Czy ktoś z Was lub Waszych znajomych zdawał w łódzkim WORD egzamin na prawo
jazdy i nie zgodził się z decyzją egzaminatora a nastpnie złożył zażalenie na
przebieg i decyzję egzaminatora. Jeśli tak to podajcie proszę czego dotyczyło
zażalenie, jak się zakończyło, do kogo było takie zażalenie składane i
najważniejsze czy po takim votum nieufności dla egzaminatora nie odbiło się
to negatywnie na Waszych dalszych egzaminach. Będąc w porządku wobec Was
podam przebieg swojego egzaminu w łódzkim WORD. Plac poszedł mi elegancko bez
zastrzeżeń. Potem był wyjazd na miasto i tu też pierwsze manewry (
zawracanie, wjazd tyłem do bramy ) bez zastrzeżeń. Dalszy krok to był
przejazd ulicą Łomnicką do Wojska Polskiego. Tu z uwagi na wielkie natężenie
ruchu (nadjeżdżające pojazdy z lewej strony) byłam zmuszona odstać swoje w
oczekiwaniu na dogodny moment włączenia się do ruchu. Na znajdujący się po
lewej stronie ( ul. Łomnickiej) przystanek autobusoway podjechał autobus
zasłaniając mi widoczność i pojazdy nadjeżdżające z lewej strony. Obawiałam
się, że moje włączenie do ruchu może spowodować zagrożenie w momencie, gdy
inne pojazdy będą omijały stojący na przystanku autobus. W związku z czym
oczekiwałam, aż autobus zjedzie z przystanku i odsłoni mi lewą stronę Wojska
Polskiego. w Tym samym momencie egzaminator kazał mi się przesiąść a to było
jednoznaczne z oblaniem tego egzaminu. Stwierdził, że swoim zachowaniem
stworzyłam długą kolejkę pojazdów oczekujących za mną a zatrzymanie się
autobusu na przystanku było dla mnie znakiem do bezpiecznego wjazdu na ulicę
Wojska Polskiego. Dla ciekawostki dodam, że sam egzaminator miał problem z
włączeniem się do ruchu na ul. Wojska Polskiego. Wjechał na tą ulicę z
piskiem opon. To akurat mi nie przeszkadzało w przeciwieństwie do faktu, iż
po wjeździe na tą ulicę zatrzymał się na namalowanej wysepce (powierzchnia
wyłączona z ruchu) znajdującej się przed wiaduktem (w kierunku Nowosolnej)
odzielającej dwie jezdnie. Zatrzymał się w celu omówienia mojego zachowania.
Moje zachowanie i daleko idąca obawa o innych użytkowników drogi wynikała w
100% z nikłego doświadczenia na drodze, ale uważam, że nie popełniłam żadnego
wykroczenia a napewno nie stworzyłam zagrożenia w ruchu. W karcie mam
zaznaczone dwie próby z wynikiem negatywnym (N), gdzie nie dana była mi druga
próba. Czy opisana wyżej sytuacja faktycznie mogła mnie Waszym zdaniem
zdyskwalifikować z uczestnictwa w tym egzaminie. Czekam na opinie i rady. Czy
warto zadzierać z nimi? Z góry dziękuję za zainteresowanie.