia "zakuty, tępy głąb" nie odnoszą się do wiedzy czy umiejętności...tylko do cech charakteru.
Bo to kolejny, który:
— jak tępy głąb, wypisuje MASĘ TEKSTU, które są jego .... PRZEMYŚLENIAMI I WIZJAMI! A zamiast tego powinny się tam znaleźć CYTATY Z PRZEPISÓW, ale ich nie ma! I zamiast napisać, że nie ma i nia da się jednoznacznie określić,
— tępy głąb podaje tylko nagłówki czy numery paragrafów i powtarza je nagminnie, za każdym razem przypominając, że to co on mówi jest DOKŁADNIE napisane w tych przepisach. Ale nie zacytuje konkretnych fragmentów bo wie, że GÓWNO TAM JEST i to tylko ogólniki, które każdy może tłumaczyć po swojemu,
— tępy głąb jest przekonany, że w porównaniu do innych tępych głąbów AKURAT JEGO WIZJA JEST JEDYNĄ POPRAWNĄ,
— tępy głąb wie, że MYLĄ SIĘ WSZYSCY (wszystkie instytucje zajmujące się tematem) oprócz niego, oczywiście nie mylą się ci, którzy POTWIERDZĄ JEGO WIZJĘ. Żadna z tych instytucji nie ma kompetencji, wiedzy, nie znają się, nikt....TYLKO ON.
Jak można rozmawiać z fanatykiem?
Gdzieś kiedyś mówili, że z fanatyzmem to jest tak, że jest taka granica, gdy rozmawiasz z kimś i u kogoś pojawia się jakaś wizja i na początku może o niej rozmawiać, dopuszcza jeszcze jakieś "ale", słucha i zastanawia się czy ktoś nie dodał nowych danych, które spowodują zmianę jego wizji...
...ale jak ktoś już przekroczy próg, w którym przestaje słuchać, myśl o zmianie wizji zaczyna go przerażać...STAJE SIĘ FANATYKIEM.
A tutaj fanatycy wytwarzają jakieś skomplikowane zależności, relacje, wzory....z kilku pieprzonych, nieprecyzyjnych zdań, skrawków jakie łaskawie zaserwowała "święta księga". Jakbym oglądał program "Starożytni kosmici", gdzie znajdują jakieś kamienie, obok stare obrazki ludzi w maskach ptaków i ....TAK TU BYŁA BAZA KOSMITÓW....No ja pe..olę! Z kawałka kamienia i obrazka starych ludzi takie od razu takie wnioski!!!!!!
ALE PO CO JA TO PISZĘ a, no tak...z frustracji i desperacji
To jeszcze raz.
@henq czy będziesz odpowiadał na moje pytania czy dalej będzie tak samo i będziesz gadał do siebie?
NIE MA PRZYMUSU, nie dasz rady zmienić formy wypowiedzi, nie chcesz....TO TRUDNO. Przyznanie się do tego, będę szanował.
A kolejnego powtarzania tego samego schematu..................szanował nie będę
Względem debila nie stosuje się inteligencji, to jest bezsensowne. Chamstwo jest najbardziej adekwatną metodą.