Rozmawiamy o tym, że motocyklista wyprzedzał ze złej strony. Bo co do zasady, wyprzedzać mu było wolno!!
Otóż inaczej!
Gdyby to było skrzyżowanie, wówczas wyprzedzanie byłoby zasadniczo zabronione przepisem, od którego wyjątkiem jest zasada, że jak wyprzedzany kierowca zamryga lewym, to można go wyprzedzić z prawej. Prawda?
5. Wyprzedzanie pojazdu lub uczestnika ruchu, który sygnalizuje zamiar skręcenia w lewo, może odbywać się tylko z jego prawej strony.
7. Zabrania się wyprzedzania pojazdu silnikowego jadącego po jezdni:
(...)
3) na skrzyżowaniu, z wyjątkiem skrzyżowania o ruchu okrężnym lub na którym ruch jest kierowany.
9. Dopuszcza się wyprzedzanie w miejscu, o którym mowa w ust. 7 pkt 3, pojazdu sygnalizującego zamiar skręcenia, pod warunkiem że kierujący nie wjeżdża na część jezdni przeznaczoną do ruchu w kierunku przeciwnym.
Wówczas obojętnie, czy wyprzedzany nie mrygał w ogóle, czy mrygał tym lewym - wyprzedzać go z lewej (tak jak motocyklista to zrobił) - nie było wolno! No, bo nie wolno wyprzedzać na skrzyżowaniu - chyba że pod pewnymi warunkami, których motocyklista ewidentnie nie spełnił. A więc jego wina! Hurra, jesteśmy w domu! Koniec sprawy!
Natomiast, jeżeli nie mamy skrzyżowania, to pomijamy ust. 7 pkt. 3 i wracamy do ust. 5, w którym czytamy: "5. Wyprzedzanie pojazdu lub uczestnika ruchu, który sygnalizuje zamiar skręcenia w lewo, może odbywać się tylko z jego prawej strony".
Natomiast
better.man napisał(a):A co do kierunkowskazu, to zabijcie mnie ale nie wiem i nie pamiętam czy było odpowiednio wcześnie. Za Chiny Ludowe nie spodziewałem się, że ktoś tam może chcieć wyprzedzać.
Dlatego zagadka nie jest tak bardzo oczywista jak w przypadku, gdyby to było skrzyżowanie.



