Głupota kierowców

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Postprzez szerszon » wtorek 06 kwietnia 2010, 14:58

cman napisał(a):To już jest problem dziecka, psa, wymuszającego i zagapiającego się.
Tu pozwolę się z Tobą nie zgodzić.Dla Ciebie jest jakaś tam okreslona predkość bezpieczna np 120km/h,jednoczesnie ta predkośc nie jest bezpieczna dla kogoś,kto ma pełne prawo zakładać/oprócz psa/,że będziesz się poruszał z prędkością bezpieczną dla niego.Takie są realia ,albo je akceptujemy i poruszamy w ramach obowiązujących przepisów dotyczących prędkości/przynajmniej się staramy :) /,albo emigracja na niemieckie autostrady.
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Postprzez piotrekbdg » wtorek 06 kwietnia 2010, 15:01

A jeżeli w tym terenie zabudowanym są przejścia dla pieszych podziemne czy naziemne? To niweluje dość znacznie ryzyko wtargnięcia takowego na jezdnię.
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Postprzez cman » wtorek 06 kwietnia 2010, 15:17

Godelaine napisał(a):Generalnie mam raczej liberalne poglądy, ale w tym przypadku jestem za prewencją. Jeśli kosztem braku prewencji ma być ludzkie życie i zdrowie, to ja nie mam żadnych wątpliwości.

To wyobraź sobie, że jest jakaś droga z ograniczeniem do 50 km/h, jest zima, jest jakiś bardziej śliski zakręt. Wszyscy jadą tam 50 km/h i nic się nie dzieje, a w pewnym momencie ktoś jednak wypada tam z drogi. I od tego momentu policjanci zaczynają zatrzymywać wszystkich, którzy jadą ponad 40 km/h i wlepiają im mandaty za przekroczenie bezpiecznej prędkości i Tobie też się akurat trafi taki mandat. No co? Prewencja...

Godelaine napisał(a):Niekoniecznie. Śmiem wątplić, czy wiele z Ciebie lub przewożonego przez Ciebie pasażera zostanie, gdy walnie w Was samochód, który wymusi pierwszeństwo.

Ja nie mówię o tym jakie będą konsekwencje pochodzenia "zdrowotnego", tylko konsekwencje prawne. Przyczyną wypadku była nie moja prędkość, tylko jego wymuszenie. I dlatego też właśnie kary za np. wymuszenia powinny być takie, żeby nikomu nawet do głowy nie przyszło, że można wymusić.

Godelaine napisał(a):Nie wspominając oczywiście, że tłumaczenie - "dziecko/pieszy wtargnął na przejście" dla sądu może byc malo wystarczające w kontekście tego, że owe dziecko/pieszy nie zyje. Ty również złamałeż prawo - znacznie przekroczyłeś prędkość, nie zachowałeś szczególnej ostrożności.

I tu jest właśnie mój największy ból, że pomimo ewidentnej winy kogoś innego, ja mogę być również obciążony za zdarzenie, tylko dlatego, że przekroczyłem dopuszczalną prędkość - co nie powinno być żadnym wykroczeniem i żadną okolicznością obciążającą! Bo nie to było przyczyną wypadku, to tylko pogorszyło skutki wypadku. Wypadku, o który ktoś sam się doprosił.

Godelaine napisał(a):Cóż za wybiórcze podejście do sprawy. Ja, jako kierowca mogę łamać przepis - przekroczenie prędkości, pieszy nie może łamac przepisu wchodząc na przejście bez zachowania nalezytej ostrożności. Nie sądzisz, że jest to odrobinę egoistyczne podejście?

Sądzę, że nadal nie rozumiesz mojego toku rozumowania. Pieszy nie może łamać żadnego przepisu i kierujący nie może łamać żadnego przepisu, oprócz przekroczenia dopuszczalnej prędkości. Innymi słowy, w przepisach przekraczanie dopuszczalne nie powinno być zabronione przy jednoczesnym, całkowitym wyeliminowaniu popełniania innych wykroczeń. Kiedy by to nastąpiło, prędkość, która i tak jest nagminnie przekraczana, nie stanowiłaby żadnego niebezpieczeństwa.

Godelaine napisał(a):Zgadzam się. Tylko często owe inne wykroczenia w połączeniu z nadmierną prędkością tworzą ową wybuchową mieszankę.

Czyli co, 60 km/h na autostradzie? A w zabudowanym może 30 km/h, bo przecież przy 50 km/h też można pieszego zabić?

Godelaine napisał(a):Jasne. Tyle że jednak na terenie niezabudowanym pieszych spotykasz sporadycznie. Na drodze ekspresowej takowych być nie powinno. Skrzyżowania to również rzadkość.

Ale też się zdarzyć może, nie? Więc na wszelki wypadek 40 km/h?


szerszon napisał(a):Tu pozwolę się z Tobą nie zgodzić.Dla Ciebie jest jakaś tam okreslona predkość bezpieczna np 120km/h,jednoczesnie ta predkośc nie jest bezpieczna dla kogoś,kto ma pełne prawo zakładać/oprócz psa/,że będziesz się poruszał z prędkością bezpieczną dla niego.

Ma prawo zakładać, bo takie są przepisy, ale gdyby z przepisów zostały wyeliminowane dopuszczalne prędkości, tego rodzaju problemów by nie było, bo każdy musiałby zdawać sobie sprawę, że może spotkać pojazd jadący dużo szybciej niż do tej pory i musiałby się do takich warunków dostosować.



Wyobraźcie sobie PRD i rozporządzenia towarzyszące w takim brzmieniu jak teraz, z wyłączonymi jedynie prędkościami dopuszczalnymi (art. 20) i znakami określającymi dopuszczalną prędkość. Jednocześnie wszyscy uczestnicy ruchu stosują się do istniejących przepisów (w końcu po to te przepisy są, nie?).

Jaki może się w tym momencie zdarzyć wypadek?

Pomijając sytuacje całkowicie losowe, typu nieprzewidywalna niesprawność techniczna samochodu, nagłe zasłabnięcie itp., czyli takie sytuacje, które zawsze się będą zdarzać, niezależnie od przepisów i prędkości.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez BOReK » wtorek 06 kwietnia 2010, 15:33

Zakładasz przy okazji, że uczestnicy ruchu świetnie znają swoje możliwości, a keirowcy dodatkowo znają możliwości swoich maszyn i ich stan techniczny. Zakładasz również, że uwzględniają tę wiedzę, czyli nie przekraczają tych możliwości, co uważam za duży błąd.

Jedno jest pewne - gdyby kierowcą mogła zostać jedynie osoba, która bezbłędnie ocenia bezpieczną prędkość w danych warunkach, to nie byłoby nawet dla kogo dróg budować. ;)
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Postprzez szerszon » wtorek 06 kwietnia 2010, 15:36

cman napisał(a):
Przyczyną wypadku była nie moja prędkość, tylko jego wymuszenie. I dlatego też właśnie kary za np. wymuszenia powinny być takie, żeby nikomu nawet do głowy nie przyszło, że można wymusić.
.
Gdybyś jechał 50/50 nie byłoby mowy o jakimkolwiek wymuszeniu,ale jak się jedzie 120/50 to chciałbym zobaczyć takiego z podporzadkowanej ,co nie wymusi. :D Brak ograniczeń prędkości doprowadzi do totalnego zakorkowania,ponieważ jeżdzić będą tylko ci drogami z pierszeństwem po 120km/h a reszta będzie sie bała nosa wysciubić,bo wymusi choćby nie wiem co.Dlatego krakowskim targiem,niech kary będą i dla tych co wymuszają i dla tych co jeżdżą z ,,bezpieczną,, prędkością.
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Postprzez cman » wtorek 06 kwietnia 2010, 15:53

BOReK napisał(a):Zakładasz również, że uwzględniają tę wiedzę, czyli nie przekraczają tych możliwości, co uważam za duży błąd.

Jeżeli za jedno przekroczenie tych możliwości dostaną mandat, który będą spłacać przez dwa lata, to, i oni, i następni już będą uwzględniać.

BOReK napisał(a):Jedno jest pewne - gdyby kierowcą mogła zostać jedynie osoba, która bezbłędnie ocenia bezpieczną prędkość w danych warunkach, to nie byłoby nawet dla kogo dróg budować. ;)

Nie musi oceniać bezbłędnie, ma jej nie przekraczać. Jeżeli nie jest w stanie ocenić, czy jest to 130 km/h czy 160 km/h, to może jechać 120 km/h i nie ma problemu.

szerszon napisał(a):Gdybyś jechał 50/50 nie byłoby mowy o jakimkolwiek wymuszeniu,ale jak się jedzie 120/50 to chciałbym zobaczyć takiego z podporzadkowanej ,co nie wymusi. :D Brak ograniczeń prędkości doprowadzi do totalnego zakorkowania,ponieważ jeżdzić będą tylko ci drogami z pierszeństwem po 120km/h a reszta będzie sie bała nosa wysciubić,bo wymusi choćby nie wiem co.

Jak będą jeździć po 120 km/h, jak wszystko będzie zakorkowane :wink:.

Nie martw się, poradziliby sobie...
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Poprzednia strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 79 gości