Pytanko --skręcanie, a wyprzedzanie

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Postprzez scorpio44 » wtorek 21 sierpnia 2007, 19:56

Faktycznie. Ja mówiłem o sytuacjach, kiedy w grę wchodzi wyprzedzanie, a nie omijanie (czyli kiedy ten zamierzający skręcić jedzie i zaczyna skręcać). A autor pytania zaznaczył, że tamten zamierzający skręcić stoi. Tutaj popieram to, co napisał Wieśniak.
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez myooth » środa 22 sierpnia 2007, 01:00

wiesniak napisał(a):Wszystko ok, tylko nie umiem sobie wyobrazić, jak może w ogóle dojść do takiej sytuacji :). Przecież jeżeli ktoś skręcając w lewo w bramę jest zmuszony się zatrzymać na pasie i stać tam przez chwilę to powód może być raczej jeden - ktoś jedzie z naprzeciwka.

moze jeszcze sie zdarzyc tak, ze trzeba ustapic pieszym na chodniku.
myooth
 
Posty: 8
Dołączył(a): niedziela 29 lipca 2007, 16:56

Postprzez scorpio44 » środa 22 sierpnia 2007, 01:45

myooth napisał(a):moze jeszcze sie zdarzyc tak, ze trzeba ustapic pieszym na chodniku.

No ale to już po skręcie (ewentualnie w jego trakcie). A tu była mowa, że samochód stoi na pasie i czeka (czyli tak jakby ustępował jadącym z przeciwka). ;)
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez glor » środa 22 sierpnia 2007, 14:35

scorpio44 napisał(a):
myooth napisał(a):moze jeszcze sie zdarzyc tak, ze trzeba ustapic pieszym na chodniku.

No ale to już po skręcie (ewentualnie w jego trakcie). A tu była mowa, że samochód stoi na pasie i czeka (czyli tak jakby ustępował jadącym z przeciwka). ;)


Myooth ma rację Scorpio-oczekując na mozliwość skrętu i wjazdu np w bramę przejeżdzajac przez chodnik musze uwzglednic równiez pieszych. Jeżeli nie mam mozliwosci przejazdu przez chodnik to nie powinienem wykonywać skrętu w lewo bo może sie okazać, że czekajac przed nim na możliwość wjazdu (przejechania przez chodnik) zablokuję pas ruchu dla jadących z przeciwka.

Pozdrawiam - B.G.
glor
 
Posty: 89
Dołączył(a): środa 20 czerwca 2007, 10:19
Lokalizacja: Gliwice

Postprzez kamiles » środa 22 sierpnia 2007, 17:52

wiesniak napisał(a):Wszystko ok, tylko nie umiem sobie wyobrazić, jak może w ogóle dojść do takiej sytuacji :). Przecież jeżeli ktoś skręcając w lewo w bramę jest zmuszony się zatrzymać na pasie i stać tam przez chwilę to powód może być raczej jeden - ktoś jedzie z naprzeciwka. "Ktoś jedzie z naprzeciwka" dotyczy też ewentualnego wyprzedzającego i jak by nie patrzeć to wyprzedzanie mu uniemożliwia, więc jakim cudem może on się nagle znaleźć obok skręcającego w lewo?

Nie wiesz, jak może dojść do takiej sytuacji? Oczywiście, jeśli skręcający zatrzymał się, to może być tylko ominięty (a ominięty może być, bo to, że nie jedzie nie oznacza jeszcze, że ma zajętą drogę przez jadących z naprzeciwka.... może po prostu na środku drogi zgasło mu auto :wink: ), natomiast wyprzedzany bedzie wtedy, gdy ma możliwość skręcenia (z naprzeciwka nic nie jedzie), więc i wyprzedzający ma teoretycznie taką możliwość, ale - moim zdaniem - nie ma takiego prawa
kamiles
 
Posty: 1044
Dołączył(a): piątek 01 września 2006, 23:13
Lokalizacja: Ustka

Postprzez scorpio44 » środa 22 sierpnia 2007, 23:51

kamiles napisał(a):jeśli skręcający zatrzymał się, to może być tylko ominięty (a ominięty może być, bo to, że nie jedzie nie oznacza jeszcze, że ma zajętą drogę przez jadących z naprzeciwka.... może po prostu na środku drogi zgasło mu auto :wink: )

Kamiles, przyznaj, że to jednak sytuacja jedna na 100. ;) W 99% wypadków, jeżeli ktoś stoi na środku pasa (z lewym kierunkowskazem - jeżeli łaskawie go włączył), to dlatego, że chce skręcić, a nie może, bo z przeciwka jadą.
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez ella » czwartek 23 sierpnia 2007, 00:02

W 99% wypadków, jeżeli ktoś stoi na środku pasa (z lewym kierunkowskazem - jeżeli łaskawie go włączył), to dlatego, że chce skręcić, a nie może, bo z przeciwka jadą.

A ten 1% to nowicjusz, który zatrzymał się, żeby pomyśleć i równo wjechać w bramę :D
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez kamiles » czwartek 23 sierpnia 2007, 14:06

:D zgadza się, ale wiesniak napisał, że nie może sobie wyobrazić, jak może dojść do takiej sytuacji, więc... ruszyłam swoją wyobraźnię :wink:
kamiles
 
Posty: 1044
Dołączył(a): piątek 01 września 2006, 23:13
Lokalizacja: Ustka

Postprzez kkk6969 » poniedziałek 03 września 2007, 11:55

Witam
Są dwa wyroki SN jeden z 2003 drugi z 2006 - dużo czytania ale bardzo interesujacy tekst.

wyrok
z dnia 2003.01.08
Sąd Najwyższy
III KK 421/02
Oskarżony, zdawał sobie sprawę z tego, że wyprzedza więcej niż jeden pojazd, a tym samym mógł oraz powinien zdawać sobie sprawę, iż ma ograniczoną możliwość obserwowania zachowania kierowców pozostałych wyprzedzanych pojazdów i uzyska wystarczającą w tym zakresie wiedzę dopiero wtedy, gdy znajdzie się na lewym pasie. Z tego oczywisty wniosek, że przemieszczając się na lewy pas jezdni oskarżony powinien rozpocząć wykonywanie manewru wyprzedzania w takiej odległości od pierwszego z wyprzedzanych pojazdów i z taką prędkością, by co najmniej móc zatrzymać swój pojazd na lewym pasie przed miejscem, gdzie pierwszy z wyprzedzanych pojazdów wykonywał manewr skrętu w lewo.
LEX nr 74370
74370
Dz.U.97.88.553: art. 177
Przewodniczący: SSN Lech Paprzycki.
Sędziowie SN: Andrzej Deptuła, Józef Dołhy.
Prokurator Prokuratury Krajowej: Aleksander Herzog.

Sąd Okręgowy, wyrokiem z dnia 6 grudnia 2000 r., utrzymał w mocy wyrok Sądu Rejonowego z dnia 4 kwietnia 2000 r., wydany w sprawie, którym Kazimierz S. uznany został winnym popełnienia występku zakwalifikowanego z art. 177 § 1 kk, z jednoczesnym odstąpieniem w stosunku do niego, na podstawie art. 59 kk, od wymierzenia kary.
Od powyższego wyroku Sądu Okręgowego kasację na korzyść wniósł Prokurator Generalny i zarzucając: rażące i mogące mieć wpływ na treść wyroku naruszenie prawa procesowego, polegające na nieprzeprowadzeniu wnikliwej kontroli odwoławczej i niedokonaniu stosownych korektur wyroku Sądu Rejonowego zawierające rażące naruszenie art. 442 § 3 kpk, art. 366 § 1 kpk i art. 4 kpk, polegające na nieuwzględnieniu wskazań zawartych w wyroku Sądu Apelacyjnego z dnia 23 października 1996 r. uchylającym - w wyniku wznowienia postępowania - wyrok Sądu Rejonowego z dnia 23 kwietnia 1993 r. oraz utrzymujący go w mocy wyrok Sądu Wojewódzkiego z dnia 13 października 1993 r. do ponownego rozpoznania, a także polegające na rezygnacji z wyjaśnienia wszystkich istotnych okoliczności sprawy przemawiających zarówno na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego Kazimierza, wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i utrzymującego nim w mocy wyroku Sądu Rejonowego i umorzenie postępowania z powodu przedawnienia karalności przestępstwa.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje.
Kasacja Prokuratora Generalnego jest, w zasadzie, oczywiście zasadna, nie tyle z powodu nieuwzględnienia wskazań zawartych w wyroku Sądu Apelacyjnego, który wznowił w tej sprawie postępowanie, lecz wobec nieumiejętnego wykorzystania przeprowadzonych w tej sprawie dowodów z opinii biegłych z zakresu ruch drogowego dla oceny okoliczności wypadku drogowego, w którym uczestniczyli jako prowadzący pojazdy mechaniczne: oskarżony Kazimierz S. oraz jeden z pokrzywdzonych Krzysztof K. To właśnie stanowi o rażącym naruszeniu przez oba orzekające w tej sprawie Sądy wskazanych w zarzucie kasacji przepisów postępowania, co mogło mieć istotny wpływ na treść orzeczenia Sądu odwoławczego (art. 523 § 1 kk). Dotyczy to w szczególności okoliczności wykonywania manewru wyprzedzania przez oskarżonego trzech poprzedzających go pojazdów, z których pierwszy wykonał manewr skrętu w lewo poza skrzyżowaniem dróg, w kierunku znajdującej się poza lewym poboczem nieruchomości.
O ile można zasadnie wywieść, iż nie było konieczne, jak to wskazał Sąd Apelacyjny w uzasadnieniu orzeczenia wznawiającego postępowanie, przeprowadzenie dowodu z opinii wszystkich osób, których opinie pozaprocesowe dołączone zostały do wniosku o wznowienie postępowania, to jednak oczywiste jest, że obowiązkiem orzekających w tej sprawie Sądów było ustalenie wszystkich istotnych okoliczności wypadku drogowego, dotyczących manewrów wykonywanych zarówno przez pokrzywdzonego K.K., jak i przez oskarżonego K. S. O ile zostało to zrealizowane odnośnie zachowania tuż przed wypadkiem, jeżeli chodzi o pokrzywdzonego, to zauważyć należy istotny niedostatek ustaleń i ocen, jeżeli chodzi o manewr wyprzedzania wykonany przez oskarżonego. Nie ulega przecież wątpliwości, że wówczas obaj kierowcy wykonywali trudne manewry, wymagające zachowania szczególnej ostrożności: skrętu w lewo - pokrzywdzony, i wyprzedzania - oskarżony. Ze względu na to, że oba te manewry wykonywane były w tym samym czasie, decydujące było ustalenie, który z kierowców, a obaj byli uprawnieni w tych warunkach drogowych do ich wykonania, jako pierwszy to uczynił. Wtedy bowiem drugi kierowca zobowiązany był do zrezygnowania z wykonania swego manewru, który wówczas, w zasadzie, nieuchronnie musiał doprowadzić do kolizji obu pojazdów.
Jeżeli pokrzywdzony, jak to wynika nie tylko z jego zeznań, a co ustalają Sądy obu instancji, z zamiarem wykonania manewru skrętu w lewo, w tym wypadku, poza skrzyżowaniem, zmniejszył prędkość, zjechał ku osi jezdni i włączył właściwy kierunkowskaz, to przed wjechaniem na lewy pas jezdni zobowiązany był się upewnić się także, spoglądając w lusterka wsteczne, czy na tym pasie nie jest wykonywany manewr wyprzedzania przez inny pojazd tak, by przejechanie przez lewy pas jezdni w sposób bezpieczny było możliwe. Wtedy należało zrezygnować z wykonania skrętu w lewo, swój pojazd zatrzymać, do momentu gdy wyprzedzający (omijający) zakończy wykonywanie manewru.
Z tego samego punktu widzenia należało ocenić manewr wyprzedzania wykonany przez oskarżonego. Nie sposób podzielić poglądu Sądów obu instancji, a także opinii biegłych w tym zakresie, że manewr ten wykonywany był z nadmierną prędkością (ok. 95 km/godz.). Do takiego stwierdzenia nie upoważniają istniejące wówczas warunki drogowe, których na pewno nie można nazwać trudnymi, a różnica prędkości między wyprzedzającym a wyprzedzanymi jest przecież okolicznością bez istotnego znaczenia, o ile nie zaistniały, jak w tym wypadku, dodatkowe okoliczności nakazujące wykonanie tego manewru z mniejszą prędkością. Istotne są bowiem, dla oceny poprawności wykonania manewru wyprzedzania przez oskarżonego, dwie zasadnicze okoliczności. Pierwsza to prędkość wykonania tego manewru, ale w ścisłym powiązaniu z odległością od pierwszego z trzech wyprzedzanych pojazdów, w jakiej znajdował się wyprzedzający w chwili, gdy przystępując do realizacji manewru wyprzedzania znalazł się na lewym pasie jezdni i mógł oraz powinien dostrzec zachowanie właśnie tego pierwszego pojazdu, w tym okoliczność najistotniejszą - sygnalizowanie skrętu w lewo. W tym też momencie wszyscy wyprzedzani mogli oraz powinni dostrzec to zachowanie oskarżonego, które jednocześnie uniemożliwiało im wykonanie jakiegokolwiek manewru, który wiązałby się z przemieszczeniem ich pojazdu na lewy pas ruchu, na którym oskarżony już wykonywał manewr wyprzedzania.
Tymczasem Sądy obu instancji nie dokonały najistotniejszego ustalenia, dotyczącego właśnie odległości od pierwszego z trzech wyprzedzanych pojazdów, gdy sam oskarżony poruszał się z prędkością ok. 95 km/godz. Jeżeli bowiem w tym momencie pierwszy wyprzedzany pojazd miał już włączony kierunkowskaz, to oskarżony powinien zrezygnować z wyprzedzania i przede wszystkim wrócić na prawy pas ruchu i zmniejszyć prędkość albo nawet poruszając się dalej lewym pasem ruchu zmniejszyć prędkość tak, by manewr skrętu w lewo został wykonany albo zatrzymać pojazd, by umożliwić wykonanie manewru skrętu w lewo. Oskarżony, co także wynika z jego wyjaśnień, zdawał sobie sprawę z tego, że wyprzedza więcej niż jeden pojazd, a tym samym mógł oraz powinien zdawać sobie sprawę, iż ma ograniczoną możliwość obserwowania zachowania kierowców pozostałych wyprzedzanych pojazdów i uzyska wystarczającą w tym zakresie wiedzę dopiero wtedy, gdy znajdzie się na lewym pasie. Z tego oczywisty wniosek, że przemieszczając się na lewy pas jezdni oskarżony powinien rozpocząć wykonywanie manewru wyprzedzania w takiej odległości od pierwszego z wyprzedzanych pojazdów i z taką prędkością, by co najmniej móc zatrzymać swój pojazd na lewym pasie przed miejscem, gdzie pierwszy z wyprzedzanych pojazdów wykonywał manewr skrętu w lewo.
Zapoznanie się z dotychczasowymi wyjaśnieniami oskarżonego prowadzi do stwierdzenia, że różnie określał on odległość od ostatniego z wyprzedzanych pojazdów, gdy przejechał na lewy pas jezdni. To należało z możliwą dokładności ustalić, czego orzekające w tej sprawie Sądy jednak nie uczyniły. Ta odległość wraz z przestrzenią prawego pasa jezdni, zajmowaną przez trzy wyprzedzane pojazdy, pozwoliłaby ocenić, czy oskarżony poruszając się z prędkością ok. 95 km/godz. wykonał manewr wyprzedzania w sposób bezpieczny. Miałoby to też zasadnicze znaczenie dla ustalenia, czy i ewentualnie w jakim zakresie pokrzywdzony przyczynił się do zaistnienia wypadku.
W tym zakresie, decydującym dla rozstrzygnięcia kwestii odpowiedzialności karnej oskarżonego, konieczne byłyby dodatkowe ustalenia, wymagające przeprowadzenia dodatkowo szeregu dowodów, co mogłoby być udziałem przede wszystkim sądu pierwszej instancji. Jest to jednak w chwili obecnej już niemożliwe. Zachowanie oskarżonego miało miejsce w dniu 19 maja 1991 r., a postępowanie karne w tej sprawie zostało wszczęte w dniu 20 maja 1991 r. Mając natomiast na uwadze, co oczywiście zasadnie podnosi autor kasacji, treść art. 101 § 1 pkt 4 kk w związku z art. 102 kk, ustalić należało, że karalność przestępstwa zarzuconego oskarżonemu ustała, co nakazywało umorzenie postępowania karnego w tej sprawie na podstawie art. 17 § 1 pkt 6 kpk. W tej sytuacji procesowej Sąd Najwyższy uczynił to uchylając wyroki Sądów obu instancji i obciążając kosztami procesu w całości Skarb Państwa, mając na uwadze unormowanie art. 630 kpk.

i drugi

wyrok
z dnia 2006.03.08
Sąd Najwyższy
IV KK 416/05
Na kierowcy zamierzającym wykonać manewr zmiany kierunku jazdy w lewo ciąży bowiem nie tylko obowiązek zawczasu i wyraźnego zasygnalizowania tego manewru oraz baczenia, aby nie spowodował on zajechania drogi pojazdowi jadącemu z kierunku przeciwnego, ale także w zależności od okoliczności, wynikający z zasady szczególnej ostrożności (art. 22 ust. 1 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. - Prawo o ruchu drogowym, tekst jedn. Dz. U. z 2005 r. Nr 108, poz. 908 ze zm.), obowiązek upewnienia się, przez spojrzenie w lusterko wsteczne lub boczne, czy znajdujący się za nim pojazd nie uniemożliwia bezpiecznego wykonania tego manewru.
LEX nr 189598
189598
Dz.U.05.108.908: art. 22
Dz.U.97.88.553: art. 177
Dz.U.71.12.114: art. 86
Przewodniczący: Sędzia SN Wiesław Kozielewicz (spr.).
Sędziowie SN: Jerzy Grubba, Waldemar Płóciennik.
Prokurator Prokuratury Krajowej: Józefa P.

Sąd Najwyższy w sprawie Jarosława K. oskarżonego z art. 177 § 1 k.k. po rozpoznaniu w Izbie Karnej na rozprawie w dniu 8 marca 2006 r. kasacji, wniesionej przez pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego od wyroku Sądu Okręgowego w T. z dnia 30 maja 2005 r., zmieniającego wyrok Sądu Rejonowego w S. z dnia 18 marca 2005 r.:
I. uchyla zaskarżony wyrok i sprawę oskarżonego Jarosława K. przekazuje Sądowi Okręgowemu w T. do ponownego rozpoznania w postępowaniu odwoławczym;
II. zarządza zwrot na rzecz oskarżyciela posiłkowego Mariusza S. kwoty 450 (czterysta pięćdziesiąt) złotych uiszczonej opłaty od kasacji.

Prokurator Rejonowy w S. oskarżył Jarosława K. o to, że w dniu 30 maja 2002 roku w Z. nieumyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym w ten sposób, że kierując samochodem osobowym m-ki Fiat 126p po drodze publicznej nie zachował należytej ostrożności przy wykonywaniu skrętu w lewo i wjechał na tor ruchu wykonującego w miejscu niedozwolonym manewr wyprzedzania samochodu osobowego m-ki Ford, kierowanego przez Mariusza S., w następstwie czego doszło do zderzenia pojazdów, wskutek którego Mariusz S. doznał obrażeń w postaci stłuczenia głowy z otarciem naskórka i nadwyrężenia szyjnego odcinka kręgosłupa, które to obrażenia spowodowały u niego rozstrój zdrowia i naruszenie czynności narządów ciała na okres powyżej 7 dni, tj. o przestępstwo z art. 177 § 1 k.k.
Sąd Rejonowy w S. wyrokiem z dnia 18 marca 2005 r., z mocy art. 66 § 1 i 67 § 1 k.k., warunkowo umorzył postępowanie wobec oskarżonego odnośnie zarzucanego czynu na okres roku próby. Ponadto na podstawie art. 67 § 3 k.k. w zw. z art. 39 pkt 7 k.k. orzekł wobec niego środek karny w postaci świadczenia pieniężnego w wysokości 150 zł na rzecz fundacji Vive Serce Dzieciom w K. oraz zobowiązał go do naprawienia szkody w części poprzez zapłatę na rzecz Mariusza S. kwoty 500 zł, zasądził też od oskarżonego na rzecz oskarżyciela posiłkowego kwotę 1.000 złotych tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego, a kosztami postępowania obciążył Skarb Państwa.
Wyrok ten zaskarżył obrońca oskarżonego i zarzucając:
- błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku przez przyjęcie, że oskarżony dopuścił się zarzucanego mu czynu, gdy zgromadzony materiał dowodowy nie pozwala dokonać takich ustaleń,
- obrazę przepisów postępowania (art. 4, 5 § 2, 7 k.p.k.) polegającą na dowolnej i nieobiektywnej ocenie dowodów,
wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku i uniewinnienie oskarżonego Jarosława K. od dokonania zarzucanego mu czynu, ewentualnie uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi Rejonowemu w S. do ponownego rozpoznania.
Sąd Okręgowy w T. wyrokiem z dnia 30 maja 2005 r. zmienił zaskarżony wyrok i oskarżonego Jarosława K. uniewinnił od dokonania zarzucanego mu czynu.
Od tego wyroku Sądu Okręgowego kasację złożył pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego Mariusza S. i zarzucając rażące naruszenie prawa mogące mieć istotny wpływ na treść orzeczenia, tj.:
- dyspozycji art. 177 § 1 k.k. w zw. z art. 22 ust. 1 i 4 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. - Prawo o ruchu drogowym (Dz. U. Nr 98, poz. 602 z późn. zm.), przez błędną wykładnię tych przepisów, sprowadzającą się do bezpodstawnego przyjęcia, że żaden przepis tej ustawy nie nakłada na kierującego dokonującego lub zamierzającego dokonać, manewru skrętu w lewo w miejscu, w którym zabronione jest wyprzedzanie, obowiązku upewnienia się, że nie jest wyprzedzany,
- art. 7 k.p.k. w zw. z art. 193 § 1 k.p.k. przez dowolną ocenę opinii biegłego z zakresu ruchu drogowego jako potwierdzającej brak podstaw prawnych do uznania winy oskarżonego, podczas gdy biegły nie wypowiada się w tym przedmiocie, wykazując związek przyczynowy między zachowaniem się oskarżonego a zdarzeniem drogowym przez wskazanie, że oskarżony, należycie obserwując sytuację na drodze, mógł wypadku uniknąć,
- art. 424 § 1 k.p.k. w zw. z art. 457 § 3 k.p.k. przez sporządzenie uzasadnienia wyroku w sposób sprzeczny z jego sentencją, gdyż z sentencji oskarżonego wyroku wynika, że Sąd Okręgowy zmienił wyrok Sądu Rejonowego i uniewinnił oskarżonego, a z uzasadnienia, że wyrok uchylił.
Treść uzasadnienia nie wskazuje jednoznacznie - zdaniem skarżącego - na przyczynę uniewinnienia, tj. czy przyczyną tą było nienaruszenie żadnego z przepisów ustawy - Prawo o ruchu drogowym przez oskarżonego i niespowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym, a więc brak znamion przestępstwa z art. 177 § 1 k.k, czy też brak winy po stronie oskarżonego, podczas gdy już we wstępnym akapicie Sąd Okręgowy potwierdza prawidłowość zgromadzenia przez Sąd Rejonowy materiału dowodowego i poczynionych przez ten Sąd ustaleń stanu faktycznego,
- art. 437 § 2 k.p.k. przez jego niezastosowanie w sytuacji, gdy Sąd Okręgowy kwestionuje zasadność opinii biegłego, a mimo to orzeka odmiennie co do istoty,
- art. 452 § 2 k.p.k. przez jego niezastosowanie w sytuacji zarzutu przekroczenia przez biegłego jego kompetencji przy wydaniu opinii i jednocześnie nie dopuszcza dowodu z innego biegłego, czyniąc własne ustalenia,
wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi Okręgowemu w T. do ponownego rozpoznania.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Na wstępie należy podnieść, że rozpoznawana kasacja jest wewnętrznie niespójna. Nie jest bowiem prawidłowe formułowanie, w odniesieniu do tego samego rozstrzygnięcia zaskarżonego kasacją zarówno zarzutów obrazy prawa materialnego, jak i zarzutów obrazy prawa procesowego, jeżeli w ocenie skarżącego to właśnie uchybienia o charakterze proceduralnym spowodowały w efekcie wadliwe ustalenie co do przebiegu zdarzenia objętego osądem w niniejszej sprawie, a tym samym nieprawidłowe ukształtowanie faktycznej podstawy zaskarżonego orzeczenia. Poza sporem jest przecież, że prawidłowość stosowania prawa materialnego w sprawie może być oceniana dopiero, gdy dokonane zostaną niekwestionowane ustalenia faktyczne. W sprawie niniejszej, pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego, z jednej strony, zarzuca Sądowi Okręgowemu w T. dopuszczenie się szeregu uchybień procesowych skutkujących wadliwymi ustaleniami faktycznymi, z drugiej zaś wywodzi, że tenże Sąd wadliwie zinterpretował prawo materialne, rażąco obrażając art. 177 § 1 k.k. i art. 22 ust. 1 i 4 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. - Prawo o ruchu drogowym.
Taka nieprawidłowa konstrukcja kasacji złożonej przez pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego wymaga, w pierwszej kolejności, odniesienia się do zawartych w niej zarzutów o charakterze procesowym. W sytuacji bowiem, gdyby okazały one zasadne, rozpoznanie kasacji w części dotyczącej zarzutów obrazy prawa materialnego byłoby przedwczesne, gdyż - co wyżej wskazano - prawidłowość zastosowania prawa materialnego może być weryfikowana tylko na bazie niekwestionowanego stanu faktycznego.
Tak zatem patrząc na wniesioną kasację i odnosząc się w pierwszej kolejności do zarzutów dotyczących obrazy prawa procesowego, należy zgodzić się ze stanowiskiem skarżącego, że Sąd Okręgowy w T. naruszył wskazane w kasacji przepisy prawa procesowego dotyczące przeprowadzenia i oceny opinii biegłego z zakresu ruchu drogowego. Przypomnieć tylko należy, że jeżeli organ procesowy uznaje, iż stwierdzenie okoliczności mających istotne znacznie dla rozstrzygnięcia sprawy wymaga wiadomości specjalnych, to ma obowiązek zasięgnąć opinii biegłego albo biegłych (art. 193 § 1 k.p.k.). "Wiadomości specjalne" to wiadomości, które przekraczają granice normalnej, powszechnej w danych warunkach wiedzy (w sferze nauki, sztuki i innych umiejętności).
Oczywiście w sprawach o wypadki drogowe nie zawsze jest konieczne przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego z zakresu ruchu drogowego. Taki dowód nie jest niezbędny, gdy dla ustalenia okoliczności istotnych w sprawie nie jest konieczne posiadanie wiadomości specjalnych, a wystarczy ustalić, przy pomocy innych dowodów (np. wyjaśnień oskarżonego, zeznań świadków, kryminalistycznej dokumentacji powypadkowej) okoliczności zdarzenia i rozważyć, czy sprawca wypadku przestrzegał przepisów i zasad ruchu drogowego (zob. L. Paprzycki, Felietony na drodze, Kraków 2005, s. 22-23). W niniejszej sprawie Sąd Rejonowy w S. przeprowadził jednak dowód z opinii biegłego z zakresu ruchu drogowego. Opinia biegłego Leszka K. miała, jak to wyraźnie stwierdził swoim uzasadnieniem, zasadnicze znaczenie dla ustalenia "szczegółowego przebiegu wypadku".
Sąd ten, opierając się między innymi na tej opinii, poczynił następujące ustalenia.
W dniu 30 maja 2002 r. w Zbydniowie oskarżony Jarosław K. kierował samochodem marki Fiat 126p. Oskarżony jechał od strony T. prostym odcinkiem drogi, a dojeżdżając do wjazdu na stację benzynową, aby zatankować benzynę, zwolnił prędkość do ok. 4 km/h, gdyż zamierzał skręcić w lewo.
W tym czasie za pojazdem oskarżonego jechał samochód marki Ford, kierowany przez oskarżyciela posiłkowego Mariusza S. Samochód ten poruszał się z prędkością ok. 90 km/h. Mariusz S. widząc wolno jadący samochód oskarżonego postanowił wyprzedzić go pomimo tego, że w tym miejscu obowiązywał zakaz wyprzedzania. Zmienił pas ruchu, zjeżdżając na lewy pas jezdni. W odległości około 24 metrów przed samochodem Ford Escort, będąc po jego prawej stronie kierowca Fiata 126p wykonał manewr skrętu w lewo - wprost pod nieprawidłowo wyprzedzający go pojazd. Oskarżyciel posiłkowy, próbując uniknąć zderzenia, hamował i "odbił kierownicą" w lewo. Pomimo tego doszło do zderzenia obu pojazdów. Mariusz S. w wyniku wypadku doznał obrażeń ciała w postaci stłuczenia prawego kolana, z wieloodłamowym złamaniem rzepki i krwiakiem śródstawowym oraz stłuczenia głowy z otarciami naskórka, a także nadwyrężenia (naciągnięcia) kręgosłupa odcinka szyjnego, które to obrażania spowodowały uszkodzenie ciała, rozstrój zdrowia i naruszenie czynności narządu na okres powyżej siedmiu dni.
Zdarzenie miało miejsce w porze dziennej (około godziny 12), poza terenem zabudowanym. W chwili wypadku warunki atmosferyczne były dobre.
Oskarżyciel posiłkowy za wyprzedzanie w miejscu niedozwolonym został ukarany mandatem karnym w kwocie 200 zł.
Sąd Rejonowy w S. wywiódł, że oskarżony Jarosław K. miał obowiązek przed podjęciem manewru skrętu w lewo upewnienia się, czy nie jest wyprzedzany (spojrzenie w lusterka: boczne i wsteczne). Czynność ta winna być pojęta bezpośrednio przed podjęciem takiego manewru. Nie czyni zadość temu obowiązkowi, jak stwierdza Sąd Rejonowy, upewnienie się przez oskarżonego 10-20 sekund przed rozpoczęciem manewru zmiany pasa ruchu. Sytuacja na drodze zmienia się bardzo szybko. Zdarzenie miało miejsce na prostym odcinku drogi. Oskarżony miał zatem, zadaniem Sądu Rejonowego, możliwość dostrzec samochód oskarżyciela posiłkowego z odległości nawet przekraczającej 200 metrów (opinia biegłego). W tej sytuacji oskarżony, widząc jadący z tyłu pojazd, powinien upewnić się, czy nikt go nie wyprzedza. Zachowanie takie było konieczne, tym bardziej że pojazd prowadzony przez oskarżyciela posiłkowego jechał z prędkością około 90 km/h (opinia biegłego). Oskarżony, przed podjęciem manewru skrętu w lewo, miał pełną możliwość dostrzeżenia, że samochód Ford zmienił pas ruchu. Wprawdzie w tym miejscu i momencie oskarżony nie powinien być wyprzedzany, jednakże dostrzeżenie nieprawidłowego zachowania się oskarżyciela posiłkowego (naruszenie przez niego zakazu wyprzedzania) powinno skłonić oskarżonego do natychmiastowego zaniechania wykonania sygnalizowanego wcześniej manewru skrętu w lewo. Wcześniejsze sygnalizowanie przez oskarżonego zamiaru skrętu w lewo nie zwalniało go, w ustalonym układzie faktycznym, od obowiązku sprawdzenia, jaka sytuacja ma miejsce także z tyłu jego pojazdu.
Nie budzi wątpliwości, że również oskarżyciel posiłkowy naruszył przepisy i zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym (złamał obowiązujący go w tym miejscu zakaz wyprzedzania, a także nie dostosował prędkości do sytuacji zaistniałej na drodze, gdyż widząc samochód poruszający się bardzo wolno w pobliżu skrzyżowania i stacji benzynowej powinien zakładać, że może on podjąć próbę wykonania manewru skrętu w lewo).
Sąd Okręgowy w T. w uzasadnieniu wyroku zmieniającego zaskarżony wyrok i uniewinniającego oskarżonego Jarosława K. od dokonania zarzucanego mu czynu z jednej strony stwierdza, że Sąd Rejonowy w S. "prawidłowo zgromadził materiał dowodowy. Prawidłowo ustalił także stan faktyczny", a z drugiej strony wskazuje, że "Sąd oparł się na opinii biegłego w sposób błędny". A przecież właśnie opinia biegłego Leszka K., jak to już wyżej podkreślono, miała dla Sądu Rejonowego zasadnicze znaczenie przy ustalaniu stanu faktycznego. W opinii tej biegły zaprezentował pogląd o istnieniu związku przyczynowego między zachowaniem oskarżonego a zaistniałym wypadkiem. Według Sądu Okręgowego w T. trudno zaś uznać, że w okolicznościach, jakie miały miejsce przed wypadkiem, oskarżony miał "możliwość rozpoznania niebezpieczeństwa... Oskarżony nie dostrzegł i w tej sytuacji nie miał obowiązku dostrzec wyprzedzającego go samochodu".
Trafnie zatem zauważa w odpowiedzi na kasację Prokurator Prokuratury Okręgowej w T., że skoro z uzasadnienia wyroku Sądu Okręgowego w T. wynika, że Sąd "nie podzielił stanowiska biegłego w przedmiocie związku przyczynowego między zachowaniem oskarżonego a zaistniałym zdarzeniem drogowym, to powinien był skorzystać z możliwości zasięgnięcia opinii innego biegłego - w trybie art. 457 § 2 k.k. l- ub też zaskarżony wyrok uchylić do ponownego rozpoznania ze wskazaniem potrzeby zasięgnięcia opinii innego biegłego (art. 437 § 2 k.k.). Zaniechanie tych rozwiązań stanowi zatem rażące naruszenie prawa procesowego, mające oczywisty wpływ na treść orzeczenia".
Poza sporem jest, że organ procesowy nie może "wyręczać" biegłego, gdy chodzi o okoliczności, których stwierdzenie wymaga wiadomości specjalnych. Organ procesowy nie może w takiej sytuacji dokonywać ustaleń faktycznych "samodzielnie" (tj. bez możliwości wykorzystania w tej mierze ustaleń zawartych w opinii biegłego). Jeżeli zaś wewnętrzne sprzeczności w opinii albo sprzeczności między złożonymi w sprawie opiniami utrudniają lub wręcz uniemożliwiają organowi procesowemu dokonanie jednoznacznych ocen, to powinien postąpić w myśl reguł z art. 201 k.p.k. (wezwać tych samych biegłych do sporządzenia opinii uzupełniającej lub powołać nowych biegłych). Podobnie należy postąpić w przypadku uwag co do poziomu opinii biegłego, jego wiedzy i prawidłowości przedstawionego w opinii rozumowania (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 6 listopada 2000 r., IV KKN 477/99, OSN Prok. i Pr. 2001, Nr 4, poz. 9).
Chociaż to przedstawione wyżej powody zdecydowały o uwzględnieniu kasacji, uchyleniu zaskarżonego wyroku i przekazaniu sprawy Sądowi Okręgowemu w T. do ponownego rozpoznania, to Sąd Najwyższy uznaje za celowe odnieść się również do dokonanej w zaskarżonym wyroku interpretacji zakresu nałożonego na kierującego wymogu zachowania szczególnej ostrożności, o jakim mowa w art. 22 ust. 1 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. - Prawo o ruchu drogowym, w sytuacji zmiany przez niego kierunku jazdy w lewo. Rzeczywiście, w doktrynie, a także i w orzecznictwie pojawił się pogląd, że z przepisu tego nie można wyprowadzić nałożenia na kierowcę zmieniającego kierunek jazdy w lewo obowiązku upewnienia się w chwili wykonywania tego manewru, czy nie zajeżdża mu drogi nieprawidłowo (z lewej strony) wyprzedzającemu go. Podnosi się, że stosownie do treści tego przepisu, kierujący pojazdem może "zmienić kierunek jazdy (...) tylko z zachowaniem szczególnej ostrożności", ale już nie "pod warunkiem, że nie spowoduje to zajechania drogi innym kierującym", który to warunek był zawarty w art. 19 ust. 1 dawnego Kodeksu drogowego. Ratio legis pominięcia takiego zastrzeżenia w owym kodeksie wydaje się zwolennikom tej koncepcji oczywista. Nie chodziło o to, że ów warunek mieści się w wymogu zachowania szczególnej ostrożności przez zmieniającego kierunek jazdy, a więc pozostawienie tegoż warunku byłoby zbędne (jako superfluun). Zamierzeniem racjonalnego ustawodawcy było jasne określenie obowiązków i praw uczestników ruchu przy uwzględnieniu wzrastającego natężenia ruchu drogowego i dążeniu do zapewnienia jego bezkolizyjności. Jeżeli zamierzający zmienić kierunek jazdy postąpi zgodnie z art. 22 ust. 5 powołanego prawa o ruchu drogowym, czyli zawczasu i wyraźnie zasygnalizuje ten manewr, to w momencie jego wykonywania nie ma obowiązku upewniać się, czy nie zajedzie drogi nieprawidłowo wyprzedzającemu go. Skręcający w lewo ma zaś obowiązek ustąpić pierwszeństwa przejazdu jadącemu z kierunku przeciwnego. Musi więc przede wszystkim baczyć, aby nie zajechał drogi temu pojazdowi, a nie kierującemu, który nie zachowuje się w sposób nakazany przez art. 24 ust. 5 (por. W. Kotowski, Ustawa - Prawo o ruchu drogowym. Komentarz praktyczny, Warszawa 2004, s. 405; R. Stefański, Prawo o ruchu drogowym. Komentarz, Warszawa 2005, s. 215-218, a także wyrok Sądu Najwyższego z dnia 1 grudnia 2005 r., sygn. III KK 151/05). Nie podzielając tego stanowiska należy przede wszystkim wskazać, że zawsze kierujący zmieniający kierunek jazdy musi dołożyć większej staranności niż inny uczestnik ruchu. Wykonując ten manewr. musi wykorzystać wszystkie dostępne mu sposoby, aby wykonywać ten manewr bezpiecznie. Przypomnieć też należy, że zawsze uczestnik ruchu powinien kierować się, oprócz wymogów wynikających z przepisów ruchu drogowego, także zdrowym rozsądkiem, ogólną przezornością i respektowaniem bezpieczeństwa innych (por. G. Wiciński, Zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym, WPP 1989, Nr 2, s. 181; G. Jaroszek, Naruszenie zasad bezpieczeństwa jako znamię przestępstwa określonego w art. 145 k.k. w świetle nowego prawa o ruchu drogowym, PiP 1983, Nr 8-9). Zatem, wykonujący manewr skrętu w lewo, oczywiście z zawczasu włączonym kierunkowskazem, winien upewnić się nie tylko, czy nie zajedzie drogę pojazdom jadącym z przeciwnego kierunku po pasie ruchu, który zamierza przejechać, ale także czy nie zajedzie drogi pojazdowi poruszającemu się jego pasem ruchu lub nieprawidłowo (z lewej strony) go wyprzedzającego. W sytuacji zatem gdy kierujący, mimo dostrzeżenia pojazdu nieprawidłowo go wyprzedzającego, nie zaniechał wykonywania sygnalizowanego wcześniej manewru skrętu w lewo, i dojdzie do wypadku, to odpowiedzialność za jego zaistnienie ponoszą obaj kierowcy. W zależności m.in. od skutków może to być odpowiedzialność karna lub za wykroczenie. Na kierowcy zamierzającym wykonać manewr zmiany kierunku jazdy w lewo ciąży bowiem nie tylko obowiązek zawczasu i wyraźnego zasygnalizowania tego manewru oraz baczenia, aby nie spowodował on zajechania drogi pojazdowi jadącemu z kierunku przeciwnego, ale także w zależności od okoliczności, wynikający z zasady szczególnej ostrożności (art. 22 ust. 1 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. - Prawo o ruchu drogowym, tekst jedn. Dz. U. z 2005 r. Nr 108, poz. 908 ze zm.), obowiązek upewnienia się, przez spojrzenie w lusterko wsteczne lub boczne, czy znajdujący się za nim pojazd nie uniemożliwia bezpiecznego wykonania tego manewru.
Ponownie rozpoznając niniejszą sprawę, Sąd Okręgowy w T. powinien też mieć na uwadze, że zarzucany oskarżonemu czyn to występek nieumyślny. Czyn zabroniony popełniony jest nieumyślnie, jeżeli sprawca nie mając zamiaru jego popełnienia, popełnia go jednak na skutek niezachowania ostrożności wymaganej w danych okolicznościach, mimo że możliwość popełnienia tego czynu przewidywał albo mógł przewidzieć. Oznacza to, że ustawodawca naruszenie reguł ostrożności zaliczył do znamion charakteryzujących stronę przedmiotową typu czynu zabronionego, tj. znamion decydujących w ogóle o karalności danego zachowania (zob. A. Zoll, Kodeks karny. Część ogólna. Komentarz. Tom I, Kraków 2004, s. 149; R. Dębski, Pozaustawowe znamiona przestępstwa, Łódź 1995, s. 132-134). W orzecznictwie podkreśla się, że skoro naruszenie reguł ostrożności wymaganych w danych okolicznościach należy do znamion strony przedmiotowej czynu zabronionego popełnionego nieumyślnie, a tym samym warunkuje bezprawność określonego zachowania, to wagę i znaczenie naruszonych reguł ostrożności, a także stopień ich naruszenia, należy postrzegać w kontekście wszystkich przesłanek wskazanych w art. 115 § 2 k.k. jako dominujące w ocenie stopnia społecznej szkodliwości takiego czynu (por. wyrok Sądu Najwyższego z 1 lutego 2006 r., V KK 226/05).
Kierując się przedstawionymi wyżej względami, Sąd Najwyższy z mocy art. 537 § 2 k.p.k. orzekł jak w wyroku.

IV KK 416/05
wyrok
z uzasadnieniem
Sąd: Sąd Najwyższy
Data: 2006.03.08
glosa krytyczna: Stefański R.A. Prok.i Pr. 2006/9/143
Teza:
Na kierowcy zamierzającym wykonać manewr zmiany kierunku jazdy w lewo ciąży bowiem nie tylko obowiązek zawczasu i wyraźnego zasygnalizowania tego manewru oraz baczenia, aby nie spowodował on zajechania drogi pojazdowi jadącemu z kierunku przeciwnego, ale także w zależności od okoliczności, wynikający z zasady szczególnej ostrożności (art. 22 ust. 1 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. - Prawo o ruchu drogowym, tekst jedn. Dz. U. z 2005 r. Nr 108, poz. 908 ze zm.), obowiązek upewnienia się, przez spojrzenie w lusterko wsteczne lub boczne, czy znajdujący się za nim pojazd nie uniemożliwia bezpiecznego wykonania tego manewru.
Dz.U.05.108.908: art. 22
Dz.U.97.88.553: art. 177
Dz.U.71.12.114: art. 86
Opublikowana: LEX nr 189598
Numer: 189598


2006.03.08

U
wyrok SN
IV KK 416/05
LEX nr 189598


Na kierowcy zamierzającym wykonać manewr zmiany kierunku jazdy w lewo ciąży bowiem nie tylko obowiązek zawczasu i wyraźnego zasygnalizowania tego manewru oraz baczenia, aby nie spowodował on zajechania drogi pojazdowi jadącemu z kierunku przeciwnego, ale także w zależności od okoliczności, wynikający z zasady szczególnej ostrożności (art. 22 ust. 1 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. - Prawo o ruchu drogowym, tekst jedn. Dz. U. z 2005 r. Nr 108, poz. 908 ze zm.), obowiązek upewnienia się, przez spojrzenie w lusterko wsteczne lub boczne, czy znajdujący się za nim pojazd nie uniemożliwia bezpiecznego wykonania tego manewru.
kkk6969
 
Posty: 30
Dołączył(a): poniedziałek 03 września 2007, 11:47
Lokalizacja: Tczew

Poprzednia strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 38 gości