Zatrzymanie na przejściu w celu ustąpienia pierwszeństwa

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Zatrzymanie na przejściu w celu ustąpienia pierwszeństwa

Postprzez Matteosh » środa 16 września 2009, 00:19

Witam

Czy jeżeli skręcam na warunkowym skręcie w prawo na skrzyżowaniu (zielona strzałka) i po zatrzymaniu się przed przejściem i przepuszczeniu pieszych dojeżdżam do linii warunkowego zatrzymania w celu ustąpienia pierwszeństwa pojazdom czekam dość długo, na przejście wchodzą "nowi" piesi, a część mojego pojazdu znajduje się na przejściu, to jest to niezgodne z przepisami (utrudniam ruch pieszym)?

Czy w takiej sytuacji powinienem przekroczyć linię warunkowego zatrzymania złożoną z trójkątów (chyba nie ma linii złożonych z prostokątów występujących jednocześnie przed przejściem i potem przed wjazdem na skrzyżowanie, prawda?), żeby umożliwić ruch pieszym, jeśli nie będę zbyt mocno "wystawał"? Wydaje mi się, żę sygnalizacja świetlna znosi znak poziomy jaką jest linia warunkowego zatrzymania złożona z trójkątów...

Co jeśli będzie to niemożliwe? Czy będę mógł utrudniać ruch pieszym bez obaw o oblanie egzaminu?
Matteosh
 
Posty: 36
Dołączył(a): niedziela 13 września 2009, 18:23

Postprzez athlon » środa 16 września 2009, 00:36

a jeśli miniesz ten szlaczek z trójkątów i wpadniesz pod autobus? zastanów się.
Avatar użytkownika
athlon
 
Posty: 1184
Dołączył(a): środa 05 sierpnia 2009, 01:20
Lokalizacja: Francja, St-Brieuc

Re: Zatrzymanie na przejściu w celu ustąpienia pierwszeństwa

Postprzez Matteosh » środa 16 września 2009, 13:56

athlon, racja, ale tak jak napisałem:
Matteosh napisał(a):...żeby umożliwić ruch pieszym, jeśli nie będę zbyt mocno "wystawał"?...

Chociaż rzeczywiście to co napisałem było z mojej strony niemądre, bo linia warunkowego zatrzymania złożona z trójkątów jest na jezdni w najbardziej skrajnym położeniu, w którym jeszcze nie utrudniam ruchu. Cofam więc pytanie odnośnie przekroczenia tego "szlaczka" i biję się w pierś :)

Cały czas jednak aktualne jest moje pierwsze pytanie:
Matteosh napisał(a):Czy jeżeli skręcam na warunkowym skręcie w prawo na skrzyżowaniu (zielona strzałka) i po zatrzymaniu się przed przejściem i przepuszczeniu pieszych dojeżdżam do linii warunkowego zatrzymania w celu ustąpienia pierwszeństwa pojazdom czekam dość długo, na przejście wchodzą "nowi" piesi, a część mojego pojazdu znajduje się na przejściu, to jest to niezgodne z przepisami (utrudniam ruch pieszym)?
Matteosh
 
Posty: 36
Dołączył(a): niedziela 13 września 2009, 18:23

Postprzez athlon » środa 16 września 2009, 14:15

A to jest taki wielki problem dla pieszych żeby przejść pozostałą wolną częścią przejścia dla pieszych? No fakt, te obejście metr w lewo jest naprawdę kłopotliwe. A czy malowanie przejść dla pieszych przed samym skrzyżowaniem nie utrudnia ruchu pojazdom? Normalni drogowcy namalują pasy od/za skrzyżowania/niem w odległości 3-4-5 metrów i wtedy nie ma żadnych problemów z zatrzymaniem auta częściowo na przejściu. A czy niezgodne z przepisami? podejrzewam, że nie, ale pewności nie mam.
Avatar użytkownika
athlon
 
Posty: 1184
Dołączył(a): środa 05 sierpnia 2009, 01:20
Lokalizacja: Francja, St-Brieuc

Postprzez Matteosh » środa 16 września 2009, 14:28

Oczywiście, że nie jest to wielkim problemem dla pieszych, ale chciałbym wiedzieć jak się w takiej sytuacji poprawnie zachować na egzaminie.
Matteosh
 
Posty: 36
Dołączył(a): niedziela 13 września 2009, 18:23

Postprzez cwaniakzpekaesu » środa 16 września 2009, 14:35

Matteosh, a jakie jest zdanie Twojego wykładowcy i instruktora nauki jazdy w tym temacie?
Avatar użytkownika
cwaniakzpekaesu
 
Posty: 1153
Dołączył(a): czwartek 06 września 2007, 00:31
Lokalizacja: Sosnowiec

Postprzez Matteosh » środa 16 września 2009, 15:52

cwaniakzpekaesu, niestety mój wykładowca i instruktor to ta sama osoba. Ponieważ jestem już po wykładach, to mój instruktor nie chce mi udzielać żadnych informacji, bo uważa, że on mnie teorii uczył na jazdach nie będzie, a wszystko było na wykładach. Tego akurat nie było (i wielu innych nieszablonowych sytuacji), a dyskusja z nim nie ma sensu (skończy się obrzuceniem kur...ami, h..ami itp.).

Dlatego zwracam się z prośbą do Was o odpowiedź na nurtujące mnie pytania, gdyż wiem że na forum jest kilku (a może i więcej) instruktorów i liczę na ich uprzejmość (zresztą nie tylko na ich).
Matteosh
 
Posty: 36
Dołączył(a): niedziela 13 września 2009, 18:23

Postprzez athlon » środa 16 września 2009, 17:28

a zapytaj sie mateusz swojego guru, czy nie lepiej będzie dla ciebie jak zmienisz OSK i instruktora na takiego, który dokładnie wytłumaczy tobie jak masz jeździć. Ciekawe czy wtedy tez bedzie kurami rzucał ;]
Avatar użytkownika
athlon
 
Posty: 1184
Dołączył(a): środa 05 sierpnia 2009, 01:20
Lokalizacja: Francja, St-Brieuc

Postprzez Matteosh » środa 16 września 2009, 20:15

Pewnie pękłby ze wściekłości jak go znam ;) Chwała Bogu - dzisiaj miałem ostatnią godzinę jazd i więcej się z tym człowiekiem nie spotkam :) Znajomy, który miał z nim jazdy polecił mi, abym wytrwał do końca, a wyjdzie mi to na dobre na egzaminie, ale aktualnie powątpiewam czy było warto. Dodatkowe jazdy na pewno wezmę sobie z kimś, kto potrafi tłumaczyć i nie rzuca mięchem.

A wracając do pytania - czy mógłbym prosić kogoś o pomoc w rozwiązaniu nurtującej mnie sytuacji? To dla mnie ważne, kilkukrotnie zdarzyło mi się w różnych częściach miasta spotkać z czymś takim, ale nigdy nie wchodził na przejście pieszy, gdy byłem zmuszony na nim stanąć (toteż nie znam zdania mojego "mistrza").
Matteosh
 
Posty: 36
Dołączył(a): niedziela 13 września 2009, 18:23

Postprzez sankila » środa 16 września 2009, 22:31

Kierowca jedzie do przodu a nie do tyłu.
Stajesz przed przejściem, żeby przepuścić pieszych; potem podjeżdżasz do linii zatrzymania i patrzysz do przodu, czy możesz wjechać na skrzyżowanie, a nie oglądasz się, czy ci kawałek d... nie został na pasach. Zagrożenia nie stwarzasz ( o ile się nie cofniesz :) ).
Gdyby ktoś się czepiał, to zatrzymanie wyniknęło z warunków drogowych i stoisz, gdzie musisz.
Tylko pod żadnym pozorem nie próbuj uciekać z pasów, najeżdżając na linię!
Avatar użytkownika
sankila
 
Posty: 2378
Dołączył(a): środa 25 lutego 2009, 01:56
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez cwaniakzpekaesu » środa 16 września 2009, 23:09

prd
art. 49 ust. 4. Zakaz zatrzymania lub postoju pojazdu nie dotyczy unieruchomienia pojazdu wynikającego z warunków lub przepisów ruchu drogowego.


Swoją drogą co wy za ośrodki szkolenia wybieracie?
Avatar użytkownika
cwaniakzpekaesu
 
Posty: 1153
Dołączył(a): czwartek 06 września 2007, 00:31
Lokalizacja: Sosnowiec

Postprzez BOReK » czwartek 17 września 2009, 09:14

Też mnie to zastanawia. Matteosh, mógłbyś dla potomności (tutaj albo w odpowiednim dziale) podać nazwę tego profesjonalnego OSK?
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Postprzez Matteosh » czwartek 17 września 2009, 09:27

Dziękuję Wam za odpowiedzi, nie byłem pewny czy art. 49 ust. 4. stosuje się do tej sytuacji, bo przecież zawsze ktoś może powiedzieć, że mogłem czekać przed pasami (jeśli widoczność jest dobra). Z drugiej strony po co byłyby wtedy linie zatrzymania... :? Taki mały mętlik mi się zrobił :)

cwaniakzpekaesu ośrodek, w którym robiłem kurs ma raczej dobrą opinię (ja również uważam, że sam ośrodek jest w porządku). Nie jest to najtańszy ośrodek w okolicy, a wręcz przeciwnie.
Problemem jest ten konkretny instruktor (nie wiem, może są też jacyś inni problematyczni, ja jeździłem tylko z nim).
Od razu rodzi się pytanie: czemu go wybrałem i czemu nie zmieniłem?
Tak jak już pisałem - polecił mi go dobry kumpel. Powiedział, że jest wymagający i przez to nie będzie łatwo, ale żebym wytrwał do końca, bo wyjdzie mi to na dobre. No i wytrwałem :lol:
Być może na niego dobry był taki awanturnik i buc, bo go to mobilizowało do robienia czegokolwiek. W dodatku ten instruktorek sieje porządną propagandę, opowiada jak to jego kursanci zdają za pierwszym razem itp.
Jak się niestety później okazało, ten mój kolega, który polecił mi mojego "mistrza" nie zdał za pierwszym razem (a wydaje mi się, że tak mi na początku mówił), tylko za trzecim :wink:

Trudno, czegoś tam się nauczyłem, przynajmniej szybko skończyłem kurs, bo facet był na tyle elastyczny, że mogłem jeździć z nim np. 6 dni pod rząd, co raczej się nie zdarza wśród moich znajomych.
Na pewno nie pójdę do niego na jazdy doszkalające przed egzaminem, powątpiewam też czy wybiorę ten sam ośrodek (tylko z powodu tego faceta, który zniechęcił mnie do wszystkiego, co ma z nim cokolwiek wspólnego).

Jaki z tego morał? Choć zazwyczaj mówi się, że najlepiej wypytać innych i żeby nam w jakiejś sytuacji, którą oni sami przeszli, doradzili; to nie zawsze się to sprawdza. Trzeba jednak opierać się na opiniach wielu osób i konfrontować ich odczucia. Np. nie sądzę, by osoby które teraz wraz ze mną jeździły z tym instruktorem komukolwiek go chciały polecić - wszyscy mieliśmy go szczerze dość.

A wracając do tego co mi polecił kolega - wytrzymałem do końca. Ale przeszedłszy przez to nie widzę jakiś powalających efektów jazdy z tym bucem (pomijam tu giga-stresującą atmosferę, chodzi mi o nabyte dzięki niemu umiejętności).


BOReK nie mam sumienia powiedzieć złego słowa o samym ośrodku szkolenia - ludzie z tzw. "obsługi" z którymi miałem tam styczność byli mili i bardzo pomocni (szybko i bardzo sprawnie pozałatwiali papierkową robotę, wytłumaczyli mi jak to wszystko będzie wyglądało itd.), a co do innych instruktorów nie mogę się wypowiadać, bo z nimi nie jeździłem (jeździł natomiast poznany przeze mnie gość mający pierwotnie tego samego "instruktorka" co ja, ale panią instruktor z tego ośrodka - z którą jeździł później - chwalił sobie).
Matteosh
 
Posty: 36
Dołączył(a): niedziela 13 września 2009, 18:23


Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 13 gości