Moderatorzy: dylek, ella, klebek
przez Polonez » czwartek 21 października 2004, 10:33
przez scorpio44 » czwartek 21 października 2004, 10:47
scorpio44 napisał(a):Minął 1 października i jak co roku boli mnie ręka. Od pokazywania zapominalskim, żeby światła włączali. :D
scorpio44 napisał(a):Sławek_18 napisał(a):Trzeba bylo napisac jebitna kartka WLACZCIE SWIATLA
:D a nie swiecic rekami :) bo niektorzy nie zrozumiej i pokna sie w czolo :D
Masz rację. Po tym, co dzisiaj miałem, chyba faktycznie sobie daruję. Pokazuję autobusiarzowi, żeby światła włączył, a on myślał, że się z nim witam. I mi odkiwał i cześć powiedział. :D
przez ella » czwartek 21 października 2004, 11:37
Czy wam również zdarza się komuś przypominac o tym obowiązku i co o tym konkretnym przypadku sądzicie?
przez Sławek_18 » czwartek 21 października 2004, 13:06
.Dlatego o włączeniu świateł przypomina się z zasady nie długimi, ale wyłączeniem na chwilę i włączeniem świateł
przez mostom » czwartek 21 października 2004, 16:35
Sławek_18 napisał(a):.Dlatego o włączeniu świateł przypomina się z zasady nie długimi, ale wyłączeniem na chwilę i włączeniem świateł
Raz tylko widzialem, ze gosciu zrozumial mnie jak wl/wyl swiatla mijania.
Ile razy przyszla okazja pokazac innym zeby wlaczyc swiatla a na palcach jednej reki policze ilosc zrozumianych "gestow". Wl/wyl lub tez mroganie drogowymi. Mam wrazenie, ze ludzie jadac po miescie patrza i widza tylko i wylacznie swoj pas ruchu i nic pozatym :evil: Kilka razy jak byla dloga prosta to nawet dwoma sposobami probowalem uswiadomic kierowcy, ze jedzie bez swiatel bez skutku :P (tylko swiatla sobie zmarnowalem ;) )
przez dorsio » niedziela 24 października 2004, 11:39
przez Mmeva » niedziela 24 października 2004, 13:05
przez niunia » niedziela 24 października 2004, 13:47
zmieniłam na pozycyjne. Jakoś potem o tym zapomnielismy i pojechalismy
przez Cubaza » poniedziałek 25 października 2004, 20:58
przez Karol_es » piątek 29 października 2004, 18:29
przez ella » środa 03 listopada 2004, 11:51
Jechałem kiedyś z ojcem i zaczął padać ulewny deszcz, że niewiele było widać, to ojciec włączył przeciwmgielne tylne światła. Za jakiś czas przestało lać, a my zapomnieliśmy, że światła cały czas są włączone.
przez scorpio44 » sobota 06 listopada 2004, 23:41
dorsio napisał(a):Kiedyś jak jeżdziliśmy z kolegami to właśnie dostaliśmy ostrzeżenie długimi, ale żle to zinterpretowaliśmy. Myśleliśmy, że policja więc kumpel się zatrzymał i kombinuje jak tu zawrócić. Sprawa wydawała się podejrzana, bo była to mało uczęszczana wiejska droga. I wtedy ktoś wpadł na to, że światła nie są włączone. Mimo to nie sprawdzliśmy czy była tam policja czy to tylko światła.
Cubaza napisał(a):Kiedyś przez chyba pół kilometra świeciłem fabi włączając i wyłączając światła żeby ona sobie włączyła ale i tak mnie nie zrozumiała.
przez ella » niedziela 07 listopada 2004, 00:00
Ty, Karol_es, wytłumacz staremu, do czego służą tylne przeciwmgielne.
Fatalne warunki (szczególnie w niedzielę) - na południu lało, była mgła.... i pozdrawiam inteligentnych kierowców z krakowską rejestracją, którzy w deszczu używali świateł przeciwmgłowych tylnych... Nobel debilizmu...