Witam.
To były piekne czasy. Żadnych placyków, manewrów, ośrodków egzaminacyjnych.Na egzamin to egzaminator przyjeżdżał do nas.
Fiat 125p, wyskakujaca jedynka, ruszamy,jedziemy 2-3 min.wracamy do miejsca wyjazdu i ................... koniec. prawo jazdy jest nasze. Czy po takim egazminie, prawo jazdy otrzymywały osoby gorzej wyszkolone ?? Nie sądze.Po pewnym czasie zrobiłem C,D i E i nie uważam ze jestem gorszym kierowcą od tych którzy zdali egzamin z zaliczeniem placu manewrowego, wrecz przeciwnie. I tak jazda w ruchu miejskim zweryfikuje wszystko.
Nie mniej jednak wszytkim, którzy mają to przed sobą, życze poprostu szczęscia i ludzkiego egzaminatora. :spoko: