Skręcanie w lewo, a pojazdy z naprzeciwka

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Skręcanie w lewo, a pojazdy z naprzeciwka

Postprzez pafcio127 » piątek 09 lipca 2010, 08:15

Witam ponownie.
Mam kolejne, tym razem inne pytanie, dotyczące skręcania w lewo w sytuacji:
Z naprzeciwka samochody z prawego pasa ruchu jadą w prawo w odcinek, w którym po skręcie w prawo można zająć dwa pasy. Ja, z drugiej strony skrzyżowania, chcę jechać w lewo i ostatecznie będziemy jechać w tym samym kierunku.
Problem w tym, że tak jak wiem, że mam przepuścić pojazdy, które jadą naprzeciwko prosto, to nie wiem do końca jak z tymi pojazdami skręcającymi w prawo.
Będziemy jechać w tym samym kierunku, jednak jako że są tam dwa pasy, to proszę o odpowiedź: czy samochody jadące z naprzeciwka muszą zająć prawy pas po skręceniu i dzięki temu mogę skręcić na spokojnie na lewy pas, czy może dojść do sytuacji, gdzie któryś z samochodów z naprzeciwka zechce skręcić na lewy pas i skończy się to moim wymuszeniem, bo miałem go przepuścić skręcając w lewo?
pafcio127
 
Posty: 6
Dołączył(a): środa 07 lipca 2010, 19:21

Postprzez lith » piątek 09 lipca 2010, 08:37

On może sobie wybrać pas i jak wybierze lewy to Ty wymusisz. Dlatego dajesz mu ruszyć i patrzysz jak jedzie. Najlepiej jak ruszysz na tyle późno, że juz wiesz, że pojedzie na prawy i na tyle wrześnie co zdążysz przejechać 'pod jego osłoną'. Na egzaminie w miare możliwości czekaj na wolne, chyba, ze to jakieś bardzo ruchliwe skrzyżowanie i inaczej się nie da. Po egzaminie już możesz się śmielej ładować, nawet jak ktoś sam nie wie który zająć to pomagasz mu w tej decyzji :D
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Postprzez pafcio127 » piątek 09 lipca 2010, 09:56

Najgorsze jest to, że już widzę, jak wjadę na to skrzyżowanie, minę egzaminatora i jego krzyk "brak dynamiki jazdy!"...
Niby nie jest tam strasznie tłoczno, ale to będzie tragedia, jak ja ruszę na lewy pas bo gościu da prawy kierunkowskaz, a on tu nagle wjedzie na lewy...
Oczywiście gdyby z naprzeciwka nie jechał żaden pojazd, to mam od razu jechać na prawy normalnie tak?
pafcio127
 
Posty: 6
Dołączył(a): środa 07 lipca 2010, 19:21

Postprzez piotrekbdg » piątek 09 lipca 2010, 10:01

Najgorsze jest to, że już widzę, jak wjadę na to skrzyżowanie, minę egzaminatora i jego krzyk "brak dynamiki jazdy!"...


Przede wszystkim to masz jeździć bezpiecznie, dynamika jets ważna ale bez przesady. Poza tym ewentualny brak zdecydoiwania czy pewna niedynamiczność na jednym skrzyżowaniu nie kończy twojego egzaminu z wynikiem negatywnym. Natomiast wymuszenie - jak najbardziej.
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Postprzez lith » piątek 09 lipca 2010, 10:02

Ale to on z przeciwka ma pierwszy wjechać, trzymaj się kawałek za nim. Bo tak to rzeczywiście można to uznać za wymuszenie, bo np. egzaminator uzna, ze tamten chciał na lewy.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Postprzez piotrekbdg » piątek 09 lipca 2010, 10:10

No zgadza się, bo wedle przepisów tamten kierowca może zająć pas zarówno lewy jak i prawy, a my musimy ustąpić pojazdom jadącym z przeciwka w prawo i prosto. Nie ma co na siłę ciągle ogląać się na dynamikę, z tego powstają tylko głupie błędy. Egzaminowany stoi pare minut na podporządkowanej ciągle jadą, zaczyna bać się o dynamikę i w pewnym momencie traci zimną krew i wymusza...Przede wszystkim trzeba mierzyć siły na zamiary i jechać tak by być pewnym, że nikomu się nie wpakuje przed maskę. Ja na egzamie też nie szarżowałem, jechałem jak byłem pewien w 100%. Nawet odrobinę dłuższa zwłoka jest do przyjęcia, w końcu wyjeździłeś 30 h a nie 200-300 i czasem może tego zdecydowania zabraknąć.
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Postprzez athlon » piątek 09 lipca 2010, 18:28

pafcio za co ty płacisz instruktorowi nauki jazdy, bo chyba nie za to że siedzi obok ciebie. To niech wytłumaczy tobie porządnie jak masz sie zachowywać w danej sytuacji albo zmien instruktora.
Avatar użytkownika
athlon
 
Posty: 1184
Dołączył(a): środa 05 sierpnia 2009, 01:20
Lokalizacja: Francja, St-Brieuc

Postprzez sankila » piątek 09 lipca 2010, 23:53

athlon,
chyba czegoś nie doczytałeś...
pafcio127 napisał(a):Trzydzieści godzin wyjeżdżone niemal bezbłędnie (ostatnie 10-12 godzin idealnie),
[...] gdy już egzaminator wsiądzie, czuję pełen luz, jestem pewny swoich umiejętności, które wręcz na pewno wystarczą do jazdy i zdania.

A Ty mu z instruktorem wyjeżdżasz? :D
Avatar użytkownika
sankila
 
Posty: 2378
Dołączył(a): środa 25 lutego 2009, 01:56
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez athlon » sobota 10 lipca 2010, 19:09

No właśnie że doczytałem i jestem przerażony, bo osoba która wyjeździła cały kurs, ostatnie naście lekcji bezbłędnie, a nie ma zielonego pojęcia kto ma pierwszeństwo przy skręcie w lewo. Ja wiem, że dla ciebie sankila to jest normalne, ale dla mnie to jest przerażające. Więc albo kolega jeździł po takich drogach gdzie nie było ruchu a na teorii spał albo czegoś tu naprawdę nie rozumiem. I jeżeli kolega ma problemy z takimi rzeczami, to aż się boje pomyśleć czego jeszcze może nie wiedzieć :o.

Oczywiście gdyby z naprzeciwka nie jechał żaden pojazd, to mam od razu jechać na prawy normalnie tak?


A to zależy od sytuacji. Jeżeli po skręcie za 20-30-50 metrów bedziesz skręcał w lewo, to bez sensu jest się pchać na prawy pas i za chwile znowu go zmieniać. Ale jezeli po skręcie będziesz miał jechać prosto albo w prawo, to jak najbardziej prawy.

post edytowany przez moderatora (regulamin, pkt 8.)
Avatar użytkownika
athlon
 
Posty: 1184
Dołączył(a): środa 05 sierpnia 2009, 01:20
Lokalizacja: Francja, St-Brieuc

Postprzez sankila » niedziela 11 lipca 2010, 00:53

athlon napisał(a): Ja wiem, że dla ciebie sankila to jest normalne, ale dla mnie to jest przerażające.

Umiesz czytać emotikonki?
Wyluzuj, gościu - jest coś takiego jak ironia. A mnie mają prawo bawić "idealni" kierowcy z 30-godzinnym stażem.
Avatar użytkownika
sankila
 
Posty: 2378
Dołączył(a): środa 25 lutego 2009, 01:56
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez lith » niedziela 11 lipca 2010, 10:36

ej, al egość sie nie pytał czy to zgodne z przepisami tylko jak na to będą patrzeć na egzaminie jeżeli na co dzień często tak się jeździ, a na nie których skrzyżowaniach ciężko w inny sposób w ogóle przejechać.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Postprzez pafcio127 » niedziela 11 lipca 2010, 14:56

Mam zacytować Stanisława Lema? Jego pewne słowa IDEALNIE pasują do takich ludzi jak athlon.
Czy Ty człowieku nie rozumiesz, że ja wiem kto ma pierwszeństwo? Chodzi mi o upewnienie się, czy egzaminator specjalnie się za to czepi, jak ja będę chciał wjechać normalnie na lewy pas, a tu mi gościu nagle z naprzeciwka wpadnie na ten sam pomysł.
Nie napisałem ludzie kochani, że jestem IDEALNYM KIEROWCĄ, tylko, że WYJEŹDZIŁEM OSTATNIE GODZINY PRAWIE IDEALNIE. Gdzie ja, do jasnej cholery, napisałem coś, że jestem geniuszem za kierownicą, a?
Jeździł po mieście, gdzie przeprowadzany akurat jest egzamin, zszokowany? Aaaaa i jeszcze w godzinach szczytu - szok, nie?
Szczerze? Lepiej nie myśl, przynajmniej przed zaczęciem nauki czytania ze zrozumieniem.
I zdziwiłbyś się czego ja nie wiem, ale co, przecież Pan, który zjadł wszystkie rozumy, po powierzchownym zmierzeniu wzrokiem tekstu już miał całą teorię na temat autora tematu.

Dlaczego ten temat założyłem? Żeby się upewnić!
Przejeździłem godziny normalnie, a tu wpadam na pierwszy egzamin i że źle sprzęgłem operuję. No nic, idę na jazdę (jeszcze mi pół godziny zostało wtedy) i mówię to instruktorowi. On mi uświadomił, że wsiadłem do takiego samochodu, co tam ZAWSZE się egzaminator o to czepia, a sam powiedział też, że u nie ŻADNYCH błędów na temat używania pedałów nie widział.
Następny egzaminator, tak po prostu stwierdził, że jadę niebezpiecznie, bo za bardzo pod kątek prostym wchodzę w zakręt w lewo... To już była kompletna abstrakcja.
Pomyśl teraz (w tym momencie Ci pozwalam): czy mam prawo się denerwować, że trafię teraz na takiego egzaminatora, który uzna, że wymusiłem pierwszeństwo i zagroziłem bezpieczeństwu na drodze, chociaż byłem pewny, że jechałem prawidłowo i czy mam w związku z tym prawo spytania się ludzi, którzy posiadają jakąś większą widzę ode mnie na temat sztuki kierowania, czy pojadę prawidłowo w takiej sytuacji?
Boję się myśleć, co Ty za bezsensy musiałeś powypisywać przez te 1054 posty na forum.

lith i piotrekbdg - jedyne osoby, które podeszły do sprawy na poważnie, a nie weszły tylko po to, żeby zacząć trollowanie tego tematu. Dzięki Wam bardzo, ale nie oczekujcie, że nowi użytkownicy będą tutaj walić drzwiami i oknami, i co ważniejsze, zostawać by się udzielać, jeżeli tak niektórzy z tego forum będą podchodzić do sprawy.
pafcio127
 
Posty: 6
Dołączył(a): środa 07 lipca 2010, 19:21

Postprzez athlon » poniedziałek 12 lipca 2010, 00:24

ehh, miałem tu już nie pisać ale odpowiem,

Przepraszam bardzo że nie napisałem "masz rację, że nie jesteś pewny, bo to bardzo trudna sytuacja która wymaga ogromnego doświadczenia i umiejętności więc po przejeżdżeniu 30 godzin masz prawo czuć się nie pewnie w takiej sytuacji bla bla bla", tylko że prawda jest troszke inna.

po pierwsze, to że pytasz to chwała ci za to, jesteś mądrzejszy już o jedną rzecz. Tylko takie pytania nie są adekwatne do kogoś z twoim już "doświadczeniem", o takich rzeczach powinieneś się dowiedzieć na teorii i jednych z pierwszych godzin jazd.

Boję się myśleć, co Ty za bezsensy musiałeś powypisywać przez te 1054 posty na forum.
a może po prostu miałem ochote jako nieliczny odpowiedzieć na twój post i napisać prawde.
Po drugie twój problem wyglądał tak: "
Problem w tym, że tak jak wiem, że mam przepuścić pojazdy, które jadą naprzeciwko prosto, to nie wiem do końca jak z tymi pojazdami skręcającymi w prawo.
" Czyli coś tam wiesz, ale w sumie nic nie wiesz. Gdyby to były twoje pierwsze godziny jazdy, to jeszcze można by było Ci wybaczyć, zapomniałeś trochę teorii, zdarza sie. Ale po 30stu godzinach jazdy masz problem z podstawowym manewrem na drodze i to już nie jest normalne. Zapłaciłeś pewnemu człowiekowi określoną sumę pieniędzy za to, aby nauczył ciebie jeździć, a on nie dość ze ci nie wytłumaczył porządnie teorii to jeszcze nie nauczył ciebie do końca ruszać i jeszcze wmawia tobie głupoty.
Przejeździłem godziny normalnie, a tu wpadam na pierwszy egzamin i że źle sprzęgłem operuję. No nic, idę na jazdę (jeszcze mi pół godziny zostało wtedy) i mówię to instruktorowi. On mi uświadomił, że wsiadłem do takiego samochodu, co tam ZAWSZE się egzaminator o to czepia, a sam powiedział też, że u nie ŻADNYCH błędów na temat używania pedałów nie widział.
Czyli rozumiem, że u tego egzaminatora zdawalność wynosi 0% bo wszyscy oblewają za "złe operowanie sprzęgłem"? Nie no zostawmy to, sprzęgła różnie łapią, raz można oblać.
Następny egzaminator, tak po prostu stwierdził, że jadę niebezpiecznie, bo za bardzo pod kątek prostym wchodzę w zakręt w lewo... To już była kompletna abstrakcja.
a może w końcu napisz co napisał tobie egzaminator w kartach egzaminacyjnych, bo w końcu dojdzie do tego, że oblejesz trzeci egzamin za to, że założyłeś krótkie spodenki a nie długie, bo egzaminator nie lubi krótkich spodenek. Złe operowanie sprzęgłem, zbyt proste wchodzenie w zakręty, no jakoś mój tępy umysł nie może tego ogarnąć. Skoro egzaminator nie miał racji i to była abstrakcja to odwołuj sie!!!
chociaż byłem pewny, że jechałem prawidłowo
bycie pewnym a prawidłowa jazda to dwie różne rzeczy. Dlatego niejednokrotnie ludzie na siebie trąbią i każdy myśli że ma racje.
Szczerze? Lepiej nie myśl, przynajmniej przed zaczęciem nauki czytania ze zrozumieniem.
ale kotek to chyba ty masz problemy z mysleniem i czytaniem ze zrozumieniem. W PoRDzie masz wyraźnie napisane (no chyba ze nie chcialo ci sie zajrzeć do przepisów), że po skręcie możesz zająć dowolny pas, oraz skręcając w lewo ustepujesz tym jadącym z przeciwka i jadącym z przeciwka którzy skręcają w prawo. No skoro umiesz czytać ze zrozumieniem to czego jeszcze nie rozumiesz? wjeżdżasz na skrzyżowanie na tyle szybko by nie tamowac ruchu i na tyle wolno by zdążyć obserwowac kierowcę który skręca w prawo, by na nim nie wymusić pierwszeństwa. Co tu jest więcej do tłumaczenia i do rozumienia?
Czy Ty człowieku nie rozumiesz, że ja wiem kto ma pierwszeństwo? Chodzi mi o upewnienie się, czy egzaminator specjalnie się za to czepi, jak ja będę chciał wjechać normalnie na lewy pas, a tu mi gościu nagle z naprzeciwka wpadnie na ten sam pomysł
A do ciebie nie dociera, że ten kierowca ma SWIĘTE PRAWO wybrać sobie dowolny pas który mu się podoba, a ty masz mu ustąpić pierwszeństwa i to na twojej głowie ciązy obowiązek aby na nim nie wymusić? Więc sytuacja o ktorej piszesz nie ma prawa zaistnieć. Takich manewrów na kursie powinieneś wykonywać kilkadziesiąt jak nie kilkaset.
Twój instruktor nawet nie nauczył ciebie myślenia, bo teraz działasz jak komputer. Jak masz wolne skrzyżowanie to bedziesz pchał sie na prawy pas nawet nie patrząc czy za 10 metrów dalej jest on nadal wolny czy nie blokuje go np. jakaś stojąca ciężarówka dostarczająca towar. A ty bedziesz tak bezmózgo skakał sobie z pasa na pas utrudniając sobie życie. Weź sobie dodatkwe ze 2 godziny jazdy u innego instruktora, niech on oceni twoje umiejętności i wytknie EWENTUALNIE twoje JAKIEŚ zaistniałe błędy. Bo dziwne jest zeby osoba która jezdzi bardzo dobrze, której instruktor mówi ze jeżdzi bardzo dobrze oblewała na (no nawet nie wiem jak to nazwać bo za takie rzeczy nie mozna oblac, a przynajmniej są inaczej nazywane) i zadawała pytania w stylu osoby która ma dopiero przed sabą egzamina wewnętrzny z teorii na kursie.

Lith ale egzaminator ocenia jazde zgodnie z PoRDem, więc egzaminowany ma jeździć zgodnie z przepisami. Więc jezeli nie złamie przepisów to nie ma go za co oblać.
Ostatnio zmieniony poniedziałek 12 lipca 2010, 00:58 przez athlon, łącznie zmieniany 1 raz
Avatar użytkownika
athlon
 
Posty: 1184
Dołączył(a): środa 05 sierpnia 2009, 01:20
Lokalizacja: Francja, St-Brieuc

Postprzez lith » poniedziałek 12 lipca 2010, 01:37

Jeżeli jednak ktoś zajmuje prawy pas to wypada wykorzystać okazję i zająć lewy. Trzeba to oczywiście tak rozegrać, żeby nie wymusić... bo czekanie na 2 wolne pasy gdy wszystkie samochody z przeciwka jadą twardo na prawy to pod blokowanie ruchu pochodzi. Na kursie wypada takie manewry porobić, żeby umieć później ocenić w którym momencie ruszyć, żeby nie wymusić na skręcającym, ale i na jadącym ewentualnie za nim samochodzie jadącym prosto.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda


Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 85 gości