Właśnie jestem świeżo po nie zdanym egzaminie. Pan kochany egzaminator kazał włączyć światło biegu wstecznego (włączyłam sobie mijania od razu) wsteczny i awaryjne przy okazji. Idę spradzić wsteczne - działa. Wracam. Karze włączyć przeciwmgielne. Włanczam elegancko. Idę do tyłu - nie świeci. Kurde co jest? Wrcam, patrzę na kontrolki - są od mijania, od przeciwgieln. nie. Powtórzył komendę drugi raz, więc drugi raz też nie działały. Wynik egzaminu negatywny. Wiecie dlaczego? Kochany egzaminator przyznał mi się, że idąc sprawdzić światła biegu wstecznego przełączył mi światła mijania na pozycyjne!! Oczywiście moja wina - wiem, nie sprawdziłam na "korbce" bo byłam pewna, że mijania włanczałam wcześniej, tym bardziej, że ich kontrolka się paliła. Wszystko było ok no bo od pozycyjnych i mijania kontrolki wyglądaja tak samo. Ale to co on zrobił to był szczyt bezczelności. I oblał tak 4 osoby na 5 zdających w mojej grupie. Widocznie sie do domu spieszyło....młody był, jutro długi weekend więc może jakaś impreza? Kosmos, ręce mi opadły.
Pozdrawiam