prawo jazdy? tak! ale jeszcze nie teraz!

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

prawo jazdy? tak! ale jeszcze nie teraz!

Postprzez Kowal » czwartek 19 sierpnia 2004, 19:28

Ja niestety nie zdałem. A teraz słów kilka o moim egzaminie :) Egzamin teoretyczny miałem wyznaczony na godzinę 12:00. Pod ośrodkiem pojawiłem się około godziny 11:00 z tego względu że akurat tak mi pasił autobus. Poobserwowałem sobie ludzi na placyku. Przez około godzinę z palcu wyjechało może ze 4 osoby?? A dodam że po placu kręciło się nawet po 4 eLki i do tego jeszcze ludzie zdający na kategorię C. Byłem zszokowany. Pomyślałem, że ci egzaminatorzy to okropni ludzie specjalnie nie dający nam biednym zdać tego egzaminu. No ale nic. 12:00 wchodzimy do sali na teoretyczny i zdajemy. Cała 20 osobowa grupa zdała. Egzamin prowadził miły pan także egzamin minął w miłej atmosferze. Ale to co działo się później to koszmar. Czekałem na swoją kolej do 14:40. Masakra. Tyle czekania w taki upał. A odejść i przejść się nie można było bo w każdej chwili możnabyło być wywołanym. Zdenerwowany na maxa i tym gorącem i egzaminem wychodzę na plac. Instruktor był naprawdę miły. (Aha cała grupa miała prostopadły przodem i zawracanie na 3. Wg. mnie najprostszy zestaw; jak ja mogłem go nie zrobić). Po wyjaśnieniu wszystkiego przejechałem łuk i chyba mi troszku brakło do tych 40 cm ale ja byłem pewien że jest, instruktor jednak powiedział, że musi być max. 40 cm. więc cofnąłem szybciutko i już. Ustawiłem się do prostopadłego i nie wiem czy to z nerwów czy dziwnym biegiem okoliczności tak manewrowałem kierownicą, że kierunek wyłączył mi się za nim zacząłem wjazd. No to powtórka z rozrywki. Wjeżdzam, wjeżdzam a tu egzaminator mówi: Panie Mariuszu proszę zgasić silnik i wysiąść. O co mu chodzi myślę sobie. I okazało się że dosłownie wjechałem lewym przednim kołem na linię. Gdzieś na 2 cm. Nie więcej. Wg. mnie to nie jest taki poważny błąd i bez problemu bym to później wyprostował i poprawił gdybym tylko miał możliwość wjechać. Ale egzaminator też nie może sobie pozwolić na wypuszczanie z prawkiem osób, które popełniają błedy. Bo gdyby zaczęli tolerować takie małe, to i później przejeżdzanie prze linię by uchodziło na sucho. Przez cały praktyczny egzaminator dał mi się poznać jako bardzo miła i wyrozumiała osoba. No ale jak się nie umie jeździć to trudno. I dał mi na pamiątkę białą karteczkę. A najlepsze było to że nikt z mojej grupy nie zdał. Najczęściej padali na łuku, a do zawracania nikt nie doszedł. :) I nasuwa się pytanie: czy to nerwy czy niedouczenie? A zdać toby każdy chciał i wydaje mu się, że powinien. Także na prawko przyjdzie mi jeszcze poczekać. Pzdr.
Avatar użytkownika
Kowal
 
Posty: 15
Dołączył(a): wtorek 01 czerwca 2004, 15:30
Lokalizacja: Mielec

Re: prawo jazdy? tak! ale jeszcze nie teraz!

Postprzez Mmeva » czwartek 19 sierpnia 2004, 19:38

Kowal napisał(a):Ale egzaminator też nie może sobie pozwolić na wypuszczanie z prawkiem osób, które popełniają błedy. Bo gdyby zaczęli tolerować takie małe, to i później przejeżdzanie prze linię by uchodziło na sucho. [...]
I nasuwa się pytanie: czy to nerwy czy niedouczenie? A zdać toby każdy chciał i wydaje mu się, że powinien.


I tu masz rację, jakby za bardzo odpuszczali wyszłoby na to, że każdy powinien zdać ;)
A na pytanie nerwy czy niedouczenie chyba sam sobie musisz odpowiedzieć - czasem to stres, pech, a czasem jest tak, że nie wszystko jeszcze się umie - nie wiem, jak byłó w Twoim przypadku.
Pozdrówki i powodzenia następnym razem!
BTW. Gdzie robileś kurs?
Ostatnio zmieniony piątek 20 sierpnia 2004, 00:51 przez Mmeva, łącznie zmieniany 1 raz
Mmeva
 
Posty: 967
Dołączył(a): sobota 06 lipca 2002, 23:22

Postprzez Kowal » czwartek 19 sierpnia 2004, 19:53

Z tym moim kursem to też epopeję możnaby napisać. Teorię miałem w AS-ie ten w bydynku Urzędu Pracy. A jazdy miałem z miłym panem Markiem, który kiedyś pracował w Wirażu. Może kojarzysz. (srebrny Lanos) Nie chcę tutaj nazwiskami sypać bo sobie by pewnie tego nie życzył. Zresztą to jest przyjaciel rodziny ;) hehe. Kurs rozpocząłem 28 maja, i już 28 czerwca miałem wyjeżdzone 15 godzin. Później aż do 13 sierpnia nic (żadnych jazd) 13 sierpnia 2 godzinki po Tarnobrzegu (byłem tam pierwszy raz - nie przejazdem :) ) i po 2 godziny 17 i 18 sierpnia. No a dziś ten egzamin. I wcale nie nieszczęśliwy ale pobudzający do myślenia i jeżdzenia. Przyznam się teraz, że nie bardzo przejmowałem się tym egzaminem. Nawet nie bardzo wiedziałem z początku z której lini jaki manewr (u "mnie" na placu jest całkiem inaczej) bo nie isteresowałem się tym tak strasznie. Więcej uwagi kładłem na teorię. Oczywiście bardzo chciałem zdać ale nie robiłem sobie zbyt dużych nadzieji. Jednak jazda samochodem po polnej drodze nawet już od 10 roku życia to nie to samo co "prawdziwe uczestniczenie w ruchu drogowym", którego dotąd nie opanowałem co potweirdził egzaminator. :D Pzdr.
Avatar użytkownika
Kowal
 
Posty: 15
Dołączył(a): wtorek 01 czerwca 2004, 15:30
Lokalizacja: Mielec

Postprzez Markosz » czwartek 19 sierpnia 2004, 20:16

jednak chyba dobrze, ze biore te tabletki ziołowe, moze mnie pomogą i poradze sobie ze stresem... :lol: :lol: bo jak nie... :twisted: :lol:
Pozdrawiam i Życzę udanego kolejnego podejscia!
Kat. B

23.08.2004 - egzamin
31.08.2004 - wydane
08.09.2004 - odebrane
Avatar użytkownika
Markosz
 
Posty: 96
Dołączył(a): czwartek 08 lipca 2004, 20:32
Lokalizacja: Trzebinia

Postprzez Kowal » czwartek 19 sierpnia 2004, 20:26

Chłopie ty musisz dać radę. Ratuj męskiego honoru. :D Mam dla ciebie rade. Na placu jeździj bez gazu i tak powoli jak tylko sie da (tylko sie nie zatrzymuj) Lepiej wykonać to dobrze a nie zapędzić się jak ja i wjechać na te nieszcęsne 2 cm. Egzaminator powiedział: No widzi pan, panie Mariuszu, ja wiem że pan wie o co w tym chodzi i bardzo mi przykro że będę musiał dac panu tę kartkę na pamiątkę. Zapraszam ponownie." Hehe. Więc pamiętaj! Egzaminator to twój sprzymierzeniec. On też by chciał żebyś zdał i dał mu spokuj. Nie musiałby stac w takiej spiekocie przez cały dzień na słońcu. Pzdr.
Avatar użytkownika
Kowal
 
Posty: 15
Dołączył(a): wtorek 01 czerwca 2004, 15:30
Lokalizacja: Mielec

Postprzez Markosz » czwartek 19 sierpnia 2004, 20:38

Ojjjjjjj to tylko pozazdroscic takiego egzaminatora :!: :!: Ja to mam takiego pecha, ze pewnie trafie na jakiegos niemiłego palanta. Ale co tam...przeciwnosci są po to, aby je pokonywac :lol: :lol:
Pozdrawiam i dziex za rady
Kat. B

23.08.2004 - egzamin
31.08.2004 - wydane
08.09.2004 - odebrane
Avatar użytkownika
Markosz
 
Posty: 96
Dołączył(a): czwartek 08 lipca 2004, 20:32
Lokalizacja: Trzebinia

Postprzez Harry » czwartek 19 sierpnia 2004, 22:03

Kowal, wszystko zależy od humoru egzaminatora. Nie z takimi błędami ludzie wyjeżdżają z placu, a potem wracają z uśmiechem z miasta. U kogoś innego pewnie zdałbyś spokojnie, ale niestety na egzaminie panują subiektywne kryteria. Więc nie myśl, że czegoś tam nie umiesz, czy że jeszcze za wcześnie, bo to jest ruletka. A co do tego, czy zdający źle jeżdżą- moja odpowiedź: tak. Ja już kilka razy zdawałam praktyczny i z miesiąca na miesiąc jest coraz gorzej, bo ostatnimi czasy hurtowo produkowani są kierowcy. Z ostatniego egzaminu na placu wyszłam tylko ja, reszta poległa o zgrozo!- na łuku :shock: Z drugiej strony plac nie jest tak do końca wyznacznikiem umiejętności. I nie wypisuj bzdur, że nie umiesz jeździć :!: Zdawałeś chyba pierwszy raz, prawda
:?: Trzymam kciuki 9 września :) 9- tka to bardzo szczęśliwa cyfra :D
Einmal ist keinmal :)

Prawo jazdy kat. B:-)
Harry
 
Posty: 150
Dołączył(a): czwartek 29 lipca 2004, 22:03
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Kowal » czwartek 19 sierpnia 2004, 22:09

Dzięki :!: To jest naprawdę budujące. Tak więc 9 września zdaję drugi i ostatni raz. :)
Avatar użytkownika
Kowal
 
Posty: 15
Dołączył(a): wtorek 01 czerwca 2004, 15:30
Lokalizacja: Mielec

Postprzez gabi121 » czwartek 19 sierpnia 2004, 22:33

Kowal napisał(a):Na placu jeździj bez gazu i tak powoli jak tylko sie da (tylko sie nie zatrzymuj) Lepiej wykonać to dobrze a nie zapędzić się jak ja i wjechać na te nieszcęsne 2 cm.


hmm ja uwazam ze lepiej na placu przy takich nerwach jechac z gazem i kontrolowac wszystko sprzeglem. szczegolnie na luku. duzo osob oblewa na luku za nieplynna jazde albo za gasniecie. jesli dasz gaz samochod nie ma prawa zgasnac. oczywiscie bez przesady.

krazy u nas historia ze pewna staruszka zdawala prawko 7 razy. za ostatnim podejscie tak gazowala ze z daleka mozna blyo uslyszec ze jedzie:) ale w koncu zdala.i jej nie zgaslo:)
gabi
Avatar użytkownika
gabi121
 
Posty: 155
Dołączył(a): czwartek 12 sierpnia 2004, 16:40
Lokalizacja: Chrzanów

Postprzez ella » czwartek 19 sierpnia 2004, 22:33

Jednak jazda samochodem po polnej drodze nawet już od 10 roku życia to nie to samo co "prawdziwe uczestniczenie w ruchu drogowym"

Jak dobrze, że ktos to zauważył. Kiedyś na forum padło takie stwierdzenie, że kurs jest wogóle niepotrzebny on się nauczy jeździć po polnych drogach z ojcem :wink: Nie pamietam tylko kto.
Kowal a czy gdzieś jest napisane, że jak ktoś nie zda to nie potrafi jeździć :wink: Wiesz juz jak to jest na egzaminie, za drugim razem bedzie łatwiej.
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Harry » czwartek 19 sierpnia 2004, 23:00

gabi121 napisał(a):
krazy u nas historia ze pewna staruszka zdawala prawko 7 razy. za ostatnim podejscie tak gazowala ze z daleka mozna blyo uslyszec ze jedzie:) ale w koncu zdala.i jej nie zgaslo:)


Gabi, to ile lat miała ta staruszka, bo cos czuję, że chyba w moim wieku była he he :wink: Ważne, że zdała i nie poddawała się :)

Co do placu- ja uważam, że lepiej nie gazować. Ja dopiero wykonałam plac bezbłędnie, gdy nie gazowałam nic, a nic, wręcz w żółwim tempie. Jedyny wyjątek na łuku- jak wyjeżdżałam, bo tym miejscu na zakręcie mialam łuk nierówny i było pod górkę.
Einmal ist keinmal :)

Prawo jazdy kat. B:-)
Harry
 
Posty: 150
Dołączył(a): czwartek 29 lipca 2004, 22:03
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Mmeva » piątek 20 sierpnia 2004, 00:59

Kowal napisał(a):Z tym moim kursem to też epopeję możnaby napisać. Teorię miałem w AS-ie ten w bydynku Urzędu Pracy.


Czasami widuję na Przemysłowej czerwonego Punciaka z As-a; chyba dzieli plac z osk, w którym ja robiłam kurs (E-L-KA).

ella napisał(a):
Jednak jazda samochodem po polnej drodze nawet już od 10 roku życia to nie to samo co "prawdziwe uczestniczenie w ruchu drogowym"

Jak dobrze, że ktos to zauważył. Kiedyś na forum padło takie stwierdzenie, że kurs jest wogóle niepotrzebny on się nauczy jeździć po polnych drogach z ojcem :wink: Nie pamietam tylko kto.


Oj nieraz już padało...

Kowal napisał(a): Tak więc 9 września zdaję drugi i ostatni raz


To mi się podoba, tak trzymać! :D
Mmeva
 
Posty: 967
Dołączył(a): sobota 06 lipca 2002, 23:22


Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 11 gości