Obmyślam przebiegły plan w walce z moją spółdzielnią mieszkaniową. Liczę na to że parę kumatych osób z tego forum wyrazi swoje opinie, ewentualnie zwróci uwagę na jakieś szczególy które mogłem przeoczyć.
Sprawa wygląda następująco. Pod blokiem parking który jest terenem spółdzielni mieszkaniowej. Wymyślili identyfikatory dla mieszkańców. Było by fajnie, ale dla jednego z moich samochodów identyfikatora nie wydadzą. Identyfikator jest na mieszkanie a nie na konkretne tablice rejestracyjne. Oznakowanie na terenie jest następujące. Na wjeździe jest znak strefy zamieszkania i zakaz ruchu z tabliczka "nie dotyczy mieszkanców z identyfikatorem nazwa ulicy i nr. bloku, nke dotyczy zaopatrzenia i słüżb technicznych" . Parkingów jest parę, każdy oznaczony znakiem P i tabliczka "nie dotyczy mieszkanców z identyfikatorem nazwa ulicy i nr. bloku". Jest parę miejsc oznaczonych samym znakiem P.
Mój plan w razie przyjechania straży miejskiej jest taki, że wjeżdżam autem mając identyfikator za szybą, mogą mi naskoczyć za znak zakaz ruchu. Parkuję na miejscu parkingowym bez tabliczki i wyciągam identyfikator i przekładam do drugiego auta ktorym potem wjadę znowu legalnie i zaparkuje na miejscu z tabliczka dla mieszkańców. Według mnie auto zaparkowane nie podlega w czasie postoju pod znak zakaz ruchu, bo nie jestw ruchu. Teoretycznie nie mogą mi dać mandatu za złe parkowanie.