Na kursie nauczyłam się, żeby przy zmianie pasa, oprócz zerknięcia w lusterko, obejrzeć się przez ramię, żeby sprawdzić, czy pas jest na pewno wolny. Myślę, że to zupełnie logiczne, skoro istnienie martwej strefy jest faktem, tym bardziej, że zdarzało się, że w lusterku nie widać nikogo, a tymczasem ktoś jest obok.
Ostatnio jednak dwóch moich kolegów jednogłośnie wyraziło opinię, że powinno się jedynie patrzeć co chwilę w boczne lusterka i tylko na tej podstawie domyślać się, co się dzieje w martwej strefie.
Co o tym myślicie? Jak wy robicie?
Poproszę o jak najwięcej argumentów :)