Mało nowych tematow na forum to dorzuce jeszcze jeden, takie dwie sytuacje :
1. Jade sobie wieczorkiem od znajomych i wyprzedza mnie Opel na austriackich tablicach. jade sobie za nim , jest podjazd - heh potem zjazd :) jest już daleko przde mną ale widze że na chwilke włączył awaryjne ... hhmm tak sobie myśle po co ? A po to żeby zakomunikować jadącym za nim że zatrzymuje się ponieważ przejazd kolejowy jest zamknięty :) heh niewiem ale jakoś mi się tak cieplej na sercu zrobiło i mrugłem mu światłami ( oczywiście w podziękowaniu ) i tez na chwilke awaryjnymi -a co my nie gorsi :lol:
2.Jade sobiie wieczorkiem od rodzinki :lol: przez ciemny las. Przede mną jedzie "Beczka" , jedziemy pomalutku śnieg sypie , ciemno , wąsko a tu nagle Kierowca beczki na chwilke awaryjne załącza . Myśle sobie coś się stało. I faktycznie na środku drogi stoi maluch lekko rozbity na drodze szkło i jakieś śmieci ... chyba ktoś w niego uderzył i poprostu uciekł.
A więc światła awaryjne służą nie tylko do dziękowania , przepraszania , ale i do ostrzegania. Jest to ponoć moda która przyszła do nas z zachodu. Chyba można ją uznac za mode pożyteczną. Pamiętam na kursie teoretycznym mieliśmy pewną niemke która mówiła że u nich jeśli widzi się korek / zator mruga się awaryjnymi w celu ostrzeżenia. Roman ( wykładowca ) myśli mysli ..... i mówi : " U nas czegoś takiego nie ma , światła awaryjne do tego nie służą "
Zgadzam się z P.Romanem ale miedzy kierowcami istnieją ( powinny istnieć ) nawyki odpowiedniego zachowania się na drodze - przepraszania dziękowania itp. niekoniecznie uzasadnione Kodeksem Drogowym. Pozdrawiam :)