Witam,
Dzisiaj miałam wątpliwą przyjemność zdawania egzaminu na Balickiej w Krakowie. Oblałam na łuku - uderzyłam w pachołek. Sytuacja przedstawiała się tak: po prezentacji, kiedy egzaminator kazał mi przygotować się do jazdy, ustawiłam wszystko tak jak miało być. Kiedy przeszłam do ustawiania lusterek bocznych, zrobiłam to tak jak zwykle, czyli tak aby widzieć bok pojazdu i obszar poza nim. Z moich wiadomości wynika, że jest to prawidłowe ustawienie. Pan egzaminator jednak wyskoczył na mnie, mówiąc " Co pani, siebie chce oglądać w lusterku? Proszę to lusterko odsunąć w bok". Zrobiłam tak jak kazał, ale żeby widzieć w dalszym ciągu bok samochodu. Egzaminator kontratakował : "Proszę te lusterka przesunąć dalej". Kiedy ustawienie już mu spasowało, ja z pozycji kierowcy widziałam jedynie obszar poza samochodem. Nic więcej. Wjechałam na łuk i kiedy rozpoczęłam cofanie, jadąc prawie na oślep przez owe lusterka, uderzyłam w pachołek. Na tym się skończył mój egzamin.
Stąd moje pytanie - czy egzaminator miał prawo narzucić mi ustawienie lusterek? Czy mogę się odwołać od sposobu przeprowadzania tego egzaminu? Do kiedy mogę to zrobić?
Pozdrawiam i proszę o radę.