Witam.
Moj kolega miał dziś egzamin w WORD Lublin gdzie miala miejsce takowa sytuacja: jadąć koło ronda obok Makro pasem ktory za kilkanascie metrów konczył się, wlaczym kierunkowskaz z zamiarem zmiany pasa na lewy. Cały dowcip polega na tym ze upewniwszy sie iz na pasie ktory chciał zajac moj kolega znajdował sie samochod, ktory z uprzejmosci eLce chciał ustapic i umozliwic mu zmiane pasa. Egzaminator uznał to za wymuszenie - jadacy owym pasem samochod w znaczacy sposób zmniejszył swoja predkość jak i rownież odległość jaka dzieliła oba te pojazdy nie wskazywała na jakowe niebezpieczenstwo, czy zagrozenie. Co w takiej sytuacji poczać ? Czy zatrzymac sie i czekac aż pas będzie TOTALNIE pusty ?