Witam wszystkich;
Mam do Was pytanie, bo to chyba najlepsze miejsce gdzie mogę się o coś takiego zapytać. Sprawa wygląda następująco:
Miałem ostatnio nieprzyjemne spotkanie z innym autem, najechałem mu po prostu na tyłek. Na szczeście wolno i nic konkretnego się nie stało, "poszkodowanemu" tylko przesunął się zderzak. Mi odpadła rejestracja, lekki odprysk lakieru; nic czym bym się przejął. Normalnie można się dogadać, ale niestety ten Pan nie miał na to w ogóle ochoty. Uznał, że musi pójść z tym przesuniętym zderzakiem do ubezpieczyciela, no a ja nic na to poradzić nie mogę. Ale tu nasuwa się inna kwestia. Ten kierowca miał na oko jakieś 70lat i bliżej nieokreślone mi choroby, które powodowały, że kiedy wychodził z samochodu dosłownie się trząsł (od razu kojarzyło się to z parkinsonem). W tym momencie mam podejrzenia, że nie musiała być to moja wina, ponieważ nie wiadomo czy ten Pan w ogóle może posiadać prawo jazdy.
W takiej sytuacji, czy istanieje możliwosć wysłania tego Pana w jakiś sposób na badania lekarskie? Czy mam jakieś szanse na wyjście z tego obronną ręką? Jeśli tak, to jak? Gdzie i z kim rozmawiać? Dzwoniłem do Urzędu Komunikacji, ale nic konkretnego mi nie powiedzieli, ubezpieczyciel też nie ma takich uprawnień.
Mam nadzieję, że mi pomożecie;
Pozdrawiam;
Sebasqqq