Trąbienie na L'kę stojącą na S-2 [wydzielone]

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Re: Trąbienie na L'kę stojącą na S-2 [wydzielone]

Postprzez Asilma » czwartek 08 listopada 2012, 10:36

Odbijam piłeczkę.
Zoba:

Jesteś matką i masz 2 letnie dziecko. Chcesz nauczyć je siedzenia i robienia w nocnik. Sadzasz je codziennie o pewnych stałych porach na tron i tłumaczysz co ma zrobić. Po 10 razie obserwujesz je, co zrobi same- czy pójdzie na nocnik czy zrobi w pampersa. Narobiło w gacie. Kolejny raz wytłumaczyłaś spokojnie, pokazałaś co ma zrobić. Obserwujesz znowu co zrobi same. Narobiło w gacie. Trzeciego razu już nie wytrzymujesz i krzyknęłaś.
Od tego czasu dziecko już nie robi w gacie.

Pewnego dnia, dzieciak już trochę starszy przy zabawie zahaczył doniczkę stojącą na parapecie. Ziemia rozsypała się po dywanie. Zdenerwowana krzyknęłaś na małego, że nie ma się tu bawić bo robi tylko same szkody. Zsikało się....

Samodzielności i pewności siebie uczy się nie poprzez emocje lecz poprzez czas
.


Mój Boże! Co ma piernik do wiatraka? No właśnie z pewnych powodów prawo jazdy na auto można mieć po ukończeniu 18 lat...Co ma psychika dorosłego człowieka do dwulatka? Zresztą dwulatek sikający ze strachu z powodu krzyknięcia musi mieć jaieś zaburzenia...bo te które znam powiedziałyby "ni ksić na mnie" :lol: A tak na poważnie, to kierowca nie może być cio*ą (przepraszam za słowo)...jezeli takie coś miałoby spowodowac u niego jakieś problemy psychiczne, bądź nie daj Boże ssikanie się :lol: (żart) to niech się za jeżdżenie nie zabiera, bo nawet jak zda, to dobiero zaczyna się dżungla...
Mi na kursie kiedy ruszałam na światłach ktoś z tyłu zdażył dać długimi, że niby za wolno...tak mnie zirytował, że od tamtego czasu nigdy na światlach nie ruszyłam ostatnia...
Asilma
 
Posty: 61
Dołączył(a): wtorek 29 listopada 2011, 16:39

Re: Trąbienie na L'kę stojącą na S-2 [wydzielone]

Postprzez daghda » czwartek 08 listopada 2012, 13:15

mesta napisał(a):No wlasnie Ty uczac się, widocznie byleś tak zarombiaszczy,


Widać, ze myślałem za kółkiem a nie patrzę bezmyślnie przed siebie. Mój nauczyciel też a nie patrzył na Bóg wie, co.

ze wychodzac z teorii wsiadles do auta i jezdziles jak kozak,


No widzisz, nie wiem co to jest jazda jak kozak. Trzy razy zdawałem, z czego dwa razy z placu nie wyjechałem. Za trzecim razem poszło z płatka.

niektorym nauka obslugi maszyn przychodzi ciezej


Po to sa instrukcje obsługi, pomoce techniczne, ludzie którzy nauczą. Jeżeli nauczyciel śpi, gada z ładną kursantką i nie zwraca uwagi na to, co się dookoła niego dzieje, to inna para kaloszy.

stojac za jakas lajza, co ruszyc nie umie ale cierpliwie czekalam bo wiedzialam ze ktos sie uczy) i wszystkim sie spieszy? kopnac ja w zad zeby sie pospieszyla, czy za nią ruszyc no bo ile tamte auta moga czekac?


Stojąc za samochodzem szkoleniowym, widzę co się mniej więcej dzieje w aucie, które stoi na zielonej strzałce. Widzę, że oboje patrzą w stronę sygnalizatora - czyli co, za blisko stoją? Nie zwracają uwagi na otoczenie? Co robi zatem instruktor? Bezmyślnie patrzy i nawija makaron na uszy kursantki? Pomijam sytuacje, gdy komuś auto gaśnie czy innne tego typu rzeczy. Czekam. Ale jak instuktor też śpi, to niech się wreszcie obudzi. Do uczących sie nic nie mam, żeby była jasność.


- to jest wlasnie nauka, zeby sie sama nauczyla ruszac wiec on siedzi i czeka az lajza ruszy, tlumaczac jej 10 razy to samo az zalapie, wyczuje itd i w d.. ma tych za nim - taka prawda, jego zadaniem jest laske nauczyc w koncu, wiedzac ze za nim wszyscy go lub tez kursantke przeklinaja. Nie wiem moze mam takie podejscie bo jestem swiezo po kursie albo po prostu jestem takim czlowiekiem, ze nikogo nie poganiam choc tez nie lubie flegmatykow.


Za kółkiem generalnie jestem oazą spokoju i staram się nikomu nie przeszkadzać ani nie poganiać (no chyba, że ktoś np. tarabani się środkowym pasem albo ne patrzy, co robi...


To, ze ktos utrudnia ruch na drodze o dopuszczalnej predkosci 70 a delikwent jedzie 40 - wiadomo, ze niedobrze ale pomysl z innej strony, ze np ktos na 1 czy 2 lekcji nie panuje jeszcze na tyle nad autem zeby rozwinac predkosc 70, moim zdaniem L-kom nalezy dac swiety spokoj siedzi tam czlowiek z uprawnieniami do nauki i wie co robi ( no chyba, ze jak ktos juz wyzej wspomnialal jest pod wplywam itp.)


Na pierwszej czy drugiej lekcji nie wyjeżdża się na takie trasy. Swoje pierwsze jazdy miałem za miastem. Na ekspresówce zawitałem po 20h gdy instruktor miał pewność, że nie zrobię czegoś głupiego (a babole się zdarzały - np. jak przejazd przez przejazd kolejowy bez zatrzymania, bo normalnie tam była sygnalizacja ale się zepsuła a jakiś jełop "rogatka uszkodzona" postawił w takim miejscu, że jej widać nie było... ja mu mówię - stojąc przednimi kołami - że tu stoi ten znak a on mi na to, że sorry ale nie patrzył: "mój błąd"). Toteż widząc L zakładam, ze koleś na fotelu pasażera wie, co robi. No ale... w moim przykładzie, jak safety car stoi na światłach, ma możliwość przejazdu, ani pieszych ani aut i widzę, że dalej stoją... to co robi instruktor? Może wie co robi, ale nie zawsze uważa na to, jak to robi...? Tak trudno się przyznać, że się zaspało?

A od wozenia do szpitali w ciezkich przypadkach sa karetki i maja sygnaly dzwiekowe wiec wiadopmo ze taki instruktor zareaguje i zjedzie a jak slyszy klakson to nie wie czy ty tam rodzisz czy umierasz bo mysli ze to zwykly gosciu, ktoremu sie standardowo spieszy jak wszytskim a on wykonuje swoja prace wiec ma cie w nosie wiec se trab do woli jak Ci to przyjemnosc sprawia i tak ci to nic nie da, tylko wkurzasz ucho i mozesz sie mandatu nabawic ale co kto woli :) 8)


Ciężki przypadek to zagrożenie życia. Do złamanej nogi nie trzeba wzywać karetki (baa... nawet niechętnie to zrobią - znam taki przypadek z autopsji...). Trąbić do woli - trąbienie trąbieniu nierówne. Napisałem wcześniej, że mnie to ryba ale niech się niektórzy instruktorzy nad sobą zamyślą... w tym jednym przypadku. Wszyscy doskonale wiemy, że jazda elką to nie tylko sucha praktyka ale ludzie ze sobą rozmawiają dla rozluźnienia atmosfery w aucie ale to nie jest powód do tego, by nie patrzeć co się robi.

alicja500 napisał(a):a Melowi pewnie chodziło o przypadki rozemocjonowanych jednostek, na które jak się krzyknie zniecierpliwionym, że znów robią ten sam błąd, to roztelepią się jeszcze bardziej i uwstecznią z pięć godzin nauki ;)


Widzę, że wycofanie obowiązku służby wojskowej (albo chociaż szkolenia rezerw...) to był głupi pomysł... Dziecko to inna sprawa niż ktoś, kto aspiruje do bycia dorosłym. Nie mówię, że jestem twardzielem bo bywają sytuacje, że wymiękam ale w takiej armii, gdy ktoś po kimś wrzeszczał zdecydowanie nie były powodem do płakania. Żeby uchronic sie od tekstów, że to ryje psychę czy inne takie - to też ma ucyzć przede wszystkim samodyscypliny i radzenia sobie w mniej lub bardziej kryzysowym sytuacjom. Chrzesniakowi do znudzenia tłumaczę wiele rzeczy, bo to dziecko. Ale jak ktoś dorosły dalej czegoś nie kuma, to albo nauczyciel powinien sprawdzić, dlaczego albo uczeń ma problem...

Tak wiem - krzyk czy też klakson to nie jest metoda nauczania. Z drugiej zaś strony, może być nauką na przyszłość: jeżeli robi sie coś nieświadomie a ktoś nam zwraca uwagę, to może lepiej jednak zastanowić się nad tym, dlaczego ktoś to zrobił i przyjąć krytykę na klatę zamiast oburzać się - trza twardym być, nie miętkim :lol:
Není nutné plakat nad rozlitým mlékem - vždyť to není pivo. | Kultura kulturą, lecz prawo i zdrowy rozsądek ponad wszystko.

Była Lancia Lybra SW, jest Seat Ibiza II FL 1.9 SDI - Kapitan Snuja :D

Obrazek
Avatar użytkownika
daghda
 
Posty: 460
Dołączył(a): wtorek 04 października 2011, 21:42
Lokalizacja: Ostrava ČR / Rybnik PL

Re: Trąbienie na L'kę stojącą na S-2 [wydzielone]

Postprzez Asilma » czwartek 08 listopada 2012, 14:14

[quote="daghda"]

Zgadzam się z daghda, na kursie mialam kontakt z 3 instuktorami...i ja nie wiem do czego oni sa zdolni... :lol: śmiechy hihy, a już w ogole jak "na pokładzie" jest ładna dziewczyna, żarciki, odwracanie do tyłu, gadanie o imprezach, pisanie smsów, zajęcie się 2 śniadaniem, zresztą widzę to też stojąć za "L"...Niektorzy traktują to jak normalną przejażdżkę...a powinni jak szkołę. Osoba, która jest na kursie powinna być zdrowa psychicznie i dojrzała, więc nie mówcie, że po trąbieniu może nabawić się nerwicy...Instruktor jest zobowiązany dbać, aby jego uczeń nie wpływał negatywnie na ruch, jak się pali zielona strzałka to mówi "jedź!!!!", tlumaczyć może sobie potem!
Asilma
 
Posty: 61
Dołączył(a): wtorek 29 listopada 2011, 16:39

Re: Trąbienie na L'kę stojącą na S-2 [wydzielone]

Postprzez alice_b » czwartek 08 listopada 2012, 19:48

daghda mniej " zakładaj" a więcej " rozumiem " lub "staram się zrozumieć "
Zdałam egzamin 14 kwietnia 2011 roku !
alice_b
 
Posty: 299
Dołączył(a): sobota 01 maja 2010, 17:12
Lokalizacja: Piekary Śląskie

Re: Trąbienie na L'kę stojącą na S-2 [wydzielone]

Postprzez MEL » czwartek 08 listopada 2012, 19:54

Asilma napisał(a):
Mój Boże! Co ma piernik do wiatraka?



Jesteś matką i masz 2 letnie dziecko.Przychodzi do Twojej szkoły jazdy kursant- laik. Nie ma zielonego pojęcia o prowadzeniu samochodu i przepisach ruchu drogowego. Jesteś ambitnym/ą instruktorem/rką i bardzo Ci zależy aby nauczyć tak, żeby zdał za 1 razem. Chcesz nauczyć je siedzenia i robienia w nocnik.Uczysz go przepisów ruchu drogowego, również w praktyce. Sadzasz je codziennie o pewnych stałych porach na tron i tłumaczysz co ma zrobić.Macie na naukę 30h więc starasz się sprężyć i wcisnąć maksymalnie dużo zasad i zachowań potrzebnych do "przetrwania" na drodze. Tłumaczysz cierpliwie, nawet nieraz po 10 razy to samo. Po 10 razie obserwujesz je, co zrobi same- czy pójdzie na nocnik czy zrobi w pampersa.Jako doświadczony instruktor wiesz, że aby kursant "przeszedł" egzamin musisz sprawdzić jego zachowanie i samodzielność bez jakiejkolwiek podpowiedzi żeby móc podpowiedzieć na przyszłość co ma jeszcze do poprawienia. Narobiło w gacie.Niestety popełniło ten sam błąd po raz 25. Kolejny raz wytłumaczyłaś spokojnie, pokazałaś co ma zrobić.Cierpliwość zacnego instruktora się nie kończy bo mu zależy aby kursant w miarę dobrze jeździł i zdał ten egzamin ciesząc się upragnionym prawkiem. Tłumaczy TO SAMO po raz 26. Nawet się poświęciłeś/aś, sam/a wsiadł/aś za kierownice i pokazał/aś jak to musi wyglądać aby było ok. Obserwujesz znowu co zrobi same. Narobiło w gacie.Niestety. Zabrakło pewności siebie i koncentracji. Kursant zaczyna się wkurzać sam na siebie i przestaje myśleć o drodze. Staje się tzw. "roślinką" Trzeciego razu już nie wytrzymujesz i krzyknęłaś.Za długo adept czekał na możliwość kontynuacji jazdy przed wjazdem na drogę z pierwszeństwem. Instruktor cierpliwie czekał. Pojazd stojący za eLką zatrąbił. Kursant w tym momencie stał się "roślinką"..... Reszta jazdy była kiepska chociaż już wcześniej było ok.
Od tego czasu dziecko już nie robi w gacie. Poszedł na egzamin.




Pewnego dnia, dzieciak już trochę starszy przy zabawie zahaczył doniczkę stojącą na parapecie. Kursant po paru egzaminach wraca na kurs doszkalający.Ziemia rozsypała się po dywanie. Zdenerwowana krzyknęłaś na małego, że nie ma się tu bawić bo robi tylko same szkody.Podczas realizowanych godzin zauważyłeś/łaś, że nawet przejeżdżający nieopodal trąbiący pociąg potrafi zdekoncentrować kursanta i koło się zamyka. Zsikało się....
I tylko jedno może unicestwić marzenie - strach przed porażką
MEL
 
Posty: 410
Dołączył(a): niedziela 28 października 2007, 17:31
Lokalizacja: Nibylandia

Re: Trąbienie na L'kę stojącą na S-2 [wydzielone]

Postprzez daghda » czwartek 08 listopada 2012, 20:16

alice_b napisał(a):daghda mniej " zakładaj" a więcej " rozumiem " lub "staram się zrozumieć "


Staram się zrozumieć uczącego się, ale zakładam też iż instruktor wie c robi i ma wszystko pod kontrolą. Inaczej próba zrozumienia spali na panewce...
Není nutné plakat nad rozlitým mlékem - vždyť to není pivo. | Kultura kulturą, lecz prawo i zdrowy rozsądek ponad wszystko.

Była Lancia Lybra SW, jest Seat Ibiza II FL 1.9 SDI - Kapitan Snuja :D

Obrazek
Avatar użytkownika
daghda
 
Posty: 460
Dołączył(a): wtorek 04 października 2011, 21:42
Lokalizacja: Ostrava ČR / Rybnik PL

Re: Trąbienie na L'kę stojącą na S-2 [wydzielone]

Postprzez lith » czwartek 08 listopada 2012, 21:16

@MEL
Ale historia... :spoko:
Kursanta będą dekoncentrować pociągi, bo ktoś kiedyś na niego zatrąbił? Instruktor mu po 25 razy pokazywał jak się zachować na zielonej strzałce, nawet sam przejeżdżał? Kosmos... dobrze, że takich kierowców nie ma na prawdę :P
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Poprzednia strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 23 gości