
W 2008 roku zapisałam się na kurs i po wyjeżdzeniu 30 godzin kursowych oblałam egzamin. Niestety ale trafiłam na beznadziejny ośrodek, który stosował zasadę odwożenia do domu osoby która przede mną kończyła lekcje no i tym sposobem myślę że około 12 godzin straciłam na wycieczki za miasto ... nie czułam się dobrze przygotowana do egzaminu ale z braku środków na dodatkowe lekcje podeszła no i co prawda wyjechałam na miasto ale niestety oblałam po 5 minutach jazdy


Teraz zostałam zmuszona przez sytuację życiową aby wrócić do sprawy. Znalazłam świetnego instruktora, który przez wiele lat był egzaminatorem i wyjeżdziłam z Nim 10 godzin na mieście oraz 2 na placu. Mam wrazenie że nauczyłam się przez te godziny dużo więcej niż podczas tamtych 30 ... Jednak 02.01.2017r., zjadł mnie stres i podłam na łuku ... Ale mam do Was takie pytanie - ile braliście jazd dodatkowych przed każdym egzaminem? Albo może jeśli ktoś ma podobną sytuację jak moja (tj powrót po latach) ile braliście lekcji by w miare pewnie podejść do egzaminu?
Ja czuję się za kierownicą dobrze, ale jeszcze mam małe ataki paniki jak wjeżdzam na ruchliwe skrzyżowanie, albo rondo, troche mylą mi się pasy itp
Teraz zdaję egzamin w ostatnich dniach stycznia i własnie chciałabym się kogoś poradzić ws lekcji dodatkowych

Pozdrawiam !:)