Witam, mam do Was pewne pytanie. Męczy mnie troszkę historia sprzed kilku dni. Jechałem sobie ulicą Wałbrzyską w Warszawie - ulica ta przy skrzyżowaniu z ulicją J S Bacha ma zwężenie - miejsce to nie jest oznakowane, na ulicy nie ma narysowanych pasów ruchu w kierunku, w którym jechałem (odjeżdżając od ulicy Puławskiej). Przed zwężeniem jest dosyć szeroko - mieszczą się tam dwa samochody.
Moja sytuacja wyglądała następująco - jechałem pierwszy w sznurku samochodów - trzymałem się bliżej prawej krawędzi jezdni. W miejscu gdzie z szerokiej jezdni robi się jeden pas (na lekkim łuku w lewo) odbiłem minimalnie w lewo - w zasadzie "nastawiając" samochód do zakrętu. W lusterku zobaczyłem samochód, który na szerszej części ulicy leci po lewej stronie. Oczywiście kierowca tego auta włączył klakson, światła itp...
Chciałem się zorientować kto w tej sytuacji miał pierwszeństwo:
a) Ja ponieważ byłem pierwszy w kolejce, jechałem tak jak przepisy nakazują bliżej prawej strony, samochód, który mnie próbował wyprzedzić był po mojej lewej stronie i za mną a przebiegało przez skrzyżowanie z ulicą JS Bacha.
b) On ponieważ zaczął wyprzedzanie w miejscu gdzie było szeroko i mógł zacząć "drugi" pas ruchu. Z jego strony nie było zwężenia.
Miejsce, w którym miała miejsce sytuacja (mniej więcej na końcu przerywanej linii - niestety troszkę cienie przeszkadzają).
Będę wdzięczny z odpowiedź.