prawie wypadek :)

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

prawie wypadek :)

Postprzez gardziej » sobota 28 lipca 2007, 00:35

wlasnie mialem prawie stluczke. jade sobie za kobieta droga jednokierunkowa (szersza niz 6 metrow, ale bez wyznaczonych pasow), grzecznie po prawej stronie, nagle ona z prawym kierunkowskazem podjezdza do lewej krawedzi jezdni i sie zatrzymuje. zwalniam, jej auto stoi i miga w prawo... wiec ja sobie grzecznie dalej jade z mysla, ze sie pani pewnie strony pomylily i nie ten kierunkowskaz wlaczyla. okazalo sie, ze ona po prostu skrecala w brame w prawa strone i potrzebowala do manewru wiekszego luku... natrabila na mnie i sobie pojechalem.

czy w przypadku wypadku bylaby moja wina?

w sumie patrzac na kodeks pracy to miala racje, bo wyprzedzac z prawej strony na jednokierunkowej mozna:

10. Dopuszcza się wyprzedzanie z prawej strony na odcinku drogi z wyznaczonymi pasami ruchu, przy zachowaniu warunków określonych w ust. 1 i 7:

1. na jezdni jednokierunkowej;
Avatar użytkownika
gardziej
 
Posty: 300
Dołączył(a): poniedziałek 29 maja 2006, 23:57
Lokalizacja: Sulęcin

Re: prawie wypadek :)

Postprzez kamiles » sobota 28 lipca 2007, 01:20

gardziej napisał(a):w sumie patrzac na kodeks pracy

a co ma do tego kodeks pracy? :wink:
poza tym Ty jej nie wyprzedzałeś, tylko omijałeś - napisałeś, że się zatrzymała, więc przepis o wyprzedzaniu nie ma tu nic do rzeczy
kamiles
 
Posty: 1044
Dołączył(a): piątek 01 września 2006, 23:13
Lokalizacja: Ustka

Re: prawie wypadek :)

Postprzez gardziej » sobota 28 lipca 2007, 01:49

kamiles napisał(a):a co ma do tego kodeks pracy?

przemeczenie kurde, za duzo pracy :)

a czy ja omijalem pewnym byc nie moge, bylo ciemno, moze sie auto jednak toczylo 0.5km/h, glowy nie da, chociaz dojezdzajac do niej mialem wrazenie, ze sie nie porusza
Avatar użytkownika
gardziej
 
Posty: 300
Dołączył(a): poniedziałek 29 maja 2006, 23:57
Lokalizacja: Sulęcin

Postprzez JOSJAS » sobota 28 lipca 2007, 16:33

Zalezy w jakiej sytuacji to sie dzialo, jak bardzo ta osoba zjechala, ale jest taka zasada ze nie wyprzedza sie kogos kto jadac przed nami wlacza kierunkowskaz, nawet jesli troche zjezdza w przeciwna strone. Mysle ze w tej sytuacji wina by byla by Twoja Kolego.
Kilometr za kilometrem, zakręt za zakrętem
JOSJAS
 
Posty: 9
Dołączył(a): sobota 28 lipca 2007, 16:29

Postprzez scorpio44 » sobota 28 lipca 2007, 17:24

Josjas, szczerze mówiąc nie słyszałem o takiej zasadzie. ;) Jeżeli ktoś jadący przed nami zamierza skręcić w prawo, to dlaczego niby nie możemy go wyprzedzić?

Natomiast sytuacja, o której pisze Gardziej, jest dosyć skomplikowana. Ale powiedzmy, że tak: widząc samochód, który włącza prawy kierunkowskaz i odbija w lewo, można sądzić dwie rzeczy: 1) będzie skręcał w prawo, tylko odbija w lewo przed skrętem, bo porzebuje większego łuku (tu warto zaznaczyć, że oczywiste jest, iż przed tym odbiciem w lewo ten kierowca ma obowiązek się upewnić, czy nikt go nie wyprzedza, bo w razie kuku wina będzie jego); 2) należy zachować szczególną ostrożność w związku z tym, że zachowanie tego kierowcy sugeruje, że nie wiadomo, co on ćwiczy. ;) Bo trzeba przyznać, że nie zawsze oczywisty będzie wariant 1). Można by też zasugerować, że tamten kierowca przed odbiciem w lewo powinien wpierw włączyć lewy kierunek i tam dopiero przełączyć na prawy, tyle że... wtedy tym bardziej sprowokowałby do wyprzedzenia go z prawej strony. ;)
Co do winy... hmm.. No sprawa trudna, ale ja bym mimo wszystko obstawiał, że wina byłaby tej kobiety. Dlatego że i takie odbicie w lewo, i potem podczas skrętu powrót z powrotem na prawo chyba trzeba by traktować jako zmianę pasa (tzn. w obu tych momentach miała chyba obowiązek się upewnić, czy nikt jej nie wyprzedza - w I wypadku z lewej, w II z prawej).
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez johnydriver » poniedziałek 30 lipca 2007, 18:22

Wg mnie biorąc to na logike i gdyby nie było świadków to jeśli uderzyłbys owej pani w prawe drzwi wina była by jej, wynikało by bowiem że Ci drogę zajechała, w końcu skoro jechałes prawa stroną to miałes pierwszeństwo.
Natomiast gdybys jej wjechał w tył auta no to chyba nie trzeba pisać czyja byłaby wtedy wina.
Leśnym dziadkom z WORDów mówie NIE
johnydriver
 
Posty: 8
Dołączył(a): poniedziałek 30 lipca 2007, 16:56
Lokalizacja: Poznań - Leszno


Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 107 gości