"Luzaki" na drodze-czyli jazda bez migaczy:-/

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

"Luzaki" na drodze-czyli jazda bez migaczy:-/

Postprzez Agawa » czwartek 02 lutego 2006, 09:15

Wczoraj jadąc z mężem do pracy (8 km) ok. 5 kierowców zmieniło pas i wykonywało jakies dziwne manewry na drodze bez sygnalizacji migaczem stwarzając w ten sposób sytuacje nie mniej jak niebezpieczne.Opiszcie swoje "przygody" z takimi "luzakami" na drodze. Czy przez to niby malutkie zaniedbanie jakim jest nie włączenie migacza mieliście jakieś przykre sytuacje na drodze lub byliście świadkami czegos podobnego :?:
I czy okreslenie "luzaki" jest tu na miejscu czy nazwalibyscie tych kierowców inaczej :?:
Avatar użytkownika
Agawa
 
Posty: 911
Dołączył(a): poniedziałek 05 kwietnia 2004, 14:25
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Silent » czwartek 02 lutego 2006, 10:51

Ja nie lubie jeździć po Warszawie bo tam jest od groma takich luzaków... często nie włączają kierunkowskazów, przekraczają ciągłą linię, zmieniają pas na środku skrzyżowania, wcinają się bezpardonowo przed maskę, korzystają z pasu wyznaczonego tylko dla autobusów, jeżdżą za pojazdami uprzywilejowanymi w celu wyminięcia korku, motocykliści niebezpiecznie lawirują między samochodami, a jak stojąć na światłach zachowasza bezpieczny odstęp to zaraz jakiś koleś wcina się w to miejsce z sąsiedniego pasa - trzeba jechać prawie zderzak w zderzak... takie są moje odczucia po 2'dniowym pobycie w Warszawie (30-31 stycznia)... w Olsztynie jakoś tak nagminnie kierowcy nie jeżdzą tak agresywnie... w Wawie narzekają że są straszne korki, tymczasem wydaje mi się że gdyby tak kierowcy warszawscy (nie wszyscy, ale zdecydowana większość jeździ właśnie jak to wyżej opisałem) przestrzegali bardziej przepisów, i zachowali większą kulturę jazdy wobec siebie, to sam ten fakt wystarczyłby że korki już choć trochę by się zmniejszyły ;)
Obrazek
Avatar użytkownika
Silent
 
Posty: 584
Dołączył(a): poniedziałek 01 listopada 2004, 21:06
Lokalizacja: Olsztyn / Trevelmond

Postprzez Sławek_18 » czwartek 02 lutego 2006, 11:09

to sa cichociemni 8) Boja sie, ze jak zasygnalizuja to ktos wcisnie gaz i nie zmienia pasa bo ktos ich zablokuje :P
Warszawa to poprostu bardzo mala miescina i dlatego Ci sie tak wydaje. Inaczej sie jezdzi w takiej malej miescinie jaka jest wawa a olsztyn.
Mi tam obojetnie czy wlaczaja czy nie bo jak mi nie zajada to niech sa nawet fruwaja :lol:
******************
Prawo Jazdy na C uzyskane: 20-10-04
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo jazdy na B uzyskane: 08-02-02
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo Jazdy na C-E uzyskane: 23.04.2008
Ilość egzaminów: sztuk 3
Avatar użytkownika
Sławek_18
 
Posty: 2817
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 15:51
Lokalizacja: Kraków

:)

Postprzez Polonez » czwartek 02 lutego 2006, 13:16

Kurcze to ja miałem inną sytuacje :x stoje sobie na STOP-ie chce wyjechac na główną patrze w prawo - czysto , w lewo ktoś tam jedzie autkiem ale ma włączony migacz że bedzie skręcał w prawo , pomalutku ruszam - i Co !! Ten <@#$%^&#> pojechał prosto :evil: Kurcze dobrze że się zatrzymałem - Gość w tamtym aucie zdziwiony co ja wogóle robie :shock: . Tata mi opowiadał jak córka jego szefa miała podobną sytuacje jak moja z tym że wyjechała Matizem - i autobus hhmm nietrudno sobie wyobrazić troszke ją pokiereszował - Matiz do kasacji a ona do szpitala :( Ostatnio jechałem za Malczakiem który cały czas miał właczony prawy kieunek mrugnałem mu długimi ale nie zauważył :? Więc od tej pory zastanawiam się klika razy czy już moge ruszać i robie to dopiero wtedy kiedy drugie auto znacznie wytraci prędkość - i jestem pewny że skręci. A cio do tematu Agawy - yasne że zauważam takich imbecyli szczególnie jak kogoś wyprzedzają - pomyśli taki o migaczu ? Gdzieś kiedyś czytałem ze jeśli ktoś was wyprzedza nie sygnalizując tego manewru daje Wam do zrozumienia że wami gardzi , że jest lepszy i ma was po prostu gdzieś :x .... Ale cóż taka już mentalność niektórych kierowców uważają że migacze nie są potrzebne do jazdy - byle tylko przed siebie ...
jestem za nakazem całorocznego używania mózgu podczas prowadzenia auta:)
Polonez
 
Posty: 558
Dołączył(a): niedziela 16 maja 2004, 18:05
Lokalizacja: Bielsko Biała / Kęty

Postprzez _Kalik_ » czwartek 02 lutego 2006, 13:45

W Hiszpanii to dopiero fajnie jeżdzą. Będąc w Barcelonie albo innych pobliskich miasteczkach to jak patrzyłem na nich to się zastanawiałem kto im daje prawo jazdy. Poza tym, że non stop używają klaksonów, migacze dla nich nie istnieją. Uważają, że jak ktoś zajmie prawy pas to znaczy, że jedzie w prawo, a jak inny to prosto :roll: Nie mówiąc już o wpychaniu się gdzie się da, często rysując swój lub czyjś samochód. Zderzaki to tam chyba wymieniają co tydzień...naprawdę strach stanąć na mieście bo duże prawdopodobieństwo ze ktoś nam przywali w autko. Brak jakiejkolwiek kultury jazdy...więc myślę, że z Polakami jeszcze nie jest tak źle :wink:
Kurs: 9.11.2005 - 27.01.2006
Egzamin: 8.03.2006 - ZDANY
Odebrane: 16.03.2006 :D
Jak narazie Kia Sephia 1.5 88KM, po wakacjach może coś swojego i mocniejszego :twisted:
Avatar użytkownika
_Kalik_
 
Posty: 59
Dołączył(a): czwartek 12 stycznia 2006, 22:15
Lokalizacja: Łódź-Widzew

Postprzez eliot » czwartek 02 lutego 2006, 17:32

co to jest migacz ?
eliot
 
Posty: 11
Dołączył(a): niedziela 02 października 2005, 12:02

Postprzez Małgonia11 » czwartek 02 lutego 2006, 17:42

eliot napisał(a):co to jest migacz ?

Jeśli dobrze się orientuję to kierunkowskaz :wink:
28.06.2006 - zdane !
Mój pierwszy samochód - Ford Fiesta
Avatar użytkownika
Małgonia11
 
Posty: 80
Dołączył(a): sobota 31 grudnia 2005, 13:42
Lokalizacja: Olsztyn ?

Postprzez Matylda » czwartek 02 lutego 2006, 18:11

Ja oczywiscie zawsze używam kierunkowskazów, poza sytuacjami w ktorych jest zbędny :lol: np. nocą kiedy pusta ulica, a ja chcę zaparkować. Po co i dla kogo mam wtedy "migać"? Wkurza mnie jednak włączony u kogoś np.lewy "kierunek", a gość skręca w prawo (kapelusznik jakis :? ).
Lubię też jeśli samochód który mnie wyprzedza sygnalizuje to, a nie pojawia się nagle obok mnie :evil: wrrr.
Żyj tak, aby nikt nigdy przez Ciebie nie płakał !
Rozpoczęcie kursu: 22.08.2005
Egzamin 1 podejście: 23.11.2005 zaliczony pozytywnie
Prawo jazdy odebrane: 05.12.2005
Matylda
 
Posty: 313
Dołączył(a): niedziela 30 października 2005, 12:19
Lokalizacja: Tarnów

Postprzez bodek541 » czwartek 02 lutego 2006, 19:01

To ja miałem troche inny przypadek.Ja jadąć włączam kierunkowskazy ale inny wyprzedzający mnie nie.Kiedyś spytałem sie kolegi czy on robi tak samo jak widzi malucha a on na o,że tak bo maluch to nie samochód i on będzie 3 razy szybciej i ze 4 razy zdązyłby sie wepchnąć między malucha a inny samochód.
NIGDY NIE KŁÓĆ SIE Z IDIOTAMI....SPROWADZĄ CIE DO SWOJEGO POZIOMU I POKONAJĄ DOŚWIADCZENIEM..
bodek541
 
Posty: 607
Dołączył(a): sobota 26 czerwca 2004, 18:59
Lokalizacja: Częstochowa

Postprzez scorpio44 » czwartek 02 lutego 2006, 19:31

Polonez napisał(a):Ale cóż taka już mentalność niektórych kierowców uważają że migacze nie są potrzebne do jazdy - byle tylko przed siebie ...

Niestety, dokładnie to samo myślę sobie o kierowcach, którzy włączają kierunkowskazy za późno, a robi to DZIEWIĘĆDZIESIĄT PROCENT polskich kierowców (nie przesadziłem ani trochę).

Matylda napisał(a):Ja oczywiscie zawsze używam kierunkowskazów, poza sytuacjami w ktorych jest zbędny :lol: np. nocą kiedy pusta ulica, a ja chcę zaparkować. Po co i dla kogo mam wtedy "migać"?

No niestety Matylda, ale zgodnie z Twoją teorią można by zakładać, że przed każdym włączeniem kierunkowskazu należy się dokładnie rozejrzeć, czy coś gdzieś nie nadjeżdża, bo w przeciwnym razie włączenie tego kierunku jest zbędne. :D Włączanie kierunków to powinno być coś bezwarunkowego. Niezależnie od tego, czy to godziny szczytu, czy pusta ulica.
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez cappricio » czwartek 02 lutego 2006, 20:10

hmmm... a moj wujek... stary kierowca w sumie... ostrozny itd, stluczek zadnych nie miał... ale jesli chodzi o kierunkowskazy to nie zawsze uzywa, gdyz twierdzi, ze trzeba oszczędzać żarówki :shock:
Ostatnio zmieniony czwartek 02 lutego 2006, 21:59 przez cappricio, łącznie zmieniany 1 raz
Avatar użytkownika
cappricio
 
Posty: 788
Dołączył(a): sobota 20 sierpnia 2005, 16:27
Lokalizacja: Łódź

:)

Postprzez Polonez » czwartek 02 lutego 2006, 21:51

Nio capricco mój tata robi podobnie taka sytuacja : stajemy pod światłami , chcemy skręcać np. w prawo , kierunkowskaz właczony jest tylko do tej pory aż ktoś ustawi się za nami potem wyłącza - i wlacza ponownie dopiero jak światło zrobi się zielone i rusza :P Nio moze go wqrzra to - tika , tika heh :lol: W sumie niekiedy się mu nie dziwie , jeśli jest już póżny wieczorek i dwa auta na skrzyżowaniu :) Ja jak parkuje przed domem to nigdy nie używam migaczy - naprawde nie ma potrzeby , co innego na mieście lub pod sklepami wtedy tak , a jeśli chodzi o rowerzyste ( były już takie wątki ) zawsze sygnalizuje rozpoczecie wyprzedzania i jego powrót :!: conajmniej 85 % ludzi nie sygnalizuje powrotu - podobnie postępuje z pieszymi i z innmymi przeszkodami - jeśli mignął lewy kierunek musi mignąc prawy ;)
jestem za nakazem całorocznego używania mózgu podczas prowadzenia auta:)
Polonez
 
Posty: 558
Dołączył(a): niedziela 16 maja 2004, 18:05
Lokalizacja: Bielsko Biała / Kęty

Postprzez Silent » czwartek 02 lutego 2006, 22:37

Niestety w wielu samochodach dojście do żarówek kierunkowskazu jest bardzo utrudnione, dla przykładu w takim Fiacie Punto S to w sumie trzeba połowe samochodu rozebrać by wymienić przepaloną żarówkę - wielu kierowców oszczędza sobie problemów ... ale myślę że na bezpieczeństwie swoim i innych użytkowników drogi nie powinno się oszczędzać w ten sposób.
Obrazek
Avatar użytkownika
Silent
 
Posty: 584
Dołączył(a): poniedziałek 01 listopada 2004, 21:06
Lokalizacja: Olsztyn / Trevelmond

Re: :)

Postprzez scorpio44 » czwartek 02 lutego 2006, 23:33

Polonez napisał(a):Nio capricco mój tata robi podobnie taka sytuacja : stajemy pod światłami , chcemy skręcać np. w prawo , kierunkowskaz właczony jest tylko do tej pory aż ktoś ustawi się za nami potem wyłącza - i wlacza ponownie dopiero jak światło zrobi się zielone i rusza

Hehe, a to ciekawe. Ja się spotkałem z tym, że niektórzy właśnie stoją bez kierunku, a włączają jak ktoś się za nimi ustawi, i tutaj można zauważyć z jednej strony chorą oszczędność, ale z drugiej myślenie o innych. Ale w tę stronę, co robi Twój ojciec, to trudno jest znaleźć jakiekolwiek uzasadnienie. :D Zresztą bardzo wielu jest kierowców, którzy stoją na czerwonym świetle bez kierunku, mimo że mają zamiar skręcać, i właczają go dopiero jak zapali się zielone. Najbardziej denerwujące i dezorientujące bywa to wtedy, kiedy z tego pasa, z którego mają zamiar skręcać, można jechać również na wprost.

A co do "oszczędzania" na kierunkach... Przerabialiśmy ten temat już przy okazji omawiania jeżdżenia na światłach. ;) :D Mnie to po prostu śmieszy.
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez Sławek_18 » czwartek 02 lutego 2006, 23:54

Mnie to wkurza takie stanie bez "mrygaczki" a nastepnie jak sie rusza to wlaczy a tu musze stac za nim bo np. tramwaj jedzie. Szlak moze trafic, zamiast stac na mrygaczu to bym wiedzial co sie dzieje i bym sie za nim nie ustawil
******************
Prawo Jazdy na C uzyskane: 20-10-04
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo jazdy na B uzyskane: 08-02-02
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo Jazdy na C-E uzyskane: 23.04.2008
Ilość egzaminów: sztuk 3
Avatar użytkownika
Sławek_18
 
Posty: 2817
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 15:51
Lokalizacja: Kraków

Następna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 22 gości