Czy można tutaj skręcić?

[inferek]

Jazda pod prąd to wjazd pod zakaz, ale na jedno wychodzi- nie łapmy sie za słówka.

Wiec odpowiedz teraz jakie by musiało być przesunięcie tego skrzyżowania żeby nie można było(legalnie) wjechać w tą uliczkę? Tu mamy kilka metrów, a jeśli bedzie 200?

Z takiej drogi możemy skręcić jedynie w lewo lub zawrócić.
Bzdura

Więc jadąc z prawego górnego rogu lewym pasem, jakie moge jeszcze manewry wykonać ?

Co do przepisów... to Ty powinieneś znaleźć taki, który zabrania tego manewru, a nie ja szukać przepisu, który na to zezwala.

Co za różnica? Jeśli przepis zezwala tzn że nie zakazuje. Logiczne.

posty scalone przez moderatora (edytuj posty!)

@rozsadek- wg Ciebie mogę tak skręcić ?

http://img850.imageshack.us/img850/9738/xflqs.jpg

Ja twierdzę że nie!

[JolantazMlawy]

Nie ma czegoś takiego jak jazda pod prąd. Napisałem to już we wcześniejszym poście.

Drogi kolego, zanim wskażę koledze stosowne przepisy podam przykład, który być może naprowadzi kolegę na właściwy tok rozumowania. Jeśli jest tak, jak kolega mówi, to proponuję spróbować skręcić w lewo w przełączkę, a następnie w prawo powoli jechać pod prąd (wiemy, że nie ma czegoś takiego, ale można spróbować) powiedzmy w stronę ewentualnego znaku B-2 odległego powiedzmy o 15 m na tzw. czołówkę. Czy taki przykład do kolegi już przemawia, i już kolega kojarzy stosowny przepis?

[Brunet]

Bardzo interesująca dyskusja. Ja chciałbym jednak wtrącić się i przedstawić pewien przykład.

Oczywiście w kodeksie drogowym nie ma pojęcia "jazda pod prąd", wzięło się to z języka potocznego, ale: czy cofanie na jezdni jednokierunkowej (nie jest zabronione) jest jazdą pod prąd czy pod zakaz?
A może ma inną nazwę?

[JolantazMlawy]

Tak, kolego, ma inną nazwę. Cofanie.

[maryann]

... i Brunet go użył. Chodzi o jeszcze inną nazwę.
Tutaj mamy tylko znaki C9, które "Zobowiązują kierującego do jazdy z prawej strony znaku,(...) [i] obowiązują na najbliższym skrzyżowaniu lub w miejscu, gdzie występuje możliwość zmiany kierunku jazdy". Oznacza tu więc praktycznie, że nie mogę wjechać za znak z lewej strony. Co nie znaczy, że nie mogę przed zankiem pojechać w lewo. Co więcej, skoro nawet przy bezdyskusyjnie dozwolonym tu zawracaniu wolno mi stanąć prawym bokiem do frontu znaku, to on już później nie zabrania mi z tego miejsca pojechać w lewo ani prosto; wciąż jedynie zabrania skręcić w prawo, bo to oznaczałoby ominięcie go wbrew wyrażonemu nim nakazowi.