Prawo jazdy - ile już można?! Nie wiem co zrobić...

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Prawo jazdy - ile już można?! Nie wiem co zrobić...

Postprzez seotoo » sobota 07 lipca 2007, 20:59

Miałem już... 12 egzaminów na prawo jazdy - wczoraj był kolejny, który oblałem. Teorie w sumie powtarzałem trzykrotnie (zawsze zdawałem). Z praktyką niestety inaczej. Sam już nie wiem, co zrobić. Zdawałem na początku na Odlewniczej w Warszawie, później się przepisałem na Powstańców Śląskich (Bemowo), również w Warszawie - wczoraj był pierwszy egzamin w tym ośrodku, trasy wydają się łatwiejsze i przyjaźniejsze (rzeczywiście tak jest wg. mnie). Problem jednak w tym, że znowu oblałem. Bardzo mi zależy na tym "plastiku"... aż tak bardzo, że nie mogę tego zdać.

Wykupiłem przed wczorajszym egzaminem 4 godziny jazd (poszło na to 160 zł), teraz musiałbym kupować 5 godzin jazd dodatkowych po każdym trzykrotnym niezdanym egzaminie i znowu czekać na następny termin... Co najgorsze - zarówno instruktor, jak i egzaminator mi mówią, że jeżdżę naprawdę dobrze. Samochód w ogóle mi nie gaśnie, wszystko ok - manewry, panowanie nad pojazdem, ustępowania, skrzyżowania, ronda i cała reszta. No w końcu wyrobiło się jakąś umiejętność po tylu próbach. Pech chciał, że akurat wczoraj była tak fatalna pogoda (ulewny deszcz, ciemnawo zaczelo sie robic - ok. godz. 20:00) i wyskoczyła mi na pasy kobieta. Egzaminator mówił, że gdyby nie to, to bym zdał. Miałem już zrobione parkowanie, ronda, całą jazdę praktycznie za sobą.

Teraz sam już nie wiem, co robić. Wykupię kolejne 5 godzin, zapiszę się na egzamin - następny wydatek i znowu czekanie... Można sobie wyobrazić ile pieniędzy na to już poszło (kursy, 13 egz. praktycznych - bo na pierwszy egzamin się spóźniłem i tego podejścia nie liczę, teorie, jazdy doszkalające, jazdy dodatkowe...). Myślałem o wczasach z prawem jazdy, ale to z kolei kosztuje 2500 zł - a nawet tyle nie mam. Jest jeszcze możliwość wyjazdu poza Warszawę na egzamin, tu wydatek rzędu 300 zł, ale tam z kolei nie znam tras. Powiem szczerze, że nie wiem jaką podjąć decyzję. Długo nie mogę czekać, prawko jest mi potrzebne do pracy, dojeżdżać na uczelnie (mam kawał drogi z domu) - w końcu każdy wie, że jest to niezbędne w tych czasach.

Może moglibyście coś doradzić?
seotoo
 
Posty: 3
Dołączył(a): sobota 07 lipca 2007, 20:42

Postprzez Hml » sobota 07 lipca 2007, 21:48

jeśli jakoś Ci ostatnio poszlo to nie poddawaj się, zainwestuj jeszcze trochę. Może następnym razem zdasz, no cóż można poradzić
7 maj 07 - 12 lipiec 07 Cały Kurs
7 wrzesień 07 - (T+ P-)
12 październik 07 - P+
Obrazek
Avatar użytkownika
Hml
 
Posty: 65
Dołączył(a): niedziela 15 kwietnia 2007, 12:16
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Qnia » sobota 07 lipca 2007, 23:00

Wiara czyni cuda!! Wierze w Ciebie, nie poddawaj się!! Postaraj się jescze troszkę, może ten raz będzie dla Ciebie szczęśliwym? Skoro piszesz że egzaminator i instruktor sądzą, że dobrze jeździsz to staraj się dalej:]
Zdane 04.04.2007
Odebrane 16.04.2007

Samochód kupiony 18.04.2007

UWAGA!!! KOBIETA ZA KIEROWNICĄ :P
Qnia
 
Posty: 121
Dołączył(a): sobota 14 kwietnia 2007, 11:49
Lokalizacja: Ełk

Postprzez KUBA_1 » niedziela 08 lipca 2007, 09:59

Idąc na egzamin (każdy) musisz sam sobie odpowiedzieć na pytanie. Czy już czujesz sie kierowcom? Jak masz jakiekolwiek wątpliwości to się ucz a nie rób praktyk egzaminacyjnych, bo szkoda na to pieniędzy.
Po egzaminie (szczególnie negatywnym) dla uspokojenia klienta egzaminator mówi rózne dziwne rzeczy, które czasem nie pokrywajom sie z zadanym pytaniem, bo nikt Ciebie nie zna tak ja Ty sam. Dobry instruktor może Ci w tym pomóc, ale musi być wymagający,
Więc albo jesteś szofer, albo nadal uczeń.
Widziałem dziś ciekawy spór,
Jak z głową dyskutował mur,
KUBA_1
 
Posty: 387
Dołączył(a): piątek 02 lutego 2007, 22:03
Lokalizacja: mars

Postprzez AgaP » niedziela 08 lipca 2007, 13:40

Nie poddawaj się! Ja niedługo będę mieć 11 egzamin, mam podobny problem co Ty, na jazdach jeżdżę dobrze, instruktor mi mówi że spokojnie mogę jeździć sama, egzaminator też mi mówił że jeżdżę dobrze, ale na egzaminie zawsze ze stresu coś pójdzie nie tak. Też zdaję na Odlewniczej w Warszawie, zastanawiałam się nad zmianą ośrodka, ale zostałam już tu. Nic innego nam nie pozostaje tylko zdawać, chociaż czasami jest ciężko, nie ma się siły na kolejne egzaminy. Tyle kasy w to włożyłam i wyjeździłam tyle godzin że tylko dlatego nie poddam się i będę zdawać do skutku.
Na pewno ten raz będzie szczęsliwy, nie poddawaj się tak łatwo! Powodzenia! Trzymam kciuki! :)
AgaP
 
Posty: 11
Dołączył(a): piątek 07 października 2005, 18:42
Lokalizacja: okolice Warszawy

Postprzez karolina1 » niedziela 08 lipca 2007, 17:59

Seotoo, nie napisałeś o przyczynach swoich porażek. Nie obraź się, ale może nie do końca jest tak, że jeździsz dobrze? Może popełniasz błędy, nad których wykluczeniem powinieneś jeszcze popracować? Rozumiem, że raz mogłeś mieć pecha, ale co z pozostałymi jedenastoma razami? A może powinieneś zmienić szkołę jazdy? Tak czy inaczej, nie poddawaj się, ale postaraj się solidnie zanalizować przyczyny oblewania.
karolina1
 
Posty: 312
Dołączył(a): piątek 24 listopada 2006, 14:17
Lokalizacja: Lublin

Postprzez spokogosc » niedziela 08 lipca 2007, 18:46

Teraz to już sie nie poddawaj bo szkoda zainwestowanych pieniędzy do tej pory.

Napisz nam co źle robisz bo 12 razy za nic nie można nie zdać..... musiałeś popełnić jakieś karygodne błędy... bo drobnych można popełnić 2.....

Proponuje abyś następne jazdy wykupił w innej auto-szkole bo każdy instruktor ma inny sposób nauczania może on Ci pomorze :) .


Życzę powodzenia na następnym egzaminie :) .
Oj Oj
Avatar użytkownika
spokogosc
 
Posty: 55
Dołączył(a): poniedziałek 28 maja 2007, 12:40
Lokalizacja: Łódź

Postprzez piotrekm1987 » niedziela 08 lipca 2007, 19:39

bez obrazy ale mi się wydaje że trzeba mieć jakieś predyspozycje do tego żeby tyle razy nie zdać
piotrekm1987
 
Posty: 6
Dołączył(a): czwartek 19 kwietnia 2007, 10:52
Lokalizacja: Jarosław

Postprzez _Sylwan_ » niedziela 08 lipca 2007, 20:54

piotrekm1987 zamiast człowiekowi coś doradzić to robisz takie głupie docinki
Avatar użytkownika
_Sylwan_
 
Posty: 239
Dołączył(a): niedziela 01 lipca 2007, 21:49
Lokalizacja: Tarnów

Postprzez scorpio44 » niedziela 08 lipca 2007, 22:31

Głupie też pod tym względem, że skoro nie zdaje, to ma chyba brak predyspozycji, a nie predyspozycje? ;) :D
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez wiesniak » poniedziałek 09 lipca 2007, 00:51

No predyspozycje do niezdawania egzaminu :).
Nie obrazajac tutaj nikogo mysle jednak, ze cos w tym jest, wiec autorowi tematu radzilbym troche jeszcze pocwiczyc.
wiesniak
 
Posty: 1199
Dołączył(a): czwartek 19 stycznia 2006, 01:20

Postprzez loser » poniedziałek 09 lipca 2007, 13:30

Zdawaj ponownie na Powstańców.
Wyjdzie taniej niż gdzie indziej i chyba nie czeka się tam dużo dłużej niż w np w Łomży.
A trasy na Powstańców są różne. Bo co egzaminator, to ma swoje własne.

Oblałeś, tym razem, przez przypadek. No, może brak refleksu, kręcenia głową we wszystkie strony.
Ps. Bezpieczeństwo pieszych, to konik, chyba każdego egzaminatora.
loser
 
Posty: 330
Dołączył(a): poniedziałek 15 stycznia 2007, 15:25

Postprzez seotoo » poniedziałek 09 lipca 2007, 13:34

Dzięki za słowa otuchy! Problem aktualnie w tym, że nie mam teraz kasy na jazdy dodatkowe, które muszę kupić (ko każdym trzykrotnym niezdanym egzaminie), no i na egzamin.

AgaP - dzięki, również będę za Ciebie trzymał kciuki :D A zdaję na Powstańców - tutaj wydają mi się łatwiejsze trasy (prawie wszędzie światła, nowe drogi, itp.) ;)

Na początku, kiedy zdawałem - przyznam, nie umiałem na pewno jeździć tak, jak jeżdżę teraz (ale również nie było fatalnie). Na czym oblewałem? Ostatnio na przejściu dla pieszych, jak pisalem - była wysepka na drodze z przejściem, babka ja jechałem 50 km/h, sznur aut za mną, nawet nie kojarzę dokladniej momentu, ale przejechałem przez te pasy i kawałek za nimi, egzaminator po hamulcach mówiąc, że był pieszy na pasach.

Poprzednio wróciłem sam do ośrodka, zrobiłem wszystkie manewry - egzaminator powiedział, że zbyt szybko ruszam spod świateł i najechałem na podwójną ciągłą... Wcześniej była chyba strzałka - nie zatrzymałem się przed nią, tylko zwolniłem (bo było puste skrzyżowanie).
seotoo
 
Posty: 3
Dołączył(a): sobota 07 lipca 2007, 20:42

Postprzez Alter » poniedziałek 09 lipca 2007, 14:08

Jeśli widzisz pieszych czekających przy przejściu i możesz zatrzymać sie bez stwarzania zagrożenia, to rob to (szczególnie na egzaminie) Nigdy nie możesz być pewien czy i tak nie wejdą Ci przed maskę, a Tobie minie parenaście sekund egzaminu zanim przejdą :) I napewno za to Cię nie obleją :)
Alter
 
Posty: 38
Dołączył(a): środa 04 lipca 2007, 14:52
Lokalizacja: Wa-wa

Postprzez scorpio44 » poniedziałek 09 lipca 2007, 19:34

seotoo napisał(a):nie zatrzymałem się przed nią, tylko zwolniłem (bo było puste skrzyżowanie).

A, no to jeżeli popełniasz tak oczywiste błędy... Czemu się nie zatrzymałeś? Czyżby instruktor nie uczulił Cię, że masz obowiązek zatrzymać się zawsze, niezależnie od sytuacji na skrzyżowaniu?
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Następna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 55 gości