Do czołowego zderzenia autobusu z ciężarową lawetą doszło w momencie, gdy przynajmniej jedno z tych aut wykonywało manewr wyprzedzania - tak świadkowie opisują okoliczności wypadku, w którym zginęło kilkanaście osób.
Właściciel samochodu, który jechał za lawetą, powiedział, że autobus wykonywał manewr wyprzedzania lub omijania i mimo sygnałów dźwiękowych dawanych przez kierowcę TIR-a, nadjeżdżającego z naprzeciwka, auta zderzyły się czołowo. Na lawecie przewożono ciągnik siodłowy i samochód osobowy. Po zderzeniu, zsunęły się one z lawety. Na ciągnik wjechał z tyłu bus. Jedna z opiekunek, która jechała autobusem i po wypadku trafiła do szpitala w Zambrowie, nieco inaczej relacjonuje wydarzenie. Powiedziała dziennikarzowi Radiu Białystok, że kierowca autobusu wyprzedzał jakiś samochód przed nim i w tym samym momencie taki manewr rozpoczął kierowca TIR-a. Oba pojazdy znalazły się na środku jezdni i wtedy doszło do zderzenia czołowego.
http://wiadomosci.onet.pl/1172460,11,item.html
http://wiadomosci.wp.pl/wiadomosc.html? ... icaid=1472
Tu chyba nie ma co komentować tego manewru wyprzedzania.