Instruktorzy a ich wypadki i mandaty

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Instruktorzy a ich wypadki i mandaty

Postprzez sonix » poniedziałek 15 listopada 2004, 20:20

Zapytajcie swoich instruktorów ile razy mieli wypadek (stłuczkę) ile razy płacili mandat za przekroczenie przepisów ruchu drogowego może oprócz prędkości np. wymuszenie pierwszeństwa,itp. Jestem przekonany, że bedą bez skazy. Będąc na kursie na instruktora ok 70% kursantów miało wypadki i stłuczki. Myslicie, że tak idealnym facetom lub facetkom moze przytrafić się jakiś wypadek :?: Czy mogą popełnić błąd :?: Jak potem mają uczyć innych skoro sami popełniają błędy :?: I jeszcze jedno. Czy doswiadczenie ma wpływ na jakość nauczania :?: Po trzech latach posiadania prawa jazdy można zostać instruktorem. Ile taki człowiek przejechał kilometrów :?: Może 1000 a może 100000:?:
Avatar użytkownika
sonix
 
Posty: 141
Dołączył(a): niedziela 14 listopada 2004, 12:42
Lokalizacja: Prabuty

Postprzez emka » poniedziałek 15 listopada 2004, 21:15

Co racja to racja. Lecz nie można wrzucać wszystkich instruktorów do jednego wora . A swoją drogą wolałabym jeździć z kimś młodym nawet mającym prawko dopiero od 3 lat niż z dzidkiem 65 letnim zmęczonym życiem a co dopiero kursantem!!
"Pytając kobietę o drogę w końcu zabłądzisz razem z nią"
Avatar użytkownika
emka
 
Posty: 164
Dołączył(a): niedziela 18 lipca 2004, 14:01
Lokalizacja: Śląsk, Katowice

Postprzez ella » poniedziałek 15 listopada 2004, 22:10

Jak jeździłam z instruktorem to interesowało mnie przede wszystkim to, żeby dobrze uczył a nie to ile i jakich spowodował wypadków.
A jeżdżąc prywatnie taki instruktor jeździ pewnie tak jak inni kierowcy.

Będąc na kursie na instruktora ok 70% kursantów miało wypadki i stłuczki.

Nie bardzo rozumiem. Ty byłeś na kursie na instruktora i w Twojej grupie było tylu kursantów z wypadkami?
Przecież jednym z warunków, żeby zostać instruktorem jest
niekaralność wyrokiem sądu lub orzeczeniem kolegium do spraw wykroczeń za przestępstwo lub wykroczenie przeciwko bezpieczeństwu w ruchu drogowym,
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez wiruswww » poniedziałek 15 listopada 2004, 22:35

Można by powiedzieć że moj instruktor jest właśnie starym dziadkiem i wcale nie uwarzam aby był zmęczony życiem a już napewno kursntami, ma bardzo dobre podojście do kursanta.

A jeśli chodzi o wypadki to mój instruktor prowadził także wykłady i na wykłaach sam się przyznał że uczestniczył w 3 wypadkach (no raczej kolizjach) z czego jeden (jedną) sam spowodował.
Czasami mam dość tej całej techniki. Przez tą całą technologie ludzie oduczyli się rozmawiać twarzą w twarz :( I to jest naprawde smutne.
Avatar użytkownika
wiruswww
 
Posty: 553
Dołączył(a): niedziela 29 sierpnia 2004, 13:35
Lokalizacja: Podlasie

Postprzez muczo » poniedziałek 15 listopada 2004, 22:59

o rany ale gość ten sonix to chyba proste ze wszystko to o czym jest tu mowa jest sprawa indywidualna co za roznica ile km jest przejechane ? przeciez mozna przez 10 lat wcale nie jezdzic a zrobic 100tys w rok a stluczki chyba rzadko który instruktor ma stluczki bedąc sprawacą ale zdarza sie najlepszym prosty przykład Kulig rewelacyjny kierowca rajdowy a tu taki prosty błąd szkoda i nikt chyba nie powie ze był bez winy
muczo
 
Posty: 20
Dołączył(a): wtorek 19 października 2004, 21:44
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez miros » wtorek 16 listopada 2004, 00:43

wracajac do tematu to chyba najwazniejsze jest to zeby instruktor dobrze uczyl a nie to ile ma wypadkow na koncie. czesto przeciez wypadki sa powodowane przez kogos innego i to nie skresla instruktora. jesli nie ma zadnego wypadku na koncie to plus dla niego, jesli ma to nie mozemy odrazu powiedziec ze sie nie nadaje na instruktora.
na nowym forum od 05 Lip 2002, na starym od 2001
kat B: wydane 15.04.02
zdane za pierwszym.

Obrazek
Avatar użytkownika
miros
 
Posty: 2049
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:55
Lokalizacja: warszawa

Postprzez Agawa » wtorek 16 listopada 2004, 09:03

Ja nawet nie chcę wiedzieć dokładnie jak mój pierwszy instruktor jeździł, ale z tego co widziałam to daleko mu do perfekcyjnego kierowcy :!: :evil: Jak pokazywał mi na placu manewrowym jak wjechac do koperty to potrącił dwa słupki.Nie bardzo tez umiał zawracac na trzy... :evil: więc łatwo sie domyslic że to raczej "mistrz prostej" 8)
Avatar użytkownika
Agawa
 
Posty: 911
Dołączył(a): poniedziałek 05 kwietnia 2004, 14:25
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Agawa » wtorek 16 listopada 2004, 12:20

Otrzywiście że zmieniłam instruktora :D ..z tym pierwszym bym nie zdała prawka za pierwszym razem- jeślibym wogóle kiedykolwiek zdała :!: :evil:
A drugi jeździł i uczył bardzo dobrze :D
Avatar użytkownika
Agawa
 
Posty: 911
Dołączył(a): poniedziałek 05 kwietnia 2004, 14:25
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Mmeva » środa 17 listopada 2004, 21:09

Ja sie nigdy swojego instruktora o wypadki nie pytałam, chyba sam wspominał na kursie że żadnej stłuczki nie miał.
Mmeva
 
Posty: 967
Dołączył(a): sobota 06 lipca 2002, 23:22

Postprzez dorsio » sobota 20 listopada 2004, 13:11

Na kursie sam wykładowca opowiadał jak to pewnego pięknego poranka spowodował kolizję. Poza tym mówił też o wypadku, który zdarzył się podczas szkolenia. Kursantka w ciąży w czasie jazdy z instruktorem miała wypadek. Oczywiście nie ze swojej winy, ale elka dachowała. Potem okazało się, że ja też będę z nim jeżdził. Jeszcze była jakaś zawiła historia z wjechaniem w tył pojazdu egzaminacyjnego. :D
Avatar użytkownika
dorsio
 
Posty: 182
Dołączył(a): czwartek 19 czerwca 2003, 15:29
Lokalizacja: Puławy

Postprzez scorpio44 » poniedziałek 22 listopada 2004, 01:02

dorsio napisał(a):Kursantka w ciąży w czasie jazdy z instruktorem miała wypadek

Tak sobie pomyślałem, że robić kurs, będąc przy nadziei, to chyba nie jest najlepszy pomysł. Może się mylę...
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez Jen » poniedziałek 22 listopada 2004, 22:41

scorpio44 napisał(a):
dorsio napisał(a):Kursantka w ciąży w czasie jazdy z instruktorem miała wypadek

Tak sobie pomyślałem, że robić kurs, będąc przy nadziei, to chyba nie jest najlepszy pomysł. Może się mylę...

Później nie będzie na to czasu :)
Pozdrowienia! :-)
Jenka

Pierwsze podejście zaliczone 9 listopada 2004 r.
Avatar użytkownika
Jen
 
Posty: 70
Dołączył(a): wtorek 13 lipca 2004, 22:53
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez to ja » poniedziałek 22 listopada 2004, 22:50

Wszystko zależy od tego, jak przebiega ciąża, jak kobieta się czuję, czy to nie jest przypadkiem zagrożona ciąża no i który to jest miesiąc.

Osobiście uważam, że kurs i egzaminy na początku ciąży nie są niczym złym, pod warunkiem, że nie zagrażają nienarodzonemu jeszcze dziecku.


Natomiast jeśli chodzi o temat przewodni to jeden z moich instruktorów nie dostał ani razu mandatu ani nie brał udziału w wypadku ani kolizji. Prawko ma od 12 lat. Jednak drugi z nich miał mniej szczęścia - ja wiem o dwóch wypadkach podczas jazd z kursantami w przeciągu roku, a co więcej to nie mam pojęcia. Tylko, że te wypadki nie były spowodowane przez naukę jazdy (taką wersję znam od mojego pierwszego instruktora).
to ja - Asia :)

Sławek - nigdy o Tobie nie zapomnę... [*][*][*][*][*][*][*][*][*]
Mój miś bardzo Ci się podobał i dlatego zawsze będzie przy moim profilu...
Avatar użytkownika
to ja
 
Posty: 899
Dołączył(a): wtorek 10 lutego 2004, 10:38
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez kibi_klops » środa 24 listopada 2004, 12:35

Myslicie, że tak idealnym facetom lub facetkom moze przytrafić się jakiś wypadek Czy mogą popełnić błąd Jak potem mają uczyć innych skoro sami popełniają błędy I jeszcze jedno. Czy doswiadczenie ma wpływ na jakość nauczania Po trzech latach posiadania prawa jazdy można zostać instruktorem. Ile taki człowiek przejechał kilometrów Może 1000 a może 100000:?:


Ale ty człowieku masz problemy! A tak wogóle to nie wiem skąd to wytrzasnąłeś że instruktor jest IDEALNY. To jest normalny człowiek, który Ciebie uczy jeździć! Nawet po przejechaniu 10 tys.km. masz już wystarczająco doświadczenia aby uczyć jeździć. Zresztą - wystraczy że 1 cały dzień pojeździsz po mieście i już masz wielkie doświadczenie w jeździe po tym mieście!
I zrozum - instruktor to człowiek który ma Tobie przekazać wiedzę, on niema być przykładem on tylko ma Tobie przekazać wiedzę i nauczyć jeździć!
kibi_klops
 
Posty: 33
Dołączył(a): wtorek 23 listopada 2004, 15:38

Postprzez sonix » środa 24 listopada 2004, 19:06

oj facet, przegiąłeś. Instruktor to ma być przykład do naśladownia a nie jakiś obwieś, co umie jeździć. Po 10 tys km to mozna powiedzieć że się potrafi prowadzić samochód a nie umie jeździć
Avatar użytkownika
sonix
 
Posty: 141
Dołączył(a): niedziela 14 listopada 2004, 12:42
Lokalizacja: Prabuty

Następna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 71 gości