proszę o ocenę sytuacji:)

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

proszę o ocenę sytuacji:)

Postprzez ja:) » piątek 29 września 2006, 22:14

Hej:) wiem ze taki temat był niedawno,ale zakładam nowy,bo sytuacja inna:)
zdawałam dzis pierwszy raz egzamin praktyczny w WORD w Białymstoku. Trafiłam na niezbyt miłego egzaminatora,ale to juz inna bajka. Placyk (łuk+wzniesienie) bez problemu poszły, nawet sama byłam zdziwiona, ze tak idealnie wszystko sie udało:) Pojechaliśmy na miasto, jeżdziłam już z 20 minut chyba, zaliczyłam parkowanie skośne, byłam na 2 rondach, jednokierunkową też jechałam,uwazałam na pieszych (jak sie okazało do czasu), z autobusami było wszystko ok, itp. Jeśli ktoś sie orientuje to skrecałam w lewo z Ul. Rynek Kościuszki w ul. Sienkiewicza. Ot, zwyjła krzyżówka ze światłami. Zielone swiatło, jadę. Piesi zdązyli przejść zanim dojechałam(bo swiatło się było zieone jak ja byłam kilkanaście metrów od skrzyżowania), no to sie nawet nie zatrzymywałam, ale zwolniłam oczywiscie, jak to przed przejściem. W ostatniej chwili, już na czerwonym świetle "wlazł" mi na przejście taki dosyć zwawy i niezdecydowany dziadek. Ja po hamulcach, egzaminator też, z tym ze jestem pewna, ze pierwsza zaczęłam hamować. A egzaminator: dziękuję, nie zdała pani egzaminu, proszę sie zatrzymać. powiedziałam mu że uwazam, iz pierwsza zahamowałam,ale to i tak było bez sensu bo przeciez egzaminator ma zawsze rację nawet wtedy gdy jej nie ma:/
Więc powiedzcie mi, kto w tym sporze ma rację?
Nie zamierzam się odwoływać,bo szybciej napewno bedzie zdać jeszcze raz,chciaż termin dopiero w listopadzie...
Na arkuszu przebiegu egzaminu zaznaczył mi też, ze nie stosuję się do zasad pierwszeństwa przejazdu, a ja zupełnie nie wiem gdzie sie nie zastosowałam...nie mam bladego pojecia,bo nie zwrócił mi uwagi w czasie jazdy. I był tak upierdliwy, ze przyczepił sie ze nie ustawiłam sobie zagłówka,chociaż czułam ze jest ok,ale nie powiedziałam ze sprawdzam...i w przygotowaniu do jazdy wstawił mi N! Ale potem P, nie wiem czemu...
Hehe najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, ze jak zamieniliśmy się z panem P.....em na miejsca, to on tak pięknie ruszał, ze zapomniał o zwolnieniu hamulca ręcznego!! :P chciałam to jakoś skomentować,ale powstrzymałam się-nie daj Boze jeszcze zapamieta,trafie na niego jeszcze raz i się zemści;P
I mam jeszcze jedno pytanie: czy nie wiecie czy jest jakiś dobry i skuteczny sposób na wyznaczenie szybszego terminu egzaminu?? W sensie czy mogę np. napisać podanie o szybszy termin,bo np. wyjeżdzam?? (chociaz nie wyjezdzam,ale kto mnie bedzie sprawdzał:P) Zależy mi na czasie, bo w śniegach to ja już napewno nie zdam! a w listopadzie to nie wiadomo jak będzie...
Z góry dzięki za rady i opinie:)
Jakby co to ja dopiero w niedzielę się pojawię tutaj:)
Pozdrówka
ja:)
 
Posty: 39
Dołączył(a): piątek 29 września 2006, 16:04
Lokalizacja: Białystok (dokładnie okolice Białeostoku:P)

Postprzez miros » piątek 29 września 2006, 22:29

przyspieszyc egzaminu nie da rady, jedyne na co mozesz liczyc to to, ze zwolni sie termin wczesniejszy i uda ci sie akurat dodzwonic i przepisac na ten dzien.
tylko, ze takie rzeczy zdarzaja sie raczej rzadko.
to ze wyjezdzasz nikogo nie bedzie obchodzic, moga ci jedynie zaproponowac termin pozniejszy.

jesli chodzi o cala sytuacje z egzaminatorem, to w sumie bedzie ciezko, jesli sprobojesz sie odwolac.
oczywiscie jesli zahamowalas pierwsza to powinno byc to zaliczone na plus (ale tylko w momencie jesli nie sprowokowalas pieszego do wejscia - czyli zwolnilas zbyt gwaltownie, jechalas niepewnie itd)
na nowym forum od 05 Lip 2002, na starym od 2001
kat B: wydane 15.04.02
zdane za pierwszym.

Obrazek
Avatar użytkownika
miros
 
Posty: 2049
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:55
Lokalizacja: warszawa

Postprzez cman » piątek 29 września 2006, 22:34

Cóż, jeśli pierwsza zahamowałaś i byłaś w stanie zatrzymać się przed przejściem dla pieszych to egzaminator nie miał podstawy, żeby Cię oblać. Trzeba pamiętać, że pieszy na drodze poprzecznej ma zawsze pierwszeństwo, ale pieszy musi również pamiętać, że nie wolno mu wejść bezpośrednio przed jadący pojazd.

Co do N'ki przy zasadach pierwszeństwa przejazdu to trzeba było go zapytać o jaką sytuację chodziło, być może o tego pieszego.

ja:) napisał(a):...zapomniał o zwolnieniu hamulca ręcznego!! :P...

No widzisz, tak się zestresował dziadkiem, że przestał myśleć :wink:
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez scorpio44 » piątek 29 września 2006, 23:48

cman napisał(a):Trzeba pamiętać, że pieszy na drodze poprzecznej ma zawsze pierwszeństwo, ale pieszy musi również pamiętać, że nie wolno mu wejść bezpośrednio przed jadący pojazd.

Ale tam były światła! Więc przy zielonym miałby bezwzględne pierwszeństwo, ale na dodatek z opisu wynika, że ten pieszy wszedł już przy czerwonym świetle. A zatem w razie kolizji ów pieszy byłby jedynym winnym. Ogólnie trudna sytuacja...
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez ja:) » sobota 30 września 2006, 08:42

Przed przjściem to bym się na pewno nie zatrzymała:/ wjechałam troche na nie, a ten dziadek naprawdę wlazł na czerwonym:/ i wydaje mi się, ze nie sprowokowałam go do przejścia...
szkoda, ze nie zapamiętałam jak wygląda,bo gdybym na mieście spotkała kiedyś to bym chyba pobiła:P
odwoływać się nie będę napewno,bo nie ma sensu, z WORDem nie wygram, poza tym jak ja im udowodnie ze pierwsza wcisnełam ten hamulec? Z tego co widziałam kamera filmowała tylko drogę, jakoś nie zauważyłam zeby gdzieś była druga i nagrywała to co ja robię...
A o tym że mam N w zasadach pierwszeństwa przejazdu to sie dowiedziałam dopiero od mojego instruktora, bo oczywiscie poleciałam do niego zrelacjonować egzamin:) on poczytał ten arkusz i zapytał mnie, gdzie ja się nie zastosowałam do tych zasad, a ja nie miałam i nadal nie mam zielonego pojęcia, moze to właśnie chodziło o tego pieszego:( sama wcześniej nie czytałam tego, chciałam szybciej iść sobie z tego samochodu, od tego pana...
ja:)
 
Posty: 39
Dołączył(a): piątek 29 września 2006, 16:04
Lokalizacja: Białystok (dokładnie okolice Białeostoku:P)

Postprzez scorpio44 » sobota 30 września 2006, 10:14

miros napisał(a):oczywiscie jesli zahamowalas pierwsza to powinno byc to zaliczone na plus (ale tylko w momencie jesli nie sprowokowalas pieszego do wejscia - czyli zwolnilas zbyt gwaltownie, jechalas niepewnie itd)

ja:) napisał(a):wydaje mi się, ze nie sprowokowałam go do przejścia...
:shock: O jakim wy sprowokowaniu pieszego do przejścia mówicie?
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez Sokasia » sobota 30 września 2006, 11:39

O jakim wy sprowokowaniu pieszego do przejścia mówicie?


Chodzi o niepewną jazdę, tz. dawanie pieszemu powodów do tego, by mógł pomyśleć, że zamierzamy zatrzymać się przed przejściem i go przepuścić, a w gruncie rzeczy nie-przepuszczenie go. Takie ni-jedno, ni-drugie. Ale w przypadku świateł rozmowa o "prowokowaniu" nie ma chyba sensu.

Ja też sądzę, że będzie trudno udowodnić (o ile to wogóle możliwe), że to Ty zaczęłaś pierwsza hamowanie. Wygląda na to, że w samochodach egzaminacyjnych powinno być więcej kamer.
Avatar użytkownika
Sokasia
 
Posty: 49
Dołączył(a): wtorek 01 sierpnia 2006, 22:51
Lokalizacja: Wawa

Postprzez kopan » niedziela 01 października 2006, 10:27

Przepraszam a co to ma za znaczenie, że egzaminowany zaczął później hamować.
Co to egzamin to test na refleks i czas reakcji???
Jak egzaminator ma lepszy refleks i czas reakcji to egzaminowany nie zdaje???
Egzamin to nie zawody jak Ty hamowałaś i egzaminator hamował to zareagowałaś dobrze i nie ma się prawa przyczepić.
Wyście hamowaliście.
Sokasia napisał(a):
Chodzi o niepewną jazdę, tz. dawanie pieszemu powodów do tego, by mógł pomyśleć, że zamierzamy zatrzymać się przed przejściem i go przepuścić, a w gruncie rzeczy nie-przepuszczenie go. Takie ni-jedno, ni-drugie. Ale w przypadku świateł rozmowa o "prowokowaniu" nie ma chyba sensu.


Takie zachowanie to zasługa ustawodawcy który wprowadził przepis że:
<<<4. Kierujący pojazdem zbliżający się do miejsca oznaczonego znakiem D-6, D-6a albo D-6b jest obowiązany zmniejszyć prędkość tak, aby nie narazić na niebezpieczeństwo pieszych lub rowerzystów znajdujących się w tych miejscach lub na nie wchodzących lub wjeżdżających.>>>
O co tu idzie jak zmniejszyć prekość??
Najlepiej się zatrzymać to wtedy jesteśmy pewni że się ich nie narazi na niebezpieczeństwo.
Światło mam zielone ale nie jadę bo mogę narazić pieszych na niebezpieczeństwo.

Ten przepis to ustawowe prowokowanie pieszego by wlazł pod pojazd.
Avatar użytkownika
kopan
 
Posty: 1956
Dołączył(a): poniedziałek 09 sierpnia 2004, 18:59
Lokalizacja: Klikowa d. Tarnowa

Postprzez scorpio44 » niedziela 01 października 2006, 11:44

Kopan, nie zapominajmy, że tam były światła, a więc wszelkie przepisy dotyczące przejść dla pieszych nas w tym momencie nie interesują (jeżeli pieszy miał zielone, to miał bezwzględne pierwszeństwo, a my bezwzględny obowiązek mu ustąpić, a jeżeli miał czerwone, to nie miał prawa wejść na przejście). Problem tylko, czy ten pieszy faktycznie wszedł na czerwonym.

Ale ogólnie to tak się składa, że się nawet z Tobą zgadzam co do tego, że obowiązek zwolnienia przed przejściem jest niekoniecznie trafny. Bo nietrudno wyobrazić sobie taką sytuację, że kierowca przed przejściem zwalnia, żeby być fair wobec przepisów, ale nie zamierza się zatrzymywać i pieszych przepuszczać, a piesi widząc, że zwolnił, myślą że ich przepuszcza, wchodzą na pasy i dochodzi do katastrofy. No i co? I to, że kierowca będzie prawie na pewno jedynym winnym. Przed przejściem jest miejsce tylko na zdecydowanie i czytelne zamiary - albo ustępuję, albo jadę.
Ale uważam, że ten wątek jest tutaj off topem.
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez ja:) » niedziela 01 października 2006, 14:41

Z tego wniosek, że egzamin to naprawdę jest test z szybkości reakcji i refleksu...
Strasznie przeżywam ten niezdany egzamin;(
Najgorsze jest to, ze najbliższy termin egzaminu to dopiero listopad:/
ja:)
 
Posty: 39
Dołączył(a): piątek 29 września 2006, 16:04
Lokalizacja: Białystok (dokładnie okolice Białeostoku:P)

Postprzez kopan » niedziela 01 października 2006, 21:13

scorpio44 napisał(a):Kopan, nie zapominajmy, że tam były światła, a więc wszelkie przepisy dotyczące przejść dla pieszych nas w tym momencie nie interesują (jeżeli pieszy miał zielone, to miał bezwzględne pierwszeństwo, a my bezwzględny obowiązek mu ustąpić, a jeżeli miał czerwone, to nie miał prawa wejść na przejście). Problem tylko, czy ten pieszy faktycznie wszedł na czerwonym.


Przepraszam a czemuż to jak masz zielone światło to cię nie interesują przepisy o zwalnianiu przed przejściem dla pieszych??
Światła są nadrzędne w stosunku do znaków określających pierwszeństwo przejazdu a nie do wszystkich znaków.
Ty masz zwolnić jak piesi są w pobliżu przejścia a pierwszeństwo zielone światło dla tego zwolnienia nie ma znaczenia.

Masz zwolnić i już to wynika z litery prawa.
A że ta litera ciut koślawa to inna sprawa. :roll:
Avatar użytkownika
kopan
 
Posty: 1956
Dołączył(a): poniedziałek 09 sierpnia 2004, 18:59
Lokalizacja: Klikowa d. Tarnowa

Postprzez scorpio44 » poniedziałek 02 października 2006, 11:36

kopan napisał(a):Ty masz zwolnić jak piesi są w pobliżu przejścia a pierwszeństwo zielone światło dla tego zwolnienia nie ma znaczenia.
Masz zwolnić i już to wynika z litery prawa.
A że ta litera ciut koślawa to inna sprawa. :roll:

Czyli Twoim zdaniem mam obowiązek zwolnić, nawet jeżeli piesi mają już czerwone światło? Będzie to bez wątpienia niezgodne z artykułem 3 (niech jednym z argumentów będzie to, że takim zwolnieniem mogę spowodować to słynne "sprowokowanie pieszego do przejścia", o którym w tym wątku pisaliście - a on ma czerwone).
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg


Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 9 gości