Przejście dla pieszych - dziwna sytuacja.

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Przejście dla pieszych - dziwna sytuacja.

Postprzez luki(R) » sobota 28 lipca 2007, 16:48

Witam wszystkich.

W zeszłym tygodniu miałem egzamina na prawo jazdy kategorii B, zdałem go jednak miałem jedną dziwną sytuację, która nie daje mi spokoju.

Dojeżdżam do przejścia dla pieszych oznaczonego znakiem D-6 (przejście dla pieszych), widzę, że na chodniku stoi pewna pani z zamiarem przejścia na drugą stronę jezdni, więc wciskam hamulec i zatrzymuje się przed przejściem, po tym jak starsza pani przeszła przez jezdnie ruszyłem i tu się zaczęło:

E: - Dlaczego zmusił pan tą panią do przejścia przez jezdnię, muszę wpisać N

Ja: - Dlaczego zmusiłem? przecież stała na przy przejściu, więc się zatrzymałem, żeby ją przepuścić.

E: - Ponawiam pytanie, dlaczego zmusił Pan pieszego do przejścia przez jezdnię zatrzymując pojazd.

Na początku myślełem, że ten człowiek sobie żarty robi, ale po dłuższej wymianie zdań stwierdziłem, że rzeczywiście chce mi wpisać N, więc postanowiłem działać i nie dać zrobić się w bambuko :D

Ja: - Wydaje mi się, że zatrzymywanie się przed przejściem dla pieszych nie jest zabronione, poza tym ta pani ma swój rozum i nie przechodziłaby przez przejście dla pieszych tylko dla tego, że się zatrzymałem.

E: - Zachował się pan nieprawidłowo zatrzymując pojazd przed przejściem, muszę niestety wpisać N.

Ja: - Dobrze, proszę tylko o wskazanie mi przepisu, który zabrania zatrzymywania się przed przejściem.

Po tym egzaminator zrobił się cały czerwony ze złości i omało nie złamał długopisu, odłożył kartę i nic nie wpisał.

Jestem pewien, że gdybym się nie zatrzymał była by to samo, poprostu chciał mnie uwalić za wszelką cenę.

Czy egzaminator miał prawo wpisać N za to, że zatrzymałem się przed przejściem? Dodam, że żadnego zagrożenia nie spowodowałem, nie hamowałem gwałtownie, nikogo nie zmusiłem do hamowania itp.
luki(R)
 
Posty: 3
Dołączył(a): poniedziałek 04 czerwca 2007, 23:37

Re: Przejście dla pieszych - dziwna sytuacja.

Postprzez tom634 » sobota 28 lipca 2007, 16:57

luki(R) napisał(a):Ja: - Dobrze, proszę tylko o wskazanie mi przepisu, który zabrania zatrzymywania się przed przejściem.

To chyba było decydujące, egzaminator chyba chciał się przekonać, czy znane są Tobie przepisy Prawa o Ruchu Drogowym.
Swoją drogą, dobry tekst :D

Gratulujemy zdania egzaminu i witamy na polskich drogach :D
Weteran dróg
Na co dzień jeżdżę GL500 V8 388KM
tom634
 
Posty: 546
Dołączył(a): wtorek 29 maja 2007, 21:55

Postprzez scorpio44 » sobota 28 lipca 2007, 17:03

Luki(R), inteprepretację Twojego egzaminatora mogę skwitować tylko w jeden sposób: no jeszcze tego nie było..........
Oczywiście, zatrzymując się, postąpiłeś jak najbardziej prawidłowo. ;)
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez _Sylwan_ » sobota 28 lipca 2007, 17:07

pierwszeństwo pieszy ma dopiero wtedy jak wejdzie na przejście. Po prostu byłeś za bardzo nadgorliwy. Większość pieszych woli jak samochód przejedzie i dopiero potem spokojnie sobie przejść przez jezdnię. (ja taki jestem) nie lubię jak samochód specjalnie się zatrzymuje żeby mnie przepuścić. Czuję się wtedy jak by mi łaske robił że się zatrzymał . Na kursie dostałem zrypkę jak sie zatrzymałem przed przejściem.
Obrazek
Avatar użytkownika
_Sylwan_
 
Posty: 239
Dołączył(a): niedziela 01 lipca 2007, 21:49
Lokalizacja: Tarnów

Postprzez tom634 » sobota 28 lipca 2007, 17:10

Czytałem, że w Szwecji kultura kierowców pod tym względem jest wysoka, a nieprzepuszczanie pieszych stojących przy przejściu jest karane. :lol:
Weteran dróg
Na co dzień jeżdżę GL500 V8 388KM
tom634
 
Posty: 546
Dołączył(a): wtorek 29 maja 2007, 21:55

Re: Przejście dla pieszych - dziwna sytuacja.

Postprzez luki(R) » sobota 28 lipca 2007, 17:31

tom634 napisał(a):
luki(R) napisał(a):Swoją drogą, dobry tekst :D


Takich tekstów podczas mojego egzaminu było więcej, pewnie jak bym wysłał nagranie do Śmiechu Warte była by nagroda miesiąca :]

Egzaminator chciał mnie poprostu wyprowadzić z równowagi a stało się odwrotnie.

Jeszcze szanowny Pan sobie zarzyczył, żebym zaparkował, na parkingu dokładnie tak, żeby przednie koła stały dokładnie na środku linii ciągłej między chodnikiem a jezdnią, na pytanie jak mam to zrobić, egzaminator powiedział "nie wiem", musiałem wyjść z samochodu i sprawdzić ile do tej linii brakuje.
luki(R)
 
Posty: 3
Dołączył(a): poniedziałek 04 czerwca 2007, 23:37

Postprzez adobe » sobota 28 lipca 2007, 17:37

_Sylwan_ napisał(a): Większość pieszych woli jak samochód przejedzie i dopiero potem spokojnie sobie przejść przez jezdnię. (ja taki jestem) nie lubię jak samochód specjalnie się zatrzymuje żeby mnie przepuścić. Czuję się wtedy jak by mi łaske robił że się zatrzymał .


A ja lubię jak mi się ktoś zatrzyma, szczególnie na ruchliwej drodze, gdzie czasami wbić się między nadjeżdżające samochody (a przy tym zdążyć jeszcze bez szwanku dojść na drugą stronę) jest na prawdę trudno.
Dla mnie taki kierowca odznacza się wysoką kulturą.

Luki(R) gratuluję zachowania zimnej krwi:) Grunt to nie dać się wyprowadzić z równowagi.
Avatar użytkownika
adobe
 
Posty: 88
Dołączył(a): środa 11 lipca 2007, 18:40

Postprzez scorpio44 » sobota 28 lipca 2007, 17:52

_Sylwan_ napisał(a):Większość pieszych woli jak samochód przejedzie i dopiero potem spokojnie sobie przejść przez jezdnię. (ja taki jestem) nie lubię jak samochód specjalnie się zatrzymuje żeby mnie przepuścić.

Kiedyś jeden kumpel mi mówił, że nie lubi, jak ktoś zjeżdża na pobocze, żeby mu ułatwić wyprzedzanie. :D :D :D To chyba podobne i tak samo dobre. Ale najbardziej to mnie rozśmieszyło, że chyba większość pieszych tak ma. Ja nie znam nikogo takiego.
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez _Sylwan_ » sobota 28 lipca 2007, 18:30

scorpio44 napisał(a): że nie lubi, jak ktoś zjeżdża na pobocze, żeby mu ułatwić wyprzedzanie. :D :D :D
No i takim niby pomaganiem można jeszcze zaszkodzić. Jak sie ktoś zabiera do wyprzedzania to zdaje sobie sprawę jak ma jechać a takie pomaganie w ten sposób dezorientuje (tego który wyprzedza).
Chyba że chodzi o tego który z naprzeciwka jedzie i widzi gościa na swoim pasie. To wtedy normalne :)
Ja nie znam nikogo takiego
A ja?? :P
Obrazek
Avatar użytkownika
_Sylwan_
 
Posty: 239
Dołączył(a): niedziela 01 lipca 2007, 21:49
Lokalizacja: Tarnów

Postprzez tom634 » sobota 28 lipca 2007, 18:36

Kiedyś jechałem drogą krajową za autobusem, znak zakaz wyprzedzania, znak P-4.
Autobus zjeżdża na linię ciągłą bez prawego kierunkowskazu, zwalnia, ja też zwalniam. Pojazdy, które mnie wyprzedzają dodatkowo dekoncentrują mnie. Okazało się, że autobus zwalniał do przystanku, a ja nie wyprzedziłem, a jedynie ominąłem ;)
Weteran dróg
Na co dzień jeżdżę GL500 V8 388KM
tom634
 
Posty: 546
Dołączył(a): wtorek 29 maja 2007, 21:55

Postprzez scorpio44 » sobota 28 lipca 2007, 19:25

_Sylwan_ napisał(a):No i takim niby pomaganiem można jeszcze zaszkodzić. Jak sie ktoś zabiera do wyprzedzania to zdaje sobie sprawę jak ma jechać a takie pomaganie w ten sposób dezorientuje (tego który wyprzedza).

O, no widzisz. :D :D :D Tak coś czułem, że z tym moim kumplem nadajecie na podobnych falach, i że to podobna kwestia. Oby takich, jak wy, jak najmniej.
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez _Sylwan_ » sobota 28 lipca 2007, 22:35

scorpio44 możesz nam wyjaśnić dlaczego takich jak my żeby było jak najmniej?
Obrazek
Avatar użytkownika
_Sylwan_
 
Posty: 239
Dołączył(a): niedziela 01 lipca 2007, 21:49
Lokalizacja: Tarnów

Postprzez scorpio44 » sobota 28 lipca 2007, 23:21

Dlatego że skoro nie lubisz jak ktoś się zatrzymuje przed przejściem, żeby Cię przepuścić (co jest trudne do pojęcia) oraz Ty i mój kumpel nie lubicie, jak ktoś zjeżdża w celu ułatwienia wyprzedzania (co również jest trudne do pojęcia), to tym bardziej wy nie będziecie w ten sposób pomagać innym. ;) I właśnie dlatego nie chciałbym was spotykać na drodze.
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez _Sylwan_ » niedziela 29 lipca 2007, 00:15

wyobraź sobie że osoba która zjeżdża na pobocze w taki sposób może w dobrej intencji jak ty to mówisz: (żeby ułatwić) tak na prawdę utrudnia. Pobocze nie jest od tego żeby na nie sobie wjeżdżać od tak sobie. Z myślą że się komuś pomaga. Tym bardziej że tego nie sygnalizuje :/
Zrozum proszę że taka nadgorliwość (nachłanne "pomaganie" może być tragiczne w skutkach)
Obrazek
Avatar użytkownika
_Sylwan_
 
Posty: 239
Dołączył(a): niedziela 01 lipca 2007, 21:49
Lokalizacja: Tarnów

Postprzez ella » niedziela 29 lipca 2007, 00:51

Czytałem, że w Szwecji kultura kierowców pod tym względem jest wysoka, a nieprzepuszczanie pieszych stojących przy przejściu jest karane.

Ty czytałeś ja przekonałam się na własnej skórze :D Tam człowiek jeszcze nie zdąży podejść dobrze do przejścia jak samochód się zatrzymuje. I wcale nie jest to nagorliwość.
I nikt się wtedy nie zastanawia czy przejśc czy nie jak taki samochód się zatrzyma. U nas wiele osób własnie nie wie co zrobić. Jedni przechodzą drudzy machają, żeby samochód pojechał i dopiero potem przechodzą.
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Następna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 81 gości