Kierowca na miejscu wypadku - pierwsza pomoc

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Kierowca na miejscu wypadku - pierwsza pomoc

Postprzez autopol-serwis » wtorek 14 grudnia 2004, 17:23

:idea: Prowadząc internetowy serwis dla niepełnosprawnych kierowców http://www.niepelnosprawni.prawojazdy.com.pl/ , obserwuję dyskusje młodych ludzi na forum. Wypowiedzi wielu z nich świadczą delikatnie mówiąc o nieznajomości tematu. Mało tego przygotowując ten materiał , w różnych źródłach znalazłem, różne teorie na ten sam temat. Nie rozumiem, dlaczego kierowcę traktuje się jak skauta, na obozie w Górach Skalistych i uczy się go unieruchamiania złamań. Poza ewentualnymi powikłaniami i bólem, na jaki narazi się poszkodowanego niczemu to nie służy. Kierowca, świadek wypadku (również uczestnik) ma jedynie pomóc ofiarom tego wypadku doczekać do przybycia służb ratowniczych (pogotowie ratunkowe, straż pożarna) utrzymując w ciężkich przypadkach funkcje życiowe (resuscytacja). Trwa to z reguły nie dłużej niż kilkanaście minut.
Tych co chcą się więcej dowiedzieć na ten temat zapraszam
:arrow: http://www.niepelnosprawni.prawojazdy.c ... hp?site=51 :arrow:
Avatar użytkownika
autopol-serwis
 
Posty: 324
Dołączył(a): czwartek 14 sierpnia 2003, 08:42
Lokalizacja: Kielpino k/Kartuz

Postprzez Mmeva » czwartek 16 grudnia 2004, 04:03

Chwała Ci Autopol za szczegółowy opis, takich tematów nigdy za wiele; oby się nigdy nie przydało, ale umieć na pewno warto.

A teraz o 1 pomocy z innej perspektywy:
http://motoryzacja.interia.pl/news?inf=572273

Pozdrawiam :)
Mmeva
 
Posty: 967
Dołączył(a): sobota 06 lipca 2002, 23:22

Postprzez autopol-serwis » czwartek 16 grudnia 2004, 08:59

Mmeva napisał(a): A teraz o 1 pomocy z innej perspektywy:
http://motoryzacja.interia.pl/news?inf=572273


Chwała Ci Mmeva za poruszenie tego tematu. :D

To równiez temat jak rzeka (bezmyślność niektórych kierowców i brak wyobraźni są porażające). Poruszyłem go przy okazji tematu radio w samochodzie. Właściwie to zagadnienie reakcji na sygnały i widok pojazdu uprzywilejowanego kwalifikuje się, żeby potraktować jako oddzielny temat.
Ostatnio zmieniony czwartek 16 grudnia 2004, 11:50 przez autopol-serwis, łącznie zmieniany 1 raz
Avatar użytkownika
autopol-serwis
 
Posty: 324
Dołączył(a): czwartek 14 sierpnia 2003, 08:42
Lokalizacja: Kielpino k/Kartuz

OSTATNIA POMOC

Postprzez Mikolaj » czwartek 16 grudnia 2004, 11:38

Atkoserwisku , popieram CIE w całej rozciagłosci. Unieruchamianie polamanych a, zwlaszca otwartych konczyn na miejscu wypadku , kiedy za pare min zjawi sie pogotowie to GŁUPOTA świata. Jak amen w pacierzu , ze pogorszysz syt poszkodowanego :!:

nie łamcie się :D Mik..j
Mikolaj
 
Posty: 40
Dołączył(a): poniedziałek 16 sierpnia 2004, 11:49

Postprzez Morton » czwartek 16 grudnia 2004, 12:21

Dlatego na kursach dla kierowcow powinny byc obowiazkowe zajecia z pierwszej pomocy przedlekarskiej - i to takie z prawdziwego zdazenia, a nie jakies 2 godziny pogadanki. Powinien tez byc egzamin panstwowy sprawdzajacy wiadomosci z tego tematu.
pozdrawiam
Morton
IRC: #prawojazdy (wroclaw.ircx.net.pl)
Morton
 
Posty: 81
Dołączył(a): środa 22 września 2004, 10:56
Lokalizacja: Siedlce

Postprzez ella » czwartek 23 grudnia 2004, 20:06

Mmeva napisała:
A teraz o 1 pomocy z innej perspektywy:
http://motoryzacja.interia.pl/news?inf=572273



Komentarze do tego tekstu pośrednio potwierdzały, jaka jest wiedza polskich kierowców na temat zachowania wobec pojazdów uprzywilejowanych.
Ktoś nie wiedział, że karetka może jechać "pod prąd", inny blokuje karetki jadące tylko z kierowcą, nie zdając sobie sprawy, że ten kierowca wiezie np. krew niezbędną do transfuzji.

Morton napisał:
Dlatego na kursach dla kierowcow powinny byc obowiazkowe zajecia z pierwszej pomocy przedlekarskiej - i to takie z prawdziwego zdazenia, a nie jakies 2 godziny pogadanki. Powinien tez byc egzamin panstwowy sprawdzajacy wiadomosci z tego tematu

Chyba najwyższa pora. Bo nie dość, że nie umiemy udzielać pierwszej pomocy to jeszcze nie umożliwiamy dojazdu tym którzy tej pomocy chcą udzielić.
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Sławek_18 » piątek 24 grudnia 2004, 00:08

oj ile razy juz widzialem zablokowana karetke przez jakiegos palanta. Najlepsze to, ze widzialem jak tir staral sie jak tylko mogl zjechac na pobocze/chodnik coby karetka sie zmiescila bo osobowce sie nie chcialo. Wyobrazni brakuje co wiekszosci kierowcow. :?
******************
Prawo Jazdy na C uzyskane: 20-10-04
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo jazdy na B uzyskane: 08-02-02
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo Jazdy na C-E uzyskane: 23.04.2008
Ilość egzaminów: sztuk 3
Avatar użytkownika
Sławek_18
 
Posty: 2817
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 15:51
Lokalizacja: Kraków

Postprzez miros » piątek 24 grudnia 2004, 13:33

a ja ostatnio widzialem taka sytuacje: jade srodkowym, na prawym jakies 10 metrow przedemna jedzie samochodzik, z tylu karetka nasuwa, wiec zwalniam zeby zrobic luke, zeby mogla z prawego wjechac na srodkowy, ktory byl wolny az do nastepnych swiatel gdzie sytuacja przedstawiala sie nastepujaco: lewy pas zajmuje autobus, na srodkowym dwa samochody jeden za drugim, na prawym osobowy i za nim autobus. karetka podjezdza i co sie dzieje.. pierwszy na srodkowym zjezdza w lewo (przykleja sie do autobusu), osobowka na prawym wjezdza na chodnik, a pacanik drugi w kolejce na srodkowym zjezdza na prawo zamiast jak jego poprzednik przykleic sie do autobusu na lewym (gdyby zrobil to drugie to karetka mialaby cala szerokosc pasa zeby przejechac). teraz mamy juz 4 samochody na 3 pasach i karetke ktora nie wie co zrobic (bo nie ma miejsca zeby sie wcisnac) dobrze ze ten co sie przykleil do autobusu z lewej, przejechal przez swiatla zostawiajac karetce wiecej miejsca.
GRATULACJE dla pana co zjechal na prawy zamiast przykleic sie do autobusu.

hmm, ciekaw jestem ile ku.rew musi sie sypac z ust takiego kierowcy karetki co przejechac nie moze bo jakis debil nie raczy pomyslec co byloby lepsze.
na nowym forum od 05 Lip 2002, na starym od 2001
kat B: wydane 15.04.02
zdane za pierwszym.

Obrazek
Avatar użytkownika
miros
 
Posty: 2049
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:55
Lokalizacja: warszawa

Postprzez autopol-serwis » poniedziałek 03 stycznia 2005, 13:13

:?
Co prawda, niezupełnie o takie reakcje na post chodzi, ale....

Opisana sytuacja świadczy o tym, że tu też nie do końca wiemy jak się zachować. A może wystatrczy trochę wyobraźni. :) Postawić się na miejscu kierowcy karetki i pomyślec czego on od nas może oczekiwać w danej sytuacji. Warto czasem oprócz pzepisów przewidzieć i pomyśleć nad reakcją kierowcy w samochodzie obok. Przekonałem się nieraz, że to pomaga. Nie tylko w sytuacji z karetką.
Avatar użytkownika
autopol-serwis
 
Posty: 324
Dołączył(a): czwartek 14 sierpnia 2003, 08:42
Lokalizacja: Kielpino k/Kartuz

Postprzez ella » piątek 04 marca 2005, 20:54

pierwsza czynność to zabezpieczenie siebie i miejsca zdarzenia

A co zrobić w sytuacji, gdy dwa samochody "puknęły" się na samym środku skrzyżowania. Nikt nie jest ranny.
Czy ściągamy na bok samochody i czekamy na policję, czy też tarasujemy całe skrzyżowanie na dłuższy czas czekając na ich przyjazd - czasami to może trwać i dwie godziny :?:
Po przecież jak ściągniemy je na bok to skąd policja będzie wiedziała jak to wszystko wygladało?
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez to ja » piątek 04 marca 2005, 20:59

Wydaje mi się, że należy je ściągnąć na bok, a policja może dojść do tego, jak doszło do wypadku przez np wgniecenia w pojazdach.
to ja - Asia :)

Sławek - nigdy o Tobie nie zapomnę... [*][*][*][*][*][*][*][*][*]
Mój miś bardzo Ci się podobał i dlatego zawsze będzie przy moim profilu...
Avatar użytkownika
to ja
 
Posty: 899
Dołączył(a): wtorek 10 lutego 2004, 10:38
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez bodek541 » piątek 04 marca 2005, 21:42

ella napisał(a):
pierwsza czynność to zabezpieczenie siebie i miejsca zdarzenia

A co zrobić w sytuacji, gdy dwa samochody "puknęły" się na samym środku skrzyżowania. Nikt nie jest ranny.
Czy ściągamy na bok samochody i czekamy na policję, czy też tarasujemy całe skrzyżowanie na dłuższy czas czekając na ich przyjazd - czasami to może trwać i dwie godziny :?:
Po przecież jak ściągniemy je na bok to skąd policja będzie wiedziała jak to wszystko wygladało?

Ella a nie ma tak jak dobrze pamiętamz przepisów,że jak nie ma ofiar to ściągasz pojazdy z miejsca wypadku żeby nie utrudnić ruchu a jak są to wtedy zostawiasz.
NIGDY NIE KŁÓĆ SIE Z IDIOTAMI....SPROWADZĄ CIE DO SWOJEGO POZIOMU I POKONAJĄ DOŚWIADCZENIEM..
bodek541
 
Posty: 607
Dołączył(a): sobota 26 czerwca 2004, 18:59
Lokalizacja: Częstochowa

Postprzez miros » piątek 04 marca 2005, 22:11

a czy przypadkiem nie jest tak ze nawet jesli ktos sobie zrobi krzywde to samochody powinny zostac. przykladowo zlamie reke czy cos? trzeba zepchnac samochody czy zostawic je na jezdni?
na nowym forum od 05 Lip 2002, na starym od 2001
kat B: wydane 15.04.02
zdane za pierwszym.

Obrazek
Avatar użytkownika
miros
 
Posty: 2049
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:55
Lokalizacja: warszawa

Postprzez ella » piątek 04 marca 2005, 22:23

bodek napisał(a):a nie ma tak jak dobrze pamiętamz przepisów,że jak nie ma ofiar to ściągasz pojazdy z miejsca wypadku żeby nie utrudnić ruchu

Przepisy to chyba tego nie regulują. Bo co zrobić jak samochód na uszkodzone koło od uderzenia i nie da rady go zepchnąć a ofiar w ludziach przy tym nie ma?
Jeszcze mam zapłacić mandat za nie ściągnięcie z ulicy samochodu?
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez bodek541 » piątek 04 marca 2005, 23:08

Ella nie wiem jak ale mi sie wydaje,że pytanie w testach takie jest tyle,że chyba to nie odzwierciedla sie w życiu.Pytałem taty bo jest taksówkarzem i był taki przypadek i kiedyś tata wzywał bo był świadkiem to policjant powiedział,że dobrze że tamte osoby ściagnęły samochód.
NIGDY NIE KŁÓĆ SIE Z IDIOTAMI....SPROWADZĄ CIE DO SWOJEGO POZIOMU I POKONAJĄ DOŚWIADCZENIEM..
bodek541
 
Posty: 607
Dołączył(a): sobota 26 czerwca 2004, 18:59
Lokalizacja: Częstochowa

Następna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 19 gości