Omijanie?Wyprzedzanie? a wyjazd z podporzdkowanej.

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Postprzez Khay » środa 20 maja 2009, 00:24

Cóż począć, w naszym kraju już tak chyba jest, że orzecznictwo w sprawach kolizji hierarchię przepisów buduje mniej więcej tak:

* ustąpienie pierwszeństwa
* zachowanie szczególnej ostrożności (dot. przede wszystkim skręcających w lewo, inni są zwolnieni ;) )
... długo długo nic
* reszta przepisów, w tym te, które w zamyśle mają ustrzec przed kolizją, a których złamanie nikomu nie wydaje się kolizji źródłem (podwójna ciągła, wyprzedzanie z niewłaściwej strony, nadmierna prędkość...)

I potem się dziwić, że ludzie przekraczają prędkość, ignorują podwójną ciągłą, wyprzedzają z niewłaściwej strony. Przecież to czyni ich automagicznie niewinnymi w oczach policji i sądów. ;P

Pozdrawiam
Khay
Avatar użytkownika
Khay
 
Posty: 800
Dołączył(a): niedziela 20 kwietnia 2008, 21:54
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez qwer0 » środa 20 maja 2009, 16:54

Skoro jest linia ciagla to zabrania wyprzedzania wiec ten kto lamie ten przepis powoduje wypadek... Przynajmniej tak mi sie wydaje na zdrowy rozum.

A to ten wlaczajacy sie do ruchu juz moze sobie przepisy naginac?

Przyklad - fota robiona z mojego balkonu:
Obrazek
Widac linie przerywane - dla skrecajacych w lewo na posesje.
To ze jest zakaz i podwojna ciagla (na dlugosci kilku km, przez cala miejscowosc) - nikogo to nie powstrzymuje od wyprzedzania.
Kolizje i wypadki juz takie nie raz byly - koles skreca w lewo i uderza w wyprzedzajacego go kolesia, lub koles wyprzedzajacy uderza w skrecajacego - wina zawsze byla tego, ktory skrecal - wyprzedzajacy dostawal mandat i pkt za zakaz wyprzedzania.
Byl tylko jeden taki przypadek, ze wina poszla na wyprzedzajacego - skrecajacy mial swiadkow na to, ze podczas gdy juz zaczynal skrecac koles za nim (a najczesciej nie tuz za nim, a kilka samochodow dalej, bo to z gorki to jak sie wyprzedza to nie jednego - a 4, 5 na raz) nie sygnalizowal zmiany pasa.
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków
Avatar użytkownika
qwer0
 
Posty: 2422
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 20:36
Lokalizacja: Lublin

Postprzez scorpio44 » środa 20 maja 2009, 20:43

Qwer0 ==> piszesz tu o kolizji skręcającego w lewo z wyprzedzającym go, a więc chyba trochę nie na temat. ;) Ten temat zresztą przewałkowaliśmy już w kilku wątkach i w większości nie zgadzamy się z takim stawianiem sprawy przez policjantów (a biorąc pod uwagę, że chodzi o odcinek, na którym wyprzedzanie jest zabronione, to już w ogóle).
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez qwer0 » środa 20 maja 2009, 20:52

a więc chyba trochę nie na temat.

na temat -> nawet omijajac/wyprzedzajac niezgodnie z przepisami nie bedziemy sprawcami kolizji, a jedynie zostaniemy ukarani mandatem za to wykroczenie. Sprawca bedzie wlaczajacy sie do ruchu.
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków
Avatar użytkownika
qwer0
 
Posty: 2422
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 20:36
Lokalizacja: Lublin

Postprzez BOReK » środa 20 maja 2009, 21:49

Kompletny brak logiki. Kierowca ma prawo sądzić, że inni stosują się do przepisów. Jeśli jest więc miejsce, gdzie nie wolno przekraczać pewnej linii, to mam prawo uważać, że nikt tej linii nie przekroczy. Ustawa takiego głąba w tym punkcie nie przewiduje, więc w razie czego to on jest sprawcą.

Jak ktoś zemdleje za kółkiem i stuknie mnie jadącego prawidłowo, to też będzie moja wina?
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Postprzez Makabra » środa 20 maja 2009, 23:45

Ale czemu wlaczajacy sie do ruchu ktory upewnil sie ze nikt nie jedzie tym pasem na ktory sie wlacza i widzi ciagla linie ktora zabrania wyprzedzania jest tym ktory przepisy nagina? CHyba taka linia podwojnie ciagla jest wymalowana dla wszytskich uczestnikow a nie tylko dla tych ktorym zabrania sie wyprzedzania
Avatar użytkownika
Makabra
 
Posty: 2168
Dołączył(a): wtorek 19 maja 2009, 23:00

Postprzez qwer0 » czwartek 21 maja 2009, 11:02

Kierowca ma prawo sądzić, że inni stosują się do przepisów.

dokladnie tak, wiec glab wyprzedzajacy na podwojnej ciaglej ma prawo sadzic, ze skrecajacy w lewo upewni sie, ze manewr mozna bezpiecznie wykonac.
To dziala w obie strony, nie wiem dlaczego myslicie, ze takie prawo ma tylko ten skrecajacy.
Jak ktoś zemdleje za kółkiem i stuknie mnie jadącego prawidłowo, to też będzie moja wina?

prawidlowo? Nie.
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków
Avatar użytkownika
qwer0
 
Posty: 2422
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 20:36
Lokalizacja: Lublin

Postprzez cman » czwartek 21 maja 2009, 11:12

qwer0 napisał(a):To dziala w obie strony, nie wiem dlaczego myslicie, ze takie prawo ma tylko ten skrecajacy.

Ano w obie, tylko zwróć uwagę na to, iloma i jakimi warunkami jest obwarowane jedno i drugie.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez BOReK » czwartek 21 maja 2009, 13:32

Qwer0, napromieniowałeś się czy jak? Mam wrażenie, że potrafisz jakoś prześwietlić autobus i dojrzeć co się dzieje za nim. :D
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Postprzez qwer0 » czwartek 21 maja 2009, 17:20

Qwer0, napromieniowałeś się czy jak? Mam wrażenie, że potrafisz jakoś prześwietlić autobus i dojrzeć co się dzieje za nim.

tylko dlatego, ze dostrzegam to, czego Ty nie?
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków
Avatar użytkownika
qwer0
 
Posty: 2422
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 20:36
Lokalizacja: Lublin

Postprzez BOReK » czwartek 21 maja 2009, 17:31

A dostrzegasz osobówkę schowaną za autobusem? Sorry, w paśmie widzialnym się nie da, więc zazdroszczę. Jak już wyprzedzi / wyminie to każdy głupi widzi, ale wtedy może być za późno.

Określmy jeszcze może jak daleko jest ten przystanek od wyjazdu, hę? Bo jeśli w granicach jakichś 30 metrów i rozglądamy się tuż przy drodze, to nie ma fizycznej możliwości dostrzezenia tego, co się dzieje bezpośrednio za autobusem. Poza tym nadal nie widze przyczyny, dla której kierowca naginający przepisy nie miałby być sprawcą kolizji, do której by nie doszło gdyby przepisów nie nagiął. Przecież czekam, rozglądam się, widze stojący autobus - droga wolna. Wyjeżdżam i nagle ŁUP. No sorry, ja się upewniłem czy mam drogę wolną, a wyprzedzający też to musi zrobić przed rozpoczęciem manewru.
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Postprzez DEXiu » czwartek 21 maja 2009, 21:57

qwer0 napisał(a):
Kierowca ma prawo sądzić, że inni stosują się do przepisów.

dokladnie tak, wiec glab wyprzedzajacy na podwojnej ciaglej ma prawo sadzic, ze skrecajacy w lewo upewni sie, ze manewr mozna bezpiecznie wykonac.
To dziala w obie strony, nie wiem dlaczego myslicie, ze takie prawo ma tylko ten skrecajacy.

Jest takie powiedzonko: Nieobecny nie ma racji. Możnaby je nieco zmodyfikować: Łamiący (jako pierwszy) przepis nie ma racji. W kontekście omawianej sytuacji oznaczałoby to mniej więcej tyle co: wyjeżdżający z podporządkowanej nie łamie przepisów i sam - zgodnie z przepisami - oczekuje tego od innych; wyprzedzający w miejscu niedozwolonym łamie prawo - i to świadomie - więc wg mnie automatycznie traci prawo głosu w razie ewentualnego wyjaśniania przyczyn kolizji. Niestety świat pełen jest takich osobników, którzy najpierw z pełną świadomością naginają/łamią przepisy, a później jeszcze mają czelność się odzywać, że "to nie ich wina", zamiast ogon pod siebie, uszy położyć i przepraszać :roll:
DEXiu
 
Posty: 1093
Dołączył(a): wtorek 12 czerwca 2007, 17:17
Lokalizacja: Jaworzno

Poprzednia strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 42 gości