Sytuacja miała miejsce na odcinku gdzie ruch odbywał się wahadłowo. Wjechałem na zielonym, które jak wnioskowałem świeciło się już jakiś czas. Odcinek był z zerwanym asfaltem, pełno dołów więc jechałem wolno bo mam nisko zawieszony przód a miskę olejową mam aluminiową... Byłem już niedaleko (może z 20 m) żeby zjechać z wahadła jak samochód który czekał po drugiej stronie dostał zielone (jak mniemam) i ruszył "na mnie" z całym impetem bo to była terenówka. Dobrze że na szczęście miałem gdzie uciec bo inaczej wbiłby mi się na czołówkę.
Czy on mimo zielonego miał prawo zaczekać aż przejadę?