Miałem kolizję na ulicy jednokierunkowej. Samochód mój stał na parkingu pośród innych pojazdów zaparkowanych prostopadle do ulicy jednokierunkowej. Chcąc włączyć się do ruchu przepuściłem przejeżdżający samochód i zacząłem powoli wyjeżdżać tyłem . Przepuszczony przeze mnie pojazd zatrzymał się 5 m dalej. Cofając miałem go cały czas w zasięgu wzroku. Nagle włączył wsteczny i dynamicznie ruszył w tył. Połowa mojego auta była już na drodze. Zdecydowałem się na próbę ucieczki do przodu, co pozwoliło mi uniknąć sporych uszkodzeń, do kolizji jednak doszło. Policja po przyjechaniu orzekła moją winę , argumentując tym że nie zachowałem ostrożności włączając się do ruchu. Mandatu nie przyjąłem , ze sprawą idę do sądu.
Sytuacja ciekawa, jak i przepisy pod które podchodzi.