Ogólnie o egzaminach

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Ogólnie o egzaminach

Postprzez egz_krk » czwartek 03 sierpnia 2006, 21:28

Nie wiemczy dobrze robie zamieszczając tutaj swój wątek, to do administratora, oczekując na upomnienie.

Jestem Egzaminatorem w w MORD.
Tak jak pisałemw temacie http://www.prawojazdy.com.pl/forum/viewtopic.php?t=6505
Witam, jestem egzaminatorem w Krakowie. Od dłuższego czasu czytam to forum z ciekawości. Dużo można tu ciekawych rzeczy się dowiedzieć, w większości jednak bzdurnych, na tyle, że nadawały by sie na prace szkoleniową dla Ośrodków Szkolenia.

Niemniej jednak nie mogłem się oprzeć odpowiedzi na ten wątek i dlatego zdecydowałem się zalogować wypełniająć kilka pół (wierzciemi, że nie lubie for, na których trzeba coś wypełniać i się logować)


Komputer w domu mam od niedawna, więc z góry przepraszam za wszelkie błędy, zwłaszcza z klawiaturą, bo mam z tym sprzętem niemałe problemy - wnuk grając na komputerze za mocno wciskał spacje, myśląc, że to mu pomoże wyżej skoczyc w jakieiś tam grze..

Poza tym strasznie drobne literki są na tym forum podczas pisania tekstu, stąd, trudno cokolwiek poprawić. (to uwaga do administracji)

Chciałem poruszyć temat samych egzaminów i egzaminujących, a dokładnie: skąd te pretensje do egzaminatorów?

Zanim zaczne polemike chciałbym poczytaćkilka uzasadnionych wypowiedzi w tymtemacie.

Znalazłem miły wątek na temat mojego miejsce pracy:
http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=154&w=45577442

Nie chce być przez to gnotem, ale chciałbym zweryfikować opinie i zrobić taką publiczną konfrontacje pewnych aluzji co do umiejętności. Ktoś sie odważy porozmawiać?

(za wszelkie błędy przepraszam, ale wchodzimy, my staruszkowie w tę technike troszke oporniej niż wasze pokolenie)[/url]
52 lata
egz_krk
 
Posty: 7
Dołączył(a): czwartek 03 sierpnia 2006, 20:00
Lokalizacja: KRAKÓW

Postprzez ella » czwartek 03 sierpnia 2006, 22:41

Siedzę tu dość długo i chyba dość dużo poczytałam na ten temat a nawet widziałam. Powiem krótko. Jest część osób która przyznaje się do własnego błędu, do tego, że jeszcze nie potrafi i powinna się doszkolić. Ale to jest mały procent zdających.
Część musi zrzucić na kogoś swoją porażkę. Na kogo.....na egzaminatora a nawet na instruktora który nie nauczył. A potem czytamy, że egzaminator się uwziął i nas oblał a myśmy tylko przejechali na czerwonym świetle...ale nic nie jechało :lol: .
Ale są też i osoby niesłusznie oblane .

To tak jak w szkole na klasówce. Nauczyciel się uwziął i nam postawił jedynkę a ja naprawdę umiałem :D

Oczywiście jest i druga strona medalu. Bo zaraz wyjdzie że tylko kursant jest winien, że oblał. Egzaminator potrafi też niesprawiedliwie wpisać wynik niegatywny. Pomyłki egzaminatorów też się zdażają ale od tego mamy odwołania, z których w większości nie korzystamy.
Najgorszym w tym wszystkim jest niejednolity system oceniania nawet w tym samym WORD. Egzaminatorzy potrafią interpretować przepisy tak jak im wygodniej. Wiadomo w rozporządzeniu jest wiele luk i każdy egzaminator na swój sposób niektóre sprawy rozumie.

Nie umiem się za to ustosunkowć do tak zwanych chamskich zachowań egzaminatorów, wydzierania się albo dawania różnych propozycji bo sama się z czymś takim nie spotkałam. Wśród mitow krążących o egzaminatorach trudno czasami odróżnić co jest prawdą a co nie. Dopóki, ktoś po długiej wypowiedzi nie rzuci zdania "nie zauwazyłem znaku zakazu wjazdu i wjechałem"
IMHO wydaje mi się, że przy kamerach to raczej egzaminator wiele nie mówi poza rzucaniem poleceń. Bo po co się narażać.
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez BAZIA23 » piątek 04 sierpnia 2006, 10:40

Ja zdawałam w Krakowie egz.5 razy i moge stwierdzic smiało ze zdany czy nie zdany egzamin zalezy wylacznie od egzaminatora-jak ma zly humor to chocby kursant robil wszystko ok to i tak egzaminator znajdzie takie miejsce lub manewr ze w koncu popelni blad.ja za 3 razem oblalam bo przy zawracaniu wjechalam na pas za linie przerywana ale ta grubsza (wczesniej egzaminator do niczego sie nie przyczepiał).dy zdalam egzamin za 5 razem zrobiłam przez wlasna chyba glupote ten sam blad i egzaminator nie przerwal egzaminu,powiedział ze nie tu co prawda mialam wjechac ale nie jest to jakis powazny blad,byl wrecz zdziwiony ze poprzednio na tym oblalam.dlatego pytam : czy kazdy z egzaminatorów kieruje sie innym kodeksem drogowym?
BAZIA23
 
Posty: 20
Dołączył(a): wtorek 01 sierpnia 2006, 07:39

Postprzez Ad_aM » piątek 04 sierpnia 2006, 13:03

Szczerze mówiąc nie wierze w opinię typu: "specjalnie mnie oblał" etc. - myślicie, że on pamięta twarze tych tysięcy osób które egzaminuje?!? W większości przypadków tak jak mówi ella -> jest to tłumaczenie się egzaminowanych, ponieważ w ostatnim czasie jest to modne i znajduje poklask. Choć wiadomo, że egzaminator jak każdy człowiek popełnia błędy. I moga się znaleźć także czarne owce w środowisku. Choć nie można z tego powodu nazywać tak wszystkich egzaminatorów.
Kat. B 21 IV 2006 -> Zdane za pierwszym podejściem :)
Kat. C -> może zrobię? :)

Daewoo Nexia :)
Ad_aM
 
Posty: 851
Dołączył(a): piątek 21 kwietnia 2006, 15:22
Lokalizacja: Łódź

Postprzez invx » sobota 05 sierpnia 2006, 18:30

ja dzisiaj oblalem i jest to w 100% moja wina 8)
invx
 
Posty: 495
Dołączył(a): poniedziałek 17 lipca 2006, 20:40

Postprzez Fuks_ja » poniedziałek 14 sierpnia 2006, 15:12

Ja zdawałam 3 razy, za każdym razem u innego egzaminatora, i żaden z nich nie był jakoś specjalnie wredny, złośliwy czy chamski. Nie byli też łagodni, anielscy i przesympatyczni. Byli przeciętni. Trochę sztywni i formalni, ale taka ich rola. I te dwa oblane razy to była całkowicie moja wina. Też uważam, że niektórym osobom łatwiej zwalić winę na egzaminatora, niż przyznać się do błędu, Chociaż ludzie są różni, i na pewno są też egzaminatorzy nadmiernie czepliwi czy wręcz chamscy. Ale nie wydaje mi się, by był to znacząco większy procent niż w jakimkolwiek innym zawodzie ;)
Avatar użytkownika
Fuks_ja
 
Posty: 13
Dołączył(a): środa 09 sierpnia 2006, 14:50
Lokalizacja: Lublin

Postprzez ducati » sobota 19 sierpnia 2006, 13:09

Wczoraj zdalem terorie+praktyke na odlewniczej za pierwszym razem. Po wysluchaniu opini na temat tego WORD'u bylem pewiem w 95% ze obleje.Egzaminatora mialem spoko, 2 razy upomnial mnie ze zle pojechalem i przypomnial ze do sprawdzenia swiatel trzeba przekrecic kluczyk w stacyjce, bo ja zapomnialem ze stresu.
Ogolnie spedzilem w WORD'dze 2 godz, czyli jak na oba egzaminy to chyba nie duzo. Jak widac z mojego przypadku wsrod egzaminatorow tez sa ludzie.
ducati
 
Posty: 6
Dołączył(a): sobota 19 sierpnia 2006, 13:00
Lokalizacja: wawa

Postprzez variant18 » sobota 19 sierpnia 2006, 18:26

ja jestem innego zdania ze zalezy to od egzaminatora poprostu moze nieraz byc taka sytuacja jak w moim osrodku gdzie zdawalem ze egzaminator powiedizal ze za wolno startowal ktos tam z 1 do 2 itp ale to jest pojedyncze .Ja mysle poprostu ze zdanie zalezy tylko od nas i od naszych umiejetnosci nie od losu szczescia .Ja zadalem za 1 razem teorie i praktyke 17 sierpnia tego roku w zordzie przesiedzilem 2 goidzny niecale egzamninator moj nie byl super mily okreslij bym go jako neutralny :D no i naprawde sprawdzal moje umiejetnosci cale 45 min parkowania rownolegle itp hamowanie wszystko ale sie nie dalem i zdalem jednym slowem zdanie zalezy od nas nie od nich .oni tam pracuja i maja przetestowac nasze umiejetnosci ktorych sie uczylismy .Jak chcemy dostac prawko to musimy umiec prowadzic auto i znac sie na przepisach drogowych . Przepraszam za bledy ;d
variant18
 
Posty: 2
Dołączył(a): sobota 19 sierpnia 2006, 18:01
Lokalizacja: Kołobrzeg

Postprzez ssieger » sobota 19 sierpnia 2006, 18:59

Kto czyta posty na tym forum, ten wie jakie jest moje zdanie. W dużej większości osób tak licznie się tu skarżących na przebieg egzaminu jak i egzaminatora wina wynika u osoby egzaminowanej. Naturalnym odruchem człowieka jest usprawiedliwanie swoich czynów. Jedni robią to w myślach inni publicznie, jakby nie dopuszczając myśli, że wina leży gdzie indziej. Złoszczą się później na innych forumowiczów(w tym mnie), którzy twardo potrafią sprowadzić na ziemię. Moim zdaniem właśnie trzeba pokazywać takim osobom, że błędów należy szukać u siebie, bo jak tego nie uczynimy to rozszerzy się plaga kolejnych mitów o egzaminatorach. Oczywiście nie twierdzę, że i ci nie są bez winy. Błąd zdarzyć się może każdemu, po także stworzono odwołania. Nie przypisywałbym jednak w każdym przypadku błędu egzaminatora kartki z napisem, gbur, który się na mnie uwziął i specjalnie oblał. Nie czepiałbym się także tonu wypowiedzi osoby egzaminującej. Jak wczoraj wspomniałem, zadaniem egzaminatora nie jest bycie miłym, ale sprawdzenie umiejętności osoby egzaminowanej. Co z tego, że egzaminator miał szorstki głos, skoro to Ty popełniłeś błąd. Osoby które nie zdają egzaminów nie potrafią bardzo często dopuścić do świadomości myśli, że owszem warunki były niesprzyjające, ale to JA popełniłem błąd, za który bądź co bądź zostałem słusznie oblany. Kto śledzi wątki ze skargami łatwo może się zorientować, że w prawie każdym wypadku z rozmowy wcześniej czy później wynika, że ten błąd rzeczywiście został popełniony...
ssieger
 
Posty: 86
Dołączył(a): niedziela 23 lipca 2006, 11:35

Postprzez SXE » niedziela 20 sierpnia 2006, 22:34

A prawda wygląda tak , że jak ktoś jest dobrze nauczony i potrafi skoncentrować uwagę na więcej niż 25 minut to zda z każdym egaminatorem.
Z tego co ostatnio zauważyłem to egzaminatorzy(szczególnie ci starszej daty) mimo drobnych błędów(które mogłyby zakończyć egzamin) nie kończą go . i to akurat cieszy!!
Najważniesza staje się znowu technika kierowania.
Wiadomo jest ,że jak ktoś zdaje to nikt nagrania nie ogląda (no chyba , że młody egzaminator lub taki, który podpada lub za dużo przepuszcza :)
Najgorzej wygląda sprawa z osobami, którzy niby potrafią , ale tu zgaśnie tu nie wrzuci kierunkowskazu , pomyli drogę itp
Procentowo 90% umiejętności w tym 20% opanowanie 10 procent szczęście czytaj egzaminator
Avatar użytkownika
SXE
 
Posty: 128
Dołączył(a): niedziela 06 listopada 2005, 20:14

Postprzez ssieger » niedziela 20 sierpnia 2006, 22:36

Wiadomo jest ,że jak ktoś zdaje to nikt nagrania nie ogląda (no chyba , że młody egzaminator lub taki, który podpada lub za dużo przepuszcza Smile

Z tego co mi wiadomo to losowe nagrania są odtwarzane, ale tak ogólnie to z treścią posta się zgadzam...
ssieger
 
Posty: 86
Dołączył(a): niedziela 23 lipca 2006, 11:35

Postprzez Marika79 » wtorek 22 sierpnia 2006, 08:13

Swojego egzaminu nie zdałam. A egzaminatora oceniam bardzo pozytywnie. Modlę się, by mnie egzaminował przy 2-gim podejsciu. "Ostoja spokoju" poprostu i jeszcze pomagał mi (przyhamował kilka razy). Gdy tylko go zobaczyłam wiedziałam, że jest ok. A nie zdałam przez własną nieuwagę.
Avatar użytkownika
Marika79
 
Posty: 8
Dołączył(a): poniedziałek 21 sierpnia 2006, 09:27
Lokalizacja: podkarpacie

Postprzez Gość » wtorek 22 sierpnia 2006, 09:46

moje piersze podejscie wygladało identycznie za duzo stresu ...chodzby sam egzaminator mogł by mowić gdzie jechac i nic wiecej .. popla z niego była.

za drugim razem placyk poszedł nie tak jak trzeba :) ale jak to sie mowi sa perełki w kazdym osrodku co wiadomo ze za mały bład obleje .

Ps. dzis zdaje kolejny raz juz 3 raz
Gość
 

Postprzez limonka » piątek 25 sierpnia 2006, 09:47

....oblałam swój pierwszy raz i też się nasłuchałam dużo jacy to oni są i z takim nastawieniem szłam. O dziwo egzaminator nie okazał się katem...był normalny, śmiał się nawet i rozmawiał ze mną. Nawet mi podpowiadał...ale to niestety dopiero do mnie teraz dotarło, ponieważ podczas egzaminu chyba w szoku byłam :? Zaliczyłam wszystko i parkowanie i zawracanie i równorzędne ale....gasł mi co chwila...aż 8 razy :( Szkoda ze nie wykorzystałam dobrej okazji
limonka
 
Posty: 2
Dołączył(a): piątek 25 sierpnia 2006, 08:00
Lokalizacja: Warszawa


Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 9 gości