"Dynamika jazdy" Jak oceniają egzaminatorzy.

[TheBill]

Witam.

Pytanie skierowane do egzaminatorów, instruktorów i kierowców którzy egzamin mają już za sobą.

W jaki sposób oceniana na egzaminach jest dynamika jazdy?.

Po 3 egzaminach z wynikiem negatywnym tylko z powodu "Niedynamicznej jazdy" zaczęło mnie to zastanawiać.

[dylek]

Polecam popytać wśród znajomych.... i poszukać instruktora, który "pogoni" cię trochę na drodze.
Twoje "tylko" za dynamikę, dla wielu może oznaczać "aż" za dynamikę.
A generalnie chodzi o to, byś na drodze między innymi samochodami nie przypominał swoim zachowaniem rowerzysty czy traktorzysty na autostradzie... Im z ich jazdą nie wolno na autostradę wjechać, a tobie z twoją jazdą, póki co, nie pozwolono wyjechać samodzielnie na drogi.
Problem jak najbardziej do rozwiązania i to, jak sądzę, dosyć szybkiego. Kwestia tylko pojeżdżenia z instruktorem, który ci pokaże jakim tempem rozpędzać pojazd, jak zmieniać pas bez zmniejszania prędkości itp... Zobaczysz, jak można jechać...poczujesz to... i uporasz się z egzaminem

[garrik]

Może najzwyczajniej w świecie egzaminator zabiera Cię na drogę o podwyższonym limicie prędkości (60, 70 km/h) a ty nie dostosowujesz prędkości do tej okoliczności?

[dylek]

Może najzwyczajniej w świecie egzaminator zabiera Cię na drogę o podwyższonym limicie prędkości (60, 70 km/h) a ty nie dostosowujesz prędkości do tej okoliczności?

Nie sądzę.. w końcu prędkość jazdy, a dynamika jazdy to różne pojęcia...
Można np. mało dynamicznie rozpędzać się i jeździć do 70km/h, a można i dynamicznie do 50km/h

[ella]

niepewna jazda,
zbyt wolne rozpędzanie się,
zbyt długie stanie przed znakiem ustąp pierwszeństwa i czekanie, stoisz a 10 razy mogłeś przejechać, ,
jazda z prędkością znacznie poniżej tej dopuszczalnej na danej drodze

[TheBill]

Dają powyższe posty wiele do myślenia.

Fakt czasem się troszkę dłużej stoję aby włączyć się do ruchu bądź przy zawracaniu na jednym skrzyżowaniu ale to tylko wtedy kiedy nic nie widać.

Do "zawrotnej" prędkości 50km/h rozpędzam auto w 8 - 12 sekund. Wszystko zależy od konkretnego samochodu

Cóż pewności siebie za kierownicą będzie mi brakować zapewne do końca życia a skoro to jest brane pod uwagę w takim stopniu to mogę sobie odpuścić.

Jeździłem z tyloma instruktorami w siągu 25h [nie licząc kursu] i tyloma samochodami że nie można założyć że przyzwyczaiłem się do jednego konkretnego samochodu.

Cóż widać nie każdy może być kierowcą Szkoda tylko że przekonanie się o tym kosztuje tak wiele.

[garrik]

Kurcze, ale to co za dupiastych miałeś tych instruktorów, że po niezdanych egzaminach z jednego konkretnego powodu nie potrafili odpowiedzieć ci na pytanie co w zasadzie robisz źle. Generalnie zgodnie z tym co pisze dylek kwestia jest do opanowania, bo z tego co rozumiem, o tym, że się nie zdaje za mało dynamiczną jazdę człowiek dowiaduje się już pod wordem po przejechaniu całości egzaminu? Czyli plac + poruszanie się po mieście masz opanowane, zostaje tylko trafić na dobrego szkoleniowca który przełamie w tobie tę barierę przed wdepnięciem pewniej w pedał czy to gazu czy hamulca. Na twoim miejscu bym się nie poddawał i jeśli tylko stan konta ci na to pozwala to poszukałbym z polecenia jakiegoś dobrego instruktora, żeby nie zmarnować tych obowiązkowych 5 godzin które musisz teraz wyjeździć przed kolejnym egzaminem.

[TheBill]

Został mi jeszcze jeden egzamin. O 1 i 2 nie wspominałem bo to była porażka na starcie. 30 maja był 5 egzamin.

Pewniej wdepnąć na gaz hymm czy ja wiem. Prędkość na mnie wrażenia nie robi jedynie możliwość utraty panowania nad pojazdem

Zastanawiam się od samego początku czy w Rzeszowie egzaminują kierowców czy też nadają uprawnienia piratom drogowym

[szerszon]

daj w rure na prostej startując na swiatłach-na 1 tak do dwudziestu, 2 i do 50, potem 3 i kontroluj predkość-silnik nie wypadnie.

[reassor]

Mi pomagało jak sobie brzęczałem pod nosem co widzę i o czym myślę (względem sytuacji na drodze).
Egzaminator słyszał, że widzę np jadące auto z naprzeciwka jak skręcałem w lewo (mówiłem sobie "o jeszcze ten i jadę")

Co do samej dynamiki jazdy często może chodzić o zatrzymywanie się na ustąp pierwszeństwa i dopiero rozglądanie się czy coś nie jedzie.

Dobrym podejściem jest traktowanie każdego skrzyżowania lub manewru jako osobnego wyzwania. Podchodzisz wtedy z otwartym umysłem i nie jedziesz na pamięć.

[oskinstruktor]

ja do tej dynamiki dorzucę jeszcze utrzymywanie odpowiedniego odstępu po ruszeniu np na skrzyżowaniu po czerwonym, ruszeniu na rondzie, po włączeniu się do ruchu. Nie dopuszczaj do tego, żeby przerwa między samochodem przed Tobą była zbyt duża. Do momentu kiedy ten przed Tobą jedzie z prędkością dopuszczalną trzymaj bezpieczną odległość i powinno być ok.

[reassor]

Ja jeszcze dodam wyprzedzanie - jak na kursie rzadko mi się zdarzało by mieć okazję kogoś wyprzedzić to na egzaminie miałem traktor
Zaraz po przejechaniu skrzyżowania sam podjąłem decyzję o wyprzedzaniu - egzaminator nic nie mówił.

[TheBill]

Ja jeszcze dodam wyprzedzanie - jak na kursie rzadko mi się zdarzało by mieć okazję kogoś wyprzedzić to na egzaminie miałem traktor
Zaraz po przejechaniu skrzyżowania sam podjąłem decyzję o wyprzedzaniu - egzaminator nic nie mówił.

Ja nie wyprzedzam chyba że rowerzystów bądź pieszych poruszających się po jezdni. Samochodów nigdy chyba że są 2 pasy w jednym kierunku

Iną sprawą jest jazda w mieście gdzie zazwyczaj między światłami ostro przyspieszają a potem równie gwałtownie hamują. Mi taki sposób jazdy szkodzi niestety Choroba lokomocyjna czasem o sobie przypomina nawet za kierownicą.

[lith]

hmm... jak masz chorobę lokomocyjną to imo nie bardzo panujesz nad pojazdem i nie czujesz co z nim się dzieje. Zachowanie samochodu jest dla Ciebie niespodzianką... średnia opcja.

[ks-rider]

Kurcze, ale to co za dupiastych miałeś tych instruktorów, że po niezdanych egzaminach z jednego konkretnego powodu nie potrafili odpowiedzieć ci na pytanie co w zasadzie robisz źle.

Skad wiesz, ze instruktorzy mu tego nie mowili ? Pytanie tylko czy on sluchal ?

Watpie czy zdajesz sobie sprawe z tego ile trzeba sie naklepac jezorem aby kursant choc lekko dodal gazu.

Zastanawiam się od samego początku czy w Rzeszowie egzaminują kierowców czy też nadają uprawnienia piratom drogowym

Chyba za dowcipny jestes. To, ze w Twoim mniemaniu ci ktorzy jezdza normalnie sa piratami drogowymi to co najwyzej daje do myslenia jaka Ty slamazara jastes, nic dziwnego, ze oblewasz - takim jak Ty PJ nie powinno byc wydane PJ bo po prostu po jego otrzymaniu beda tamowac ruch.

Wez sie w garsc i acznij jezdzic dynamiczniej !