Oblany - Gdańsk

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Oblany - Gdańsk

Postprzez Ciulas » piątek 19 września 2003, 15:56

Witam serdecznie

2 dni temu zdawalem po raz pierwszy egzamin na prawo jazdy w Gdansku, teorie zaliczylem bez bledu, na placu skosne i tylem prostopadle za druga proba bez korekt i wyjechalem na miasto - przed wyjazdem z WORDu mialem taka sytuacje - w momencie gdy cofalem, wyjechal mi z tylu inny samochod egzaminacyjny i w ej chwili juz zaczalem hamowac, a egzaminator zaczal sie wydzierac ze "jak ja moge cofac nie patrzac sie gdzie jade" (dziwne, bo ciekawe jak moglem zauwazyc ten drugi samochod nie patrzac sie :D ) - i w tym momencie chcial mnie juz oblac, ale sie wytlumaczylem ze zanim on zaczal krzyczec to wyhamowalem... i pozwolil mi dalej zaliczac. To byla pierwsza dziwna sytuacja - po wyjezdzie na miasto szlo mi bez problemu, zadnego gasniecia silnika, czy zapomnianych kierunkowskazow - pojezdzilem tak z 30 minut, az w koncu wydal mi polecenie: na pierwszych swiatlach zawracamy - no to ja spokojnie na lewy pas, kierunkowskaz, patrze sobie na sygnalizator (trojkolorowa sygnalizacja strzalkowa w lewo) i jak zapalilo mi sie zielone to zawrocilem - i w tym momencie koniec egzaminu, bo trojkolorowy sygnalizator strzalkowy w lewym kierunku nie uprawnia do zawracania. Teraz pytanie do was, a wlasciwie dwa: czy egzaminator mial prawo w ten sposob wprowadzic mnie w blad ? (bo ewidentnie na tych 'pierwszych swiatlach' nie mozna bylo zawrocic ze wzgledu na sygnalizacje strzalkowa) i drugie pytanie: w momencie jak mi tlumaczyl za co mnie oblal, to jeszcze przychrzanil sie do mojej 'zlej dynamiki jazdy' bo jego zdaniem przy ograniczeniu do 60 powinienem jechac 60 km/h (ja jechalem 50, zeby przypadkiem nie przekroczyc 60 w momencie nieuwagi, bo o to latwo) - no ja rozumiem ze nie mozna sie tluc 10 km/h po trzypasmowce, ale ze jechalem 50 zamiast 60 to czy to jest az takie wielkie opoznianie ruchu (dodam ze na moim pasie wtedy bylem sam i jakos nie bylo tam znaku 'nakaz jazdy 60km/h' :D) - czy za takie rzeczy typu jazda 50 km/h na ograniczeniu do 60tki moga cie oblac ?

Na koniec rada dla zdajacych w gdansku, uwazajcie na te sygnalizatory strzalkowe, bo sa bardzo zdradliwe :D Ja mam nadzieje ze za drugim podejsciem mi sie uda.

Pozdrawiam goraco zdajacych po raz pierwszy i nie tylko i zycze powodzenia :D

Ciulas
Ciulas
 
Posty: 1
Dołączył(a): piątek 19 września 2003, 15:43

Postprzez Kordula » piątek 19 września 2003, 16:10

Wiesz, oni lubią się czepiać szczegółów, mi też zwrócił uwagę na dynamikę jazdy, na Równej, gdzie jest ograniczenie chyba do 30, ja jechałam 25, a on do mnie :"ale to trzeba dymanicznie jeździć, a nie tak". A co do tej strzałki, to teoretycznie mógł zrobić coś takiego, oni często lubią wprowadzać w błąd.
Powodzenia na następnym egzaminie i uważaj, bo są różne ciekawe trasy, a zawracanie zawsze jest najlepsze do oblewania.
teraz już nic tylko sie uczyć ;)
Kordula
 
Posty: 778
Dołączył(a): niedziela 25 sierpnia 2002, 21:39
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez Slawek » piątek 19 września 2003, 16:33

Egzaminator nie ma prawa kazać zrobić Ci czegoś co jest wbrew przepisom. W praktyce wygląda to jednak różnie i nikt się nie śmie awanturować. Natomiast co do ograniczeń, to powinieneś jechać jednak te 60 i za to już mógł Cię oblać. Ja na egzaminie w czasie deszczu trochę wolałem zwolnić (właśnie do 50) ze względu na to, żeby mi nie powiedział, że nie dostosowuję prędkości do warunków, ale i tak się zaczął na mnie wydzierać. Nawet jak przed nami jechał egzaminator, który chwilę temu kogoś oblał i wracał do ośrodka, to mi mówił: "No goń tą elkę, goń!". W każdym razie powinno się jechać równo z ograniczeniem. Taka jest zasada na egzaminach.
Avatar użytkownika
Slawek
 
Posty: 769
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:57

Postprzez Sławek_18 » piątek 19 września 2003, 16:36

, to teoretycznie mógł zrobić coś takiego, oni często lubią wprowadzać w błąd.

Nie, teoretycznie egzaminator nie moze wprowadzac w zdajacego w błąd (Może popiedzial na pierwszym mozliwym skrzyzowaniu zawracamy? Chociaz jestes swiezo po egzaminie to dobrze pamietasz) . A w rzeczywistosci jest tak jak sie przekonales na wlasnej skorze. Dobrze, że sie tlumaczyles egzaminatorowi w tym pierwszym przypadku gdzie Cie chcial oblac.
Co do predkosci, wedlug mnie czepial sie.
******************
Prawo Jazdy na C uzyskane: 20-10-04
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo jazdy na B uzyskane: 08-02-02
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo Jazdy na C-E uzyskane: 23.04.2008
Ilość egzaminów: sztuk 3
Avatar użytkownika
Sławek_18
 
Posty: 2817
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 15:51
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Mała » piątek 19 września 2003, 17:57

Slawek napisał(a):W każdym razie powinno się jechać równo z ograniczeniem. Taka jest zasada na egzaminach.

O qurcze :o Nie słyszałam o takiej zasadzie. Ale jeśli to prawda to mogę mieć kłopoty na egzaminie. Mam jakąś taką dziwną wadę, że przeważnie jadę ok. 5 km/h mniej niż jest na ograniczeniu.
Życie jest piękne no matter what :)
Mała
 
Posty: 33
Dołączył(a): środa 20 sierpnia 2003, 17:32
Lokalizacja: Białystok

Postprzez Niqś » piątek 19 września 2003, 18:02

a ja na odwrót :D
Pozdrawiam wszystkich:-)
Niqś
 
Posty: 17
Dołączył(a): piątek 11 lipca 2003, 19:58
Lokalizacja: Stolica

Postprzez Kordula » piątek 19 września 2003, 19:11

Slawek napisał(a):W każdym razie powinno się jechać równo z ograniczeniem. Taka jest zasada na egzaminach.

Teoretycznie wcale tak nie jest. Bo wolno jechać poniżej tych 60 i nikt nie powinien zwrócić uwagi o takie coś. Co do tej strzałki, to egzaminatorzy czasami wprowadzają w błąd i tak jest.
Mój instruktor czasami też mówił coś takiego, ale przy światłach zawsze patrzył co robię i mówił :"na następnych, tu był zakaz"
Ostatnio zmieniony piątek 19 września 2003, 20:39 przez Kordula, łącznie zmieniany 1 raz
teraz już nic tylko sie uczyć ;)
Kordula
 
Posty: 778
Dołączył(a): niedziela 25 sierpnia 2002, 21:39
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez mgreg » piątek 19 września 2003, 19:14

Witam, ja zdawałem dzien przed Tobą również w Gdańsku i trafiłem na instruktora który raczej nie czepiał sie drobiazgów i nie wprowadzał mnie w błąd (a za to uważam tą sytuację z zawracaniem na skrzyżowaniu). Ale też nie wyglądał mi na żartownisia. Praktycznie tuż przed skrzyżowaniem mowił gdzie mam skręcić. Jeśli chodzi o prędkość to jechałem zgodnie z ograniczeniami prędkości. No może troche wolniej gdy droga była bardzo nierówna a na Oruni takich nie brakuje;) Prowadził mnie ciagle po jednokierunkowych w okolicach Okopowej. To by było na tyle jeśli chodzi o moje doświadczenia z GDańska. Zdałem za pierwszym razem, Tobie zycze powodzenia przy kolejnym podejściu, na pewno sie uda.
pozdrawiam
mgreg
 
Posty: 2
Dołączył(a): czwartek 18 września 2003, 23:16

Postprzez Sławek_18 » piątek 19 września 2003, 20:18

5km/h w tą czy w tamtą :P za takie przekroczenie nawet mandatu nie wystawiaja (mozna sie zawsze tak tlumaczyc :) ), za 6 km/h (wiecej) juz by mogli wystawi :D , [...]

Na moim egza chyba przekroczylem predkosc, nawet nie zwrocilem uwagi, podczas zmiany pasa ruchu. I do tego przed zakretem musialem mocno hamowac. Dobrze, ze moj egzaminator byl pijany :lol: :lol: :lol:
Ostatnio zmieniony piątek 19 września 2003, 22:10 przez Sławek_18, łącznie zmieniany 1 raz
******************
Prawo Jazdy na C uzyskane: 20-10-04
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo jazdy na B uzyskane: 08-02-02
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo Jazdy na C-E uzyskane: 23.04.2008
Ilość egzaminów: sztuk 3
Avatar użytkownika
Sławek_18
 
Posty: 2817
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 15:51
Lokalizacja: Kraków

Postprzez leila » piątek 19 września 2003, 21:45

co do wprowadzania w błąd to ja też poruszałam kiedyś ten temat i widać że różnie to bywa...ale podobno w Kraku jest pod tym wzgl lepiej :wink: poza tym mnie instr.też przy kierunkowej w lewo(przed nią ściślej) mówił że na tym "skrzyżowaniu" będziemy zawracać i zwrócił uwagę na to że tam gdzie mogę no bo nie przy sygnalizacji kierunkowej!! a że było to "skrzyżowanie z wyspą centralną to sprawa jasna,,,no cóż powodzenia za 2 razem ja zobaczę jak mi pójdzie na moim 1 :D :D
Avatar użytkownika
leila
 
Posty: 384
Dołączył(a): piątek 11 lipca 2003, 13:56
Lokalizacja: małopolska

Postprzez Slawek » piątek 19 września 2003, 23:24

Karula napisał(a):Teoretycznie wcale tak nie jest. Bo wolno jechać poniżej tych 60 i nikt nie powinien zwrócić uwagi o takie coś.

5 km chyba rzeczywiście nie robi różnicy, ale jak się jedzie 50 po mieście, to już często się czepiaja o to. A Karula - kierowczyni chyba nigdy nie słyszała o blokowaniu ruchu. :lol:
Karula napisał(a):Co do tej strzałki, to egzaminatorzy czasami wprowadzają w błąd i tak jest.

Mogą powiedzieć - "na najbliższym możliwym zawróć", ale nie mogą powiedzieć - "na tym zawróć", jeśli jest to zabronione.
Avatar użytkownika
Slawek
 
Posty: 769
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:57

Postprzez javierr » wtorek 23 września 2003, 22:34

Popatrzcie np. na moją sytuację. Chodzi o moje pierwsze podejście do egzaminu. Padał deszcz. Zaliczyłem manewry i wyjeżdżam na miasto. Przejechałem przez bramę. Egzaminator każe skręcić w prawo. Kiedy się ztrzymałem, żeby przepuścić jadących z lewej, pyta się czy jestem na pewno przygotowany do jazdy, ja mówię, że tak (chociaż domyśliłem się , ze cos jest nie tak, kiedy się pyta...) zacząłem ruszać, a on zapytał po raz drugi, popatrzyłem, światła nie włączone! Więc włączyłem i wyjechałem. On mi mówi: "wjedzie pan w zatoczkę i zamienimy się miejscami" . To był koniec mojego egzaminu. Za powód niezdania powiedzial, ze powiedziałem, ze jestem przygotowany, kiedy nie byłem, bo nie miałem włączonych świateł, a tego wymagały warunki atmosferyczne.
W związku z tym mam pytanie, czy podczas deszczu każdy ma bezwzględny obowązek włączenia świateł, bo ja znalazałem, że kierowca powinien wtedy je włączyć, ale nie ma obowiązku. A druga sprawa to taka, czy mógł mnie oblać kiedy praktycznie nie wyjechałem na ulicę i w dodatku sam sie zorientowałem i w końcu właczyłem światła???

Na szczęście za drugim razem już zdałem i teraz pozostało tylko czekać na prawko....
javierr
 
Posty: 4
Dołączył(a): wtorek 23 września 2003, 22:05
Lokalizacja: Białystok

Postprzez Slawek » wtorek 23 września 2003, 22:41

Mógł Cię za to oblać. Ograniczona widoczność i te sprawy, a włączyć światła powinieneś był zanim ruszyłeś z miejsca zatrzymania.
Avatar użytkownika
Slawek
 
Posty: 769
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:57

Postprzez Sławek_18 » wtorek 23 września 2003, 22:41

Oczywiscie, ze musisz miec wlanczone swiatla mijania podczas deeszczu.
Mogł Cie oblac za nie przygotowanie sie do jazdy, moze jak bys sie skapnal wczesniej bez przypomnienia, jechalbys dalej.

Powiedz mi (tak z ciekawosci) skad masz info, ze podczas deszczu nie trzeba miec wlaczonych swiatel ?
******************
Prawo Jazdy na C uzyskane: 20-10-04
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo jazdy na B uzyskane: 08-02-02
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo Jazdy na C-E uzyskane: 23.04.2008
Ilość egzaminów: sztuk 3
Avatar użytkownika
Sławek_18
 
Posty: 2817
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 15:51
Lokalizacja: Kraków

Postprzez leila » wtorek 23 września 2003, 22:51

ja się zgadzam z Javierrem że nie trzeba bo tak mi podawali na teorii.MOŻNA mieć włączone przy deszczu a gdy znacznie utrudnia widoczność czyli porządnie zacina,jest śnieżyca,grad itp to wtedy trzeba!! no ale przyjęło się tak że kierowcy zawsze włączają światla mijania więc tak musi być nawet (albo przede wszystkim)na egzaminie :D
Avatar użytkownika
leila
 
Posty: 384
Dołączył(a): piątek 11 lipca 2003, 13:56
Lokalizacja: małopolska

Następna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 17 gości