przez jjaacc » środa 26 października 2005, 23:18
Ja to widzę tak:
Mowa jest tutaj o trzech różnych problemach.
1. Czy pojazd, który wjechał z jakiegoś tam powodu za sygnalizator może je opuścić?
Oczywiście, że może o ile za skrzyżowaniem lub na skrzyżowaniu nie stoi sygnalizator nadający czerwony sygnał TZW dubler.
2.Kto ma pierwszeństwo w takiej sytuacji?
Pierwszeństwo ma ten, którego kierunek jest w danym momencie otwarty, jeżeli dochodzi w takich sytuacjach do kolizji to największe znaczenie mają świadkowie. Zawsze jest tak, że jeden i drugi uczestnik kolizji twierdzi, że miał zielone.
3. Czy można wjechać na skrzyżowanie, jeżeli nie można go opuścić przed zakończeniem nadawania sygnału zielonego?
No niby nie, ale. Przepis, który cytowała Ella jest trochę nie fortunnie sformułowany. Jeżeli kierujący widzi, że opuszczenie skrzyżowania nie będzie możliwe, bo za skrzyżowaniem nie ma miejsca do kontynuowania jazdy to oczywiście wjechać mu nie wolno, bo zablokuje skrzyżowanie czy też przejście dla pieszych. Ale wyobraźmy sobie, że kierujący ma zamiar skręcić w lewo na dość obszernym skrzyżowaniu, a z przeciwka jadą pojazdy. To, co czeka na linii warunkowego zatrzymania aż z przeciwka przestaną jechać? No oczywiście, że nie, bo nigdy by nie pojechał wjeżdża na środek, zatrzymuje się w celu ustąpienia pierwszeństwa i tak naprawdę to, nie ma bladego pojęcia czy uda mu się opuścić skrzyżowanie przed zmianą sygnału. Mało tego, na niektórych skrzyżowaniach nie może tego zrobić, ponieważ za skrzyżowaniem stoi sygnalizator.
Według mnie ministrowi chodziło o to w tym artykule żeby, pojazdy nie wjeżdżały na skrzyżowanie, jeżeli miały by się na nim ugotować. Czyli w artykule powinno nie być tych ostatnich słów:” przed zakończeniem nadawania sygnału zielonego.”
A tak nawiasem mówiąc często i gęsto sygnał pomarańczowy interpretowany jest przez kierowców tak, że: „A JESZCZE MOŻNA JECHAĆ TYLKO, ŻE DÓŻO SZYBCIEJ”