:idea: Prowadząc internetowy serwis dla niepełnosprawnych kierowców http://www.niepelnosprawni.prawojazdy.com.pl/ , obserwuję dyskusje młodych ludzi na forum. Wypowiedzi wielu z nich świadczą delikatnie mówiąc o nieznajomości tematu. Mało tego przygotowując ten materiał , w różnych źródłach znalazłem, różne teorie na ten sam temat. Nie rozumiem, dlaczego kierowcę traktuje się jak skauta, na obozie w Górach Skalistych i uczy się go unieruchamiania złamań. Poza ewentualnymi powikłaniami i bólem, na jaki narazi się poszkodowanego niczemu to nie służy. Kierowca, świadek wypadku (również uczestnik) ma jedynie pomóc ofiarom tego wypadku doczekać do przybycia służb ratowniczych (pogotowie ratunkowe, straż pożarna) utrzymując w ciężkich przypadkach funkcje życiowe (resuscytacja). Trwa to z reguły nie dłużej niż kilkanaście minut.
Tych co chcą się więcej dowiedzieć na ten temat zapraszam
:arrow: http://www.niepelnosprawni.prawojazdy.c ... hp?site=51 :arrow: