Coraz częściej na drogach publicznych spotkać można wysepki zajmujące prawie połowę jezdni montowane przez drogowców w pewnej odległości naprzeciw siebie celem wymuszenia ruchu wahadłowego (dla ograniczenia przepustowości drogi ewentualnie spowolnienia ruchu). Czy takie przeszkody powinny być oznaczone znakamiA-12b i A-12c oraz D-5 i B-31? A może drogowcy wyprzedzają Prawo o ruchu drogowym i należałoby wprowadzić nowy znak dla takich utrudnień ruchu? Czy pomiędzy wysepkami można na jezdni parkować pojazdy, gdy brak jest na tej drodze znaków zakazu postoju?
To, że wysepki zajmują jakąś część pasa jezdni to nie znaczy, że zajmują pas ruchu i pozostawiają go mniejszym, niż nakazują to przepisy. Poza tym przy obecnym natężeniu ruchu jest to jedyne rozwiązanie powodujące zmniejszenie prędkości i zwiekszające nasze bezpieczeństwo. A dodatkowe oznakowanie napewno jest ustawione i informujące nas o takiej organizacji ruchu np. T18
Niedaleko mnie jest takie coś i powiem szczerze wolę to niż niektóre z progów zwalniających na których walę łbem w podsufitkę lub urywam coś mimo minimalnej prędkości.
Oprócz progów zwalniajacych i wymalowanych wysepek dla spowolnienia ruchu ja widziałam coś innego.
Na nowo wybudowanym osiedlu na jednokierunkowej uliczne dojazdowej do tego osiedla postawiono z prawej strony blok betonowy-taki metr długości i pół w górę- a kawałek dalej z lewej. Trzeba jechać slalomem. Jak ktoś nie zna tej drogi to może ładnie w to wjechać bo nie jest oznaczone.
Chyba to jest tylko na jakiś czas.