Po zdaniu teoretycznego zeszliśmy na dół i chyba 2,5 godz. czekałam na praktyczny. Wtedy wywołał mnie egzaminator i poszliśmy na plac. Kiedy pokazywałam mu te wszystkie światła, on prawie na mnie nie patrzył. Jazda na placu spoko, tor wydaje się jakby węższy niż na kursie. Potem na mieście po 10 min. jakiś gwóźdź wbił nam się w oponę i wróciliśmy do ośrodka, żebym przesiadła się na inne auto:( No i egzamin na mieście zaczęłam od nowa. Rozpadał się deszcz. Pojechaliśmy w lewo w Hutniczą, potem w Tysiąclecia, potem dużo jeździliśmy po Kalinie po takich małych osiedlowych uliczkach, gdzieś koło Olimpu, Reala, parkowanie prostopadłe, zawracanie na rondzie na Choiny i powrót.
Do końca nie wiedziałam, czy zdałam, bo egzaminator przez całą jazdę coś tam sobie w notesiku skrobał i nic mi nie mówił. Dopiero po powrocie powiedział mi, że zdałam!!! A to było moje pierwsze podejście:D
(ten egzaminator był dość młody i spokojny, nie krytykował mnie ani nic z tych rzeczy, nazwisko na N.)
Polecam jeździć bardzo ostrożnie, uważnie obserwować pieszych, znaki i wszystko będzie ok! powodzenia! :D :D