Kiepskie warunki na placu

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Kiepskie warunki na placu

Postprzez angello » piątek 18 sierpnia 2006, 16:25

Witam!

Cóż, nie przeze mnie, ale przez moją dziewczynę egzamin oblany, ale trochę w kontrowersyjnych warunkach.

Sytuacja:
Mocna burza. Słupki się przewracają. Deszcz zacina tak, że trudno utrzymać parasol. Błyskawice.

Moja dziewczyna wychodzi w koszulce bez parasola na egzamin z egzaminatoremm, który miał parasol. Sytuacja o tyle głupia, że wiatr tak zacinał, że jej włosy szalały i musiała w pewnej chwili iść tyłem, żeby dojść do samochodu egzaminowanego. Egzaminator schował się w swojej budzie obok samochodu. Moja dziewczyna pokazała wszystko pod maską i w ogóle. Pyta się egzaminatora czy może włączyć ogrzewanie i poczekać aż szyby odparują się, bo kompletnie nic nie było widać. Kazał jej ruszać. Nie mogła otworzyć szyby samochodu. Jedzie. Póki co dobrze jej poszło. Cofa. Deszcz taki, że ledwo ją widzę. Niestety, kawałek koła tylnego wyszło jej za linię. Egzamin przerwany.

Mimo tłumaczeń mojej dziewczyny, że kompletnie nic nie widziała, bo:
a) szyby zaparowane (mimo że szybko włączyła ogrzewanie na szybę)
b) tylna wycieraczką włączała się co 3 sekundy i właściwie w tych warunkach nie spełniała swojej funkcji (czy w ogóle można włączyć tylną w trybie szybkim w citroenie c3?)
c) kałuże takie, że właściwie linia i cały plac był "pod wodą" i linii nie było w ogóle widać

Wiem, że w każdym warunkach powinno się umieć jeździć. Wiem... ale kurde. :(
angello
 
Posty: 4
Dołączył(a): wtorek 21 czerwca 2005, 21:21

Postprzez kgab » piątek 18 sierpnia 2006, 22:38

To moze ja przytocze historie z mojego egzaminu (wiecej opisane w relacjach ze zdanych egzaminow), tez strasznie padalo:

Kod: Zaznacz cały
Egzaminator rowno o 14 przyszedl do poczekalni, ja akurat bylam pierwsza. Padało niemiłosiernie, burza nadciągała. Na placyku ubrałam się w kurtkę, egzaminator w kapok (chyba taki żeglarski). Maska - ok, światła - ok  Ustawiłam fotel, lusterka i NIC nie widziałam, tak padało. No to myk - wycieraczki, z tyłu  i NIC, właczyłam ogrzewanie tylnej szyby (mija 10min, egzaminator na deszczu caly czas stal ;/) i czekam, w miedzyczasie sprawdzilam drzwi i wytarlam boczne lusterkka. Po 15min juz ok (nadal pada, ale cos widze) zglaszam, ze jestem gotowa i ruszam w łuk.


Ja mialam takąs sytuacje, ze egzaminator poprosil mnie, zebym zglosila, kiedy bede gotowa. Niestety trwalo to 15minut, moze nawet ciut dluzej, ale po tym czasie deszcz trroszke mniej padal, szyba tylna odparowana, lusterka boczne przetarlam, szyby w srodku od wewnatrz tez i dopiero ruszylam, kiedy mialam 99% widoczność.
Egzaminator chyba nie mógł NAKAZAĆ ruszenie przy takich warunkach Twojej dziewczynie, mógł poprosić np. szybsze przygotowanie się do jazdy. Jak można jeżdzić nic nie widząc ;/. Jak dla mnie sytuacja paranoiczna. Kiedy kazał jej ruszyć? Jak była w samochodzie? Może można się odwołać..
WORD Łódź
13.08.2006 zdany egzamin :)
kgab
 
Posty: 71
Dołączył(a): środa 26 lipca 2006, 14:19
Lokalizacja: Ldz


Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 9 gości