kto ma rację

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

kto ma rację

Postprzez młoda » czwartek 24 lutego 2005, 14:48

wczoraj miałam egzamin praktyczny i nie zdałam ponieważ? sytuacja była taka. Jechałam samochodem i wjerzdzając na skrzyrzowanie miałam zielone światło , gdy nagle zapaliło sie pomaraczowe ale ja już bylam na skrzyrzowaniu stwierdziałm ze powinnam jechac przeciez nie bede zatrzymaywala sie na przejsciu! egzaminator dał mi po hamulcach i kazał mi sie cofnąc robiąc zamieszanie. Nie wiem co mam robić . Prawdobodobnie pojde na skarge!Uwarzam ze to NIE była moja wina
młoda
 
Posty: 1
Dołączył(a): czwartek 24 lutego 2005, 14:28
Lokalizacja: koszalin

Postprzez ella » czwartek 24 lutego 2005, 15:50

gdy nagle zapaliło sie pomaraczowe ale ja już bylam na skrzyrzowaniu stwierdziałm ze powinnam jechac przeciez nie bede zatrzymaywala sie na przejsciu! egzaminator dał mi po hamulcach i kazał mi sie cofnąc robiąc zamieszanie.

Trudno powiedzieć kto miał rację.
Zależy z jaką prędkością jechałaś i jakie to było skrzyżowanie. Przy 50km/h przejazd przez duże skrzyżowanie nie jest zbyt bezpieczny. Przy takiej prędkości samochód jest w stanie się zatrzymać w chwili zapalenia się żółtego światła (piszesz, że zatrzymałaś sie na światłach czyli było to możliwe).
Przepisy pozwalają na przejazd na żółtych wtedy gdy niemożliwe jest zatrzymanie się.
Prawdobodobnie pojde na skarge
Odwołanie zawsze możesz napisać, tylko nie wiem czy w tym wypadku cos to zmieni. Egzaminator zawsze może powiedzieć, że było juz czerwonie. Tylko kamera w samochodzie w tym przypadku mogłaby rozstrzygnąć ten problem.
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez sonix » czwartek 24 lutego 2005, 21:23

Już kilkakrotnie spotkałem się z faktem, że egzaminator naciska na hamulec w chwili gdy wjeżzamy na skrzyzowanie i w tym momencie zapala się żółte światło.
Nie jest możliwym zatrzymanie się będąc 2-3 metry od przejścia dla pieszych i jadąc z prędkośćią 50km/h.
tak egzaminatorzy oblewają - nie da się ukryć. a jeszcze potrafią otworzyć okno, spojrzeć i powiedzieć "Ooo! Stoi pan/pani na pasach"
Avatar użytkownika
sonix
 
Posty: 141
Dołączył(a): niedziela 14 listopada 2004, 12:42
Lokalizacja: Prabuty

Postprzez Sławek_18 » czwartek 24 lutego 2005, 21:25

poprostu pech. Nie da sie na to nic poradzic w chwili obecnej.
******************
Prawo Jazdy na C uzyskane: 20-10-04
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo jazdy na B uzyskane: 08-02-02
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo Jazdy na C-E uzyskane: 23.04.2008
Ilość egzaminów: sztuk 3
Avatar użytkownika
Sławek_18
 
Posty: 2817
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 15:51
Lokalizacja: Kraków

Postprzez set » czwartek 24 lutego 2005, 22:58

Ja mam niedlugo egzamin i boje sie tego samego. Ciekawe czy wieksze zagrozenie jest przejezdzajac na tym zoltym swietle i starajac sie jak najszybciej opuscic skrzyzowanie, czy zatrzymanie sie z piskiem na srodku (lub z wysunietym przodem). Nie wspominajac juz o tych jadacych za nami, nie sadze zeby taki egzaminator w ulamkach sekund podejmowal decyzje o przyhamowaniu Cie i patrzyl w lusterka upewniajac sie czy nic mu nie wjedzie w kufer. Chyba najlepszym sposobem jest patrzenie na sygnalizator dla pieszych (o ile go widac), zazwyczaj jak u nich swieci sie czerwone to sciagam noge z gazu, dojezdzam i czekam na zolte/czerwone.
Pamietam jak na wykladach instruktor opowiadal o osobach, ktore przyznawaly sie, przepraszaly, ze przejechaly na zoltym i oblewaly. A byl jeden gosc, co sprytnie wybranal z sytuacji mowiac: "widocznie bylem tak blisko syngalizatora ze nie zauwazylem zmiany z zielonego na zolte" - i temu sie udalo. Oczywiscie dobre jak swiadlo zapali sie tuz przed naszym wjazdem za sygnalizator.
"Musicie byc mocni moca milosci, ktora jest potezniejsza niz smierc..." Jan Pawel II
Prawo jazdy kat. B zdane za 1 razem: 09.03.2005, odebrane: 21.03.2005
Avatar użytkownika
set
 
Posty: 117
Dołączył(a): niedziela 02 stycznia 2005, 20:38

Postprzez miros » piątek 25 lutego 2005, 12:17

wiecie na egzaminie obowiazuje przewaznie predkosc 50km/h. wydaje mi sie ze jest to predkosc ktora daje duzo czasu na zastanowienie sie czy warto przejechac czy nie.

zapaliło sie pomaraczowe ale ja już bylam na skrzyrzowaniu

egzaminator dał mi po hamulcach i kazał mi sie cofnąc robiąc zamieszanie


z tego co piszesz wychodzi ze egzaminator dal ci chwile na zastanowinie. jesli po jego hamowaniu samochod zatrzymal sie na przejsciu to prawdopodobnie, jakbys zaczela hamowac wczesniej, wyrobilabys sie przed pasami.

sytuacji nie widzialem ale z tego co napisalas wynika (przynajmniej dla mnie) ze popelnilas blad. chialas przejechac ale najwyrazniej instruktor stwierdzil ze moglas sie zatrzymac przed swiatlami. podjelas decyzje, ale byla ona bledna.
na nowym forum od 05 Lip 2002, na starym od 2001
kat B: wydane 15.04.02
zdane za pierwszym.

Obrazek
Avatar użytkownika
miros
 
Posty: 2049
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:55
Lokalizacja: warszawa


Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 45 gości